W przewodnikach po Polsce nasze okolice to turystyczna biala plama. I trudno sie temu dziwic – nie mamy przeciez ani baltyckich plaz, ani mazurskich jezior czy bieszczadzkich krajobrazów. Najslynniejsze zabytki, te opatrzone w przewodnikach piecioma gwiazdkami i przypisem: „Koniecznie trzeba zobaczyc!”, znajduja sie daleko stad. Jesli trafia do nas zagraniczni turysci, to chyba tylko po drodze albo przypadkiem.
W wakacyjne weekendy sznury samochodów mijaja Sadowne, Ceranów i Sarnaki, by zaraz za tymi miejscowosciami przekroczyc mosty na Bugu i – pojechac dalej. I to tez nie powinno dziwic. Kajakowy splyw Bugiem moze byc fascynujacym przezyciem. Ale czy moze równac sie z urokliwa mazurska Krutynia? Albo Czarna Hancza i malowniczym Kanalem Augustowskim? Zwlaszcza ze tam czekaja na przyjezdnych urzadzone kempingi, obozowiska, wypozyczalnie kajaków i jachtów, a takze restauracje i bary, gdzie mozna zjesc smacznie i – co wazne – niedrogo. Na Mazurach i Suwalszczyznie woda jest czystsza, a kapieliska bezpieczniejsze.
A jednak takze nad Bug przyjezdzaja latem ludzie spragnieni wakacyjnego lub weekendowego wytchnienia. Atrakcja Bugu jest jego bliskosc…
Wiecej w papierowym wydaniu “TS”.