Sokołowska drogówka zatrzymała dziś do kontroli kierowcę bmw, który przejeżdżając przez Bielany nie zdjął nogi z gazu. Policjanci dostrzegli też, że jechał z niezapiętym pasem bezpieczeństwa. Jednakże dopiero po zatrzymaniu okazało się, że mężczyzna w bagażniku samochodu przewozi 120 litrów spirytusu bez znaków akcyzy skarbowej.
Samochód bmw zatrzymano do kontroli koło południa. Policjanci sokołowskiej drogówki stwierdzili, że kieruje nim 47-letni mieszkaniec Siedlec. Poprosili o otworzenie bagażnika i… znaleźli tam sporo kartonów. – Kierowca tłumaczył się, że wiezie środki chemiczne. Nie chciał otwierać kartonów, bo rzekomo klient, do którego je wiezie, byłby z tego powodu niezadowolony. Policjanci mimo to otworzyli jedne z nich. Wewnątrz upakowano 24 pięciolitrowe, plastikowe butelki z przezroczystą substancją. Okazało się, że jest to spirytus – wyjaśnia rzecznik prasowy KPP w Sokołowie Podlaskim, asp .szt. Sławomir Tomaszewski.
Mężczyznę po złożeniu wyjaśnień policja zwolniła. Zatrzymany alkohol został przekazany do Urzędu Celnego w Siedlcach. Siedlczaninowi grozi kara grzywny. O winie i karze zadecyduje sąd, przed którym przewożący nielegalny alkohol będzie odpowiadał. (pgl)
A co by było, gdyby to kurier jakiejś firmy kurierskiej przewoził paczki z taką zawartością? Też zostałby ukarany?