Oddzial Obserwacyjno–Zakazny w lukowskim Szpitalu Miejskim nie tylko obskurnym wygladem nasuwa wspomnienia z trudnego przelomu lat 70. i 80., kiedy to kombinowano na potege. Zdaniem niektórych, w lukowskim oddziale kombinuje sie nadal. Chociazby przyjmujac chorych na gruzlice jako cierpiacych na zapalenie pluc. Wszystko po to, by nabrac NFZ…
– Bardzo ciezko jest tu pracowac – skarza sie pielegniarki z Oddzialu Obserwacyjno–Zakaznego. – Jest nas za malo w stosunku do liczby zadan, jakie musimy wykonywac. (…) Jak któras zachoruje, albo pójdzie na urlop, to jest istny cyrk. (…). Najgorsze jest jednak to, ze przyjmuje sie na nasz oddzial pacjentów z chorobami, których nie mamy prawa leczyc. Falszuje sie dokumentacje medyczna i naraza personel na dodatkowe niebezpieczenstwa.
Wiecej w najblizszym, papierowym wydaniu „TS”.
Te pielegniarki powinny zmienic zawód jesli brzydza sie chorych ludzi.