REKLAMA
8.9 C
Siedlce
Reklama

Chciałem sprzedać ten dom…

– Nie chciałem wojny, chciałem kompromisu – mówi syn siedleckiego posła PiS, który wywiózł rzeczy swoich lokatorów, traktując je jako zastaw za należności.
O sprawie pisaliśmy w artykule „Prawo i sprawiedliwość?”. Przypomnijmy: lokatorzy, którzy wynajmowali dom od syna siedleckiego posła zgłosili na policję i do prokuratury fakt wyłamania i zmiany zamków oraz wywiezienie ich rzeczy o wartości 35 tysięcy złotych. Z synem posła nie udało nam się wówczas kontaktować, dopiero po ukazaniu się artykułu okazało się to możliwe. Lokatorzy wynajmowali od niego dom od 1999 roku. Pod koniec 2005 roku właściciel postanowił dom sprzedać.
– Chciałem zainwestować, ale nie brać kredytu. Sprzedaż domu była dobrym rozwiązaniem. W lutym wysłałem do lokatorów wypowiedzenie umowy najmu.
Zgodnie w treścią pisma z 21 lutego 2006 r., wypowiedzenie nastąpiło z przyczyn:
1. Zaległa należność z tytułu ww. umowy najmu (czynsz, gaz, prąd, woda, ścieki) na dzień dzisiejszy wynoszą łącznie 6 872 zł.
2. Zły stan techniczny wynajmowanej powierzchni mieszkalnej budynku.
3. Fakt zajęcia całej powierzchni mieszkalnej budynku poprzez składowanie rzeczy (paczki i inne), zmiana zamków oraz brak możliwości wejścia do budynku.
Proszę o jak najszybszy kontakt w celu wyprowadzki oraz rozliczenia zaległych należności oraz udostępnienia mi wejścia do domu.
Pismo wysłano na adres wynajmowanego domu. Tymczasem lokatorzy od lat pracują w Niemczech i przyjeżdżają do Polski wtedy, gdy mają urlop lub na święta. Mieszkanie nie zostało opróżnione, bo lokatorzy twierdzą, że wypowiedzenie do nich nie dotarło. Właściciel domu twierdzi, że kluczami do domu i skrzynki na listy dysponował w Siedlcach zięć lokatorów. Umowa mogła więc do nich dotrzeć bez problemu.
– Oprócz pisma, informowałem lokatorów telefonicznie, że chcę sprzedać dom i rozwiązuję umowę – zaznacza właściciel. – W „Tygodniku Siedleckim” cały czas zamieszczałem ogłoszenie „sprzedam pół bliźniaka” z moim numerem telefonu. Gdy w kwietniu pojawił się zainteresowany domem kupiec, nie miałem możliwości pokazania mu mieszkania. Po rozmowie z prawnikiem dowiedziałem się, że wypowiedzenie umowy jest skuteczne, wszedłem więc do domu ze ślusarzem i zmieniłem zamki.
Właściciel domu podkreśla, że zgodnie z umową najmu, lokatorzy mogli dysponować tylko częścią powierzchni domu. Najemcy zaprzeczają temu:
– Mamy świadków na to, że od lat zajmowaliśmy całą powierzchnię. Działo się to za zgodą właściciela.
Warunkiem sprzedaży budynku była ocena jego stanu przez rzeczoznawcę bankowego. A rzeczoznawca musiał obejrzeć cały dom, także od wewnątrz.
– Nie miałem innego wyjścia, musiałem dostać się do domu. Odnoszę wrażenie, że przez lokatorów byłem traktowany niepoważnie i lekceważąco ze względu na mój wiek.
Wywiezione rzeczy lokatorów, właściciel domu potraktował jako zastaw na poczet zaległości z tytułu umowy najmu. Obliczył on, że po przelewach bankowych dokonanych przez najemcę na jego konto brakowało jeszcze kwoty 2 300 zł (z owych 6 872 zł wymienianych w wypowiedzeniu). Zrobił odręczny „protokół z dokonania zastawu”, powołując brata jako świadka.
– Musiałem wywieźć te rzeczy. Zgodnie z aktem notarialnym zostałem zobowiązany do przekazania domu nowemu właścicielowi.
Najemcy, zapytani o tak duże zaległości w opłatach, są oburzeni.
– Nie zalegamy z niczym – twierdzą. – Wszystkie rachunki są opłacone, ale też wszystkie rachunki zostały wywiezione z naszymi rzeczami. Już do nas nie wróciły, podobnie jak choćby kosiarka, czy moje pieniądze w pudełeczku po cygarach. Było tam 1500 euro.
– Kosiarka została w domu przez przeoczenie, w tej chwili znajduje się w policyjnym depozycie – tłumaczy właściciel domu, który zwrócił zabrane rzeczy po wpłaceniu na jego konto 2000 zł. Zdaniem właściciela pieniądze te, to zaległe należności, zdaniem lokatorów to naliczony czynsz za czerwiec i lipiec, którego nie chcieli zapłacić, gdyż nie mieli dostępu do domu.
– Czuję się wykorzystany przez lokatorów. Kłopoty z nimi zaczęły się od kupna przez nich własnego domu jesienią 2005 roku. Zmienili wtedy zamki w moim domu, zalegali z rozliczeniami udając, że mają problemy finansowe. W tym czasie remontowali swój dom, a ja nie mogłem wejść do własnego – mówi właściciel.
Lokatorzy potwierdzają, że kupili dom i robili, co mogli, aby w nim jak najszybciej zamieszkać.
– Zawsze płaciliśmy nasze należności. W trudnych dla nas sytuacjach dochodziliśmy wspólnie do porozumienia. Pierwszy raz w życiu ktoś nas tak potraktował, że zabrał po prostu nasze rzeczy.
W tej chwili sprawę bada policja. Prokuratura zleciła jej wykonanie czynności sprawdzających, czy syn posła popełnił przestępstwo zmieniając zamki i wywożąc cudzą własność.

2 KOMENTARZE
  1. tato pomocy
    a domek to od kogo dostales ?
    od taty czy od mamy ?
    co ty soba reprezentujesz , wszystko dzieki ojcu ,wygladasz na 40 lat a musisz sie sluchac taty !
    wyrazy wspolczucia
    KATOLICKIE RADIO PODLASIE
    RADIO MARYJA
    RYDZYK

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Proszę wpisać swój komentarz!
Proszę podać swoje imię tutaj

  • Tagi
  • N

Najczęściej czytane

Wsparcie dla bliskich Darii. 34-latka zginęła w wypadku

W wypadku drogowym w miejscowości Sionna zginęła siedlczanka Daria...

Tragiczny wypadek w gminie Dobre. Nie żyje 35-letnia kobieta

4 października ok. godz. 8 w miejscowości Rudzienko (gm....

Zwłoki 14-latka z Siedlec w pensjonacie w górach. Czy to ojciec zabił syna?

To przedsiębiorca z Siedlec miał zamordować swojego 14-letniego syna...

Tragiczny wypadek w Rudce. Motocyklista zmarł w szpitalu

Policjanci z Komendy Powiatowej w Łosicach wyjaśniają przyczyny wypadku...

Wypadek w Chromnej! Droga jest już przejezdna

Po godz. 10 w miejscowości Chromna doszło do zderzenia...

Zderzenie w Wiśniewie (aktualizacja)

Na skrzyżowaniu z sygnalizacją świetlną w Wiśniewie doszło do zderzenia samochodów.

Najczęściej komentowane

Najnowsze informacje