Potrzeba było aż 4-godzinnej dyskusji, by łukowscy radni przyjęli przyszłoroczny budżet. Najwięcej emocji wzbudził fakt, że magistrat chce zaciągnąć kredyt na 5,8 mln.
Zaproponowany przez burmistrza Piotra Płudowskiego budżet na 2024 r. przewiduje przychody na poziomie 146 mln zł i wydatki w wysokości 157 mln zł. Na inwestycje zaplanowano w nim 25 mln zł, z czego 12 mln zł ma pochodzić ze źródeł zewnętrznych. W przyszłym roku wykonane zostaną m.in.: budowa ul. Podgórnej, Królik, Stankiewicza i Łukasiewicz, budowa ulic pomiędzy ul. Wereszczakówny, Zagrodową i Alejami Kaczorowskiego, budowa dróg gminnych (ul. Zagrodowa, ul. Wileńska, ul. Kresów Wschodnich), ciągu pieszo-jezdnego od Bulwaru do ul. Stodolnej, a wreszcie budynku mieszkalnego z lokalami socjalnymi i kompleksu sportowego przy ul. Parkowej. Na oświatę przeznaczono 65 mln zł, z czego 35 mln zł stanowi subwencja oświatowa.
TAKIE SĄ FAKTY
Podczas grudniowej sesji, nie tylko podczas dyskusji budżetowej, dużo mówiono o tym, że miasto planuje zaciągnięcie kredytu w wysokości 5,8 mln zł.
– Są w radzie tacy, którzy chcieliby wytworzyć aurę, że nasz samorząd zadłuża się na potęgę – ustosunkował się do tego włodarz Łukowa. – Tymczasem fakty są inne. Na koniec 2018 r. zadłużenie miasta opiewało na ponad 26 mln zł, co stanowiło 21% dochodów, a zadłużenie planowane na koniec tego roku to 16 mln, czyli ok. 12% dochodów – wyjaśnił Piotr Płudowski.
Radnego Roberta Dołęgi to nie przekonało. – Uważam, że gdyby dokonywano trafniejszych decyzji, tych kredytów by nie zaciągano. A teraz musimy je zaciągać, żeby łukowski budżet się, mówiąc kolokwialnie, spiął – argumentował.
– Burmistrz nie pójdzie 1 stycznia po kredyt. To fakt. Najwyższa pora przyjąć to do wiadomości – odparował zastępca Piotra Płudowskiego, Mateusz Popławski.
DOBRY CZY ZŁY?
Sam budżet wzbudził mieszane opinie. – Rekordowy, jeśli chodzi o liczbę inwestycji. Wypada się cieszyć, że jest tak „naładowany” – cieszył się radny Arkadiusz Pogonowski.
– Zdaję sobie sprawę, że ten budżet jest naprawdę ciężki, jeśli chodzi o inflację i wzrost kosztów, ale też partyjne rozdawanie pieniędzy. Mam nadzieję, że przy nowy rząd stworzy program naprawczy, wyrównujący straty powstałe z tego powodu – komentował z kolei Łukasz Bober.
A Henryk Lipiec: – To miasto nie umiera, ale też nie można powiedzieć o paśmie nieustających sukcesów. Mamy trudny czas. Uważam, że to budżet na miarę naszych możliwości, zbudowany racjonalnie.
Artur Gałach stwierdził zaś, że budżet jest po prostu niedoskonały. – Nie domknąłby się, gdyby nie kredyt. Musimy mieć świadomość, że w przyszłym roku kredyt i odsetki będą nas kosztować prawie 6 mln – przypomniał.
Ostatecznie za przyjęciem budżetu zagłosowało 14 radnych. Przeciw byli Robert Dołęga i Ireneusz Goławski, a Artur Gałach się wstrzymał.
Zadłużanie się samorządów to normalna rzecz w naszym kraju. Ważne ażeby miasto obsługiwało swoje zadłużenie na bieżąco, a dynamika wzrostu zadłużenia względem dochodu nie była rosnąca, bo inaczej zaczną się problemy z płynnością i dopięciem budżetu.
Natomiast jako mieszkaniec miasta Łuków, zastanawiam się czy poza budowaniem i remontowaniem kolejnych ulic w mieście innych potrzeb inwestycyjnych nie ma w mieście?