Jesteś wegetarianinem, ćwiczysz jogę, wróżysz z kart? Uważaj! £atwo możesz trafić na czarną listę niebezpiecznych sekciarzy, szczególnie w czasie wakacji – pisze „Przekrój”. Ci, którzy od lat walczą z sektami w Polsce, twierdzą, że ich złowrogie macki mogą być ukryte niemal wszędzie – w harcerskim namiocie, w szkole, a nawet na pielgrzymkach. Dlatego, w ramach programu „Bezpieczne wakacje”, ogłoszonego przez ministra spraw wewnętrznych Ludwika Dorna, patrole policyjne wzmocnione przez żandarmerię wojskową już od końca czerwca zajmują się „monitoringiem aktywności sekt”, a Ogólnopolski Komitet Obrony przed Sektami do końca wakacji rozrzuci w Polsce 50 tysięcy ulotek, ostrzegających przed sektami. Problem tkwi w tym, że za sekciarzy uznaje się dziś wyznawców Kriszny, świadków Jehowy, a nawet ekologów, tarocistów, radiestetów, czy jaroszy, a szef Komitetu, Ryszard Nowak za największego piewcę satanizmu uznaje Jurka Owsiaka, który nerwowo gestykuluje rękami i często pokazuje znaki charakterystyczne dla satanistów. Czy według Was, każdą grupę ludzi o nietypowych, odmiennych od ogólnie przyjętych poglądach można nazwać sektą?
A obok ekologów, radiestetów i jaroszy nie podaje się polityków? W koñcu oni też najpierw nagabują do głosowania, a pó¼niej ssą z nas kasę. A że świadkowie Jehowy to sekciarze, to ciekawe. Mam dwie znajome należące do tego CHRZEŚCIJAÑSKIEGO ZWI¡ZKU WYNANI
Owsiaka już dawno powinni odstrzelić nie tylko za gesty i słowa, ale też za przystanek woodstock, który propaguje wartości antychrześcijańskie.