Dwudziestu robotników przez pól roku czyscilo piwnice Palacu Oginskich w Siedlcach. Jedynymi narzedziami ich pracy byly… szpadle i taczki. Nie mozna bylo uzyc ciezszego sprzetu ze wzgledu na ochrone starych murów, jak równiez na to, ze miejscami robotnicy musieli pracowac na kleczkach. – Moglibysmy teraz pracowac w kopalni – smieje sie jeden z budowlanców. – Takiego doswiadczenia tu nabralismy.
Przez ten czas z podziemi wywieziono kilka tysiecy metrów szesciennych smieci i ziemi. Czy bylo warto? Jasne! Piwnice palacu maja teraz niepowtarzalny klimat. Ma tam powstac klub profesorski – cos w rodzaju restauracji polaczonej z kawiarnia. I pomyslec, ze przez kilkadziesiat lat nikt nawet nie wiedzial o istnieniu tych piwnic. Przypuszczalnie po raz pierwszy ujrzaly one swiatlo dzienne. Wedlug niektórych zródel, piwnice juz od momentu powstania palacu byly zasypane i stanowily swoisty system odwadniajacy caly palac. Blisko 60% piwnic trzeba bylo odkopac. Mury z cegiel robia duze wrazenie. Podobnie jak panujaca wewnatrz temperatura – okolo 5 stopni, i to niezaleznie od pory roku i pogody panujacej na zewnatrz.
Wiecej w biezacym, papierowym wydaniu TS.