REKLAMA
10 C
Siedlce
Reklama

Zasłużeni winowajcy

Bez trasy śródmiejskiej w Węgrowie było źle. Z trasą – jest jeszcze gorzej. Przesada? Nie całkiem. Skargi na trasę stały się tak głośne, że całkowicie zagłuszyły radość z faktu, iż tak potrzebna miastu inwestycja dobiega właśnie końca.

Zamiast szykować podziękowania dla tych, którzy przyczynili się do budowy trasy, szuka się winnych. Każdą drogę można, oczywiście, przebudować. Trochę jednak głupio przebudowywać tę, która dopiero co powstała. To kosztuje… I warto się zastanowić, czy te koszty trzeba ponieść. Ślepa uliczka Południowy odcinek śródmiejskiej trasy obwodowej przeciął na pół ul. Mickiewicza, łączącą centrum miasta z osiedlem Błonie. Dojazd do trasy pozostawiono tylko od strony centrum miasta. Od strony osiedla ul. Mickiewicza stała się ślepą ulicą. Kłopot mają nie tylko mieszkańcy jednorodzinnego osiedla, którzy muszą nadkładać drogi, ale także znajdujące się przy ul. Mickiewicza szkoły – Ośrodek Szkolno-Wychowawczy oraz Gimnazjum Gminy Liw, pod które każdego dnia podjeżdża 9 gimbusów dowożących uczniów. – Ponad godzinę z dyrektorem gimnazjum jeździliśmy po okolicy, szukając miejsca, gdzie te autokary mogłyby się zatrzymywać. I go nie znaleźliśmy. To dla Gimnazjum bardzo duży problem – opowiadała radnym przewodnicząca Rady Miejskiej Węgrowa, Halina Ulińska. Na wrześniowej sesji Rady Miejskiej właśnie ona przedstawiała racje mieszkańców os. Błonie i placówek oświatowych. Pytała, kto z Urzędu Miasta zatwierdził projekt trasy, którego realizacja utrudnia teraz życie mieszkańcom. W ich imieniu domagała się przeprojektowania trasy i ponownego otwarcia ul. Mickiewicza.

Można, ale czy warto? Jak mówił wiceburmistrz, Jarosław Grenda, projekt trasy był przygotowywany i uzgadniany w czasie poprzedniej kadencji. Wyjaśniał, że ewentualne przeprojektowanie trasy i otwarcie wylotu ul. Mickiewicza nie może zostać wykonane z marszu, w trybie tzw. zmian nieistotnych. Trzeba będzie wykonać nowy projekt techniczny drogi. Potrwa to kilka miesięcy. Zdaniem drogowców, konieczne będzie wybudowanie tam skrzyżowania z sygnalizacją świetlną. Dodatkowym problemem dla projektanta będzie uwzględnienie w projekcie wyjazdu ze stadionu oraz wylotu tzw. drogi serwisowej, towarzyszącej trasie przelotowej. Zdaniem wiceburmistrza, tzw. zawrotka dla gimbusów mogłaby powstać na miejscu starego domu kultury, który ma wkrótce zostać rozebrany. – Projektant stanowczo odradza nam otwarcie południowej części ul. Mickiewicza w kierunku trasy. Celem zamknięcia było właśnie uspokojenie ruchu ulicznego w tym rejonie i zapewnienie bezpieczeństwa dzieciom uczącym się w okolicznych szkołach. Dla szkół bezpieczniejsza jest ulica nieprzelotowa – mówił Jarosław Grenda. Zdaniem wiceburmistrza, lepszym rozwiązaniem byłoby poprawienie stanu dróg na os. Błonie, co zapewniłoby mieszkańcom szybszy dojazd do istniejących już węzłów komunikacyjnych. – Proces projektowania to kompromis: albo więcej skrzyżowań albo większa płynność ruchu i większe bezpieczeństwo. Im mniej punktów kolizyjnych na trasie, tym mniej miejsc, gdzie może dochodzić do wypadków – przekonywał Jarosław Grenda. – Oddzielanie ruchu tranzytowego od ruchu lokalnego to rozwiązania powszechnie stosowane na świecie. Robi się to po to, by zwiększyć bezpieczeństwo mieszkańców. Byli pod ścianą Burmistrz Jan Górski przypomniał, że władzom Węgrowa wcale nie było łatwo nakłonić władze wojewódzkie i drogowców do budowy trasy w Węgrowie. Węgrów występował z pozycji petenta i pole negocjacji było mocno ograniczone. – Rozmowa była krótka: albo się zgadzacie, albo budujcie sami. A samodzielne wybudowanie trasy za 10 mln zł było dla naszego miasta nierealne – opowiadał Jan Górski. – Trasa śródmiejska to nie obwodnica. Powinna być w połowie wygodna dla transportu tranzytowego, a w połowie dla mieszkańców. Tymczasem dla mieszkańców z os. Błonie stała się murem, odgradzającym ich od reszty miasta – mówił wiceprzewodniczący, Tadeusz Kresa. Przewodnicząca Halina Ulińska konsekwentnie domagała się przedstawienia dokumentów i ujawnienia, kto ze strony miasta podpisał się pod uzgodnieniami projektowymi. – Jestem zaskoczony atmosferą tej dyskusji. Fakt, iż trasa powstała, jest naszym bardzo dużym osiągnięciem. Na to, by powstała, pracowały władze miasta wielu kadencji. Nawet jeżeli są teraz jakieś uwagi, to nie zmienia to generalnej oceny. I nie ma powodu, by ludzi, którzy zasłużyli się dla budowy trasy, zmieniać w winowajców. Proszę zauważyć, jaka jest waga tych uwag, wobec tego, co ta trasa daje całemu miastu – apelował Jarosław Grenda. Przewodniczący Komisji Rozwoju Gospodarczego i Budżetu, Janusz Baum zwracał uwagę, że mieszkańcy osiedla Błonie z powodu słabej jakości większości osiedlowych dróg nie mają komfortowego dojazdu do swoich posesji: – Nie słyszałem głosów, by ktokolwiek kwestionował budowę trasy śródmiejskiej – mówił. – Nie wyobrażam sobie, byśmy zostawili mieszkańców samych z ich problemami. Interes mieszkańców powinien być dla nas priorytetem – twierdził. Radny Jerzy Szczęśniak powołał się na własne doświadczenia z nowo wybudowaną trasą: – Miałem do garażu 400 metrów, a teraz mam 1400 metrów – mówił. Nie skarżył się jednak. Jego zdaniem, tak właśnie musi być. Pod względem komunikacyjnym Węgrów jest i tak komfortowym miastem – w miarę łatwo można wszędzie dojechać. Większość miast tej wielkości ma już tylko drogi jednokierunkowe. W stronę odblokowania Na początku października doszło do jeszcze jednego spotkania radnych i władz miasta z mieszkańcami. – Jesteśmy w trudnej sytuacji – nie ukrywał po spotkaniu wiceburmistrz, Jarosław Grenda. – Z jednej strony jest bardzo silny nacisk mieszkańców osiedla Błonie, domagających się odblokowania ul. Mickiewicza. Do tego niezbędne jest wybudowanie sygnalizacji świetlnej na skrzyżowaniu. Z drugiej strony, mamy sygnały, iż powstaje druga grupa protestujących. Mieszkańcy okolicznych bloków zbierają podpisy przeciwko skrzyżowaniu ze światłami, bo obawiają się, że samochody będą im kopcić pod oknami. Co więc będzie dalej? – Na razie idziemy w kierunku odblokowania wlotu ul. Mickiewicza. Zdecydowaliśmy, że poprosimy projektanta, by zaproponował nam jakieś rozwiązanie. Ostateczną decyzję podejmiemy dopiero w momencie, gdy koncepcja będzie gotowa, uzgodniona i przedstawiona mieszkańcom – mówi wiceburmistrz, Jarosław Grenda. Na razie budowa musi zostać zakończona według dotychczasowych planów.

Jak mówił wiceburmistrz, , projekt trasy był przygotowywany i uzgadniany w czasie poprzedniej kadencji. Wyjaśniał, że ewentualne przeprojektowanie trasy i otwarcie wylotu ul. Mickiewicza nie może zostać wykonane z marszu, w trybie tzw. zmian nieistotnych. Trzeba będzie wykonać nowy projekt techniczny drogi. Potrwa to kilka miesięcy. Zdaniem drogowców, konieczne będzie wybudowanie tam skrzyżowania z sygnalizacją świetlną. Dodatkowym problemem dla projektanta będzie uwzględnienie w projekcie wyjazdu ze stadionu oraz wylotu tzw. drogi serwisowej, towarzyszącej trasie przelotowej. Zdaniem wiceburmistrza, tzw. zawrotka dla gimbusów mogłaby powstać na miejscu starego domu kultury, który ma wkrótce zostać rozebrany. – Projektant stanowczo odradza nam otwarcie południowej części ul. Mickiewicza w kierunku trasy. Celem zamknięcia było właśnie uspokojenie ruchu ulicznego w tym rejonie i zapewnienie bezpieczeństwa dzieciom uczącym się w okolicznych szkołach. Dla szkół bezpieczniejsza jest ulica nieprzelotowa – mówił Jarosław Grenda. Zdaniem wiceburmistrza, lepszym rozwiązaniem byłoby poprawienie stanu dróg na os. Błonie, co zapewniłoby mieszkańcom szybszy dojazd do istniejących już węzłów komunikacyjnych. – Proces projektowania to kompromis: albo więcej skrzyżowań albo większa płynność ruchu i większe bezpieczeństwo. Im mniej punktów kolizyjnych na trasie, tym mniej miejsc, gdzie może dochodzić do wypadków – przekonywał Jarosław Grenda. – Oddzielanie ruchu tranzytowego od ruchu lokalnego to rozwiązania powszechnie stosowane na świecie. Robi się to po to, by zwiększyć bezpieczeństwo mieszkańców. Burmistrz przypomniał, że władzom Węgrowa wcale nie było łatwo nakłonić władze wojewódzkie i drogowców do budowy trasy w Węgrowie. Węgrów występował z pozycji petenta i pole negocjacji było mocno ograniczone. – Rozmowa była krótka: albo się zgadzacie, albo budujcie sami. A samodzielne wybudowanie trasy za 10 mln zł było dla naszego miasta nierealne – opowiadał Jan Górski. – Trasa śródmiejska to nie obwodnica. Powinna być w połowie wygodna dla transportu tranzytowego, a w połowie dla mieszkańców. Tymczasem dla mieszkańców z os. Błonie stała się murem, odgradzającym ich od reszty miasta – mówił wiceprzewodniczący, . Przewodnicząca Halina Ulińska konsekwentnie domagała się przedstawienia dokumentów i ujawnienia, kto ze strony miasta podpisał się pod uzgodnieniami projektowymi. – Jestem zaskoczony atmosferą tej dyskusji. Fakt, iż trasa powstała, jest naszym bardzo dużym osiągnięciem. Na to, by powstała, pracowały władze miasta wielu kadencji. Nawet jeżeli są teraz jakieś uwagi, to nie zmienia to generalnej oceny. I nie ma powodu, by ludzi, którzy zasłużyli się dla budowy trasy, zmieniać w winowajców. Proszę zauważyć, jaka jest waga tych uwag, wobec tego, co ta trasa daje całemu miastu – apelował Jarosław Grenda. Przewodniczący Komisji Rozwoju Gospodarczego i Budżetu, zwracał uwagę, że mieszkańcy osiedla Błonie z powodu słabej jakości większości osiedlowych dróg nie mają komfortowego dojazdu do swoich posesji: – Nie słyszałem głosów, by ktokolwiek kwestionował budowę trasy śródmiejskiej – mówił. – Nie wyobrażam sobie, byśmy zostawili mieszkańców samych z ich problemami. Interes mieszkańców powinien być dla nas priorytetem – twierdził. Radny powołał się na własne doświadczenia z nowo wybudowaną trasą: – Miałem do garażu 400 metrów, a teraz mam 1400 metrów – mówił. Nie skarżył się jednak. Jego zdaniem, tak właśnie musi być. Pod względem komunikacyjnym Węgrów jest i tak komfortowym miastem – w miarę łatwo można wszędzie dojechać. Większość miast tej wielkości ma już tylko drogi jednokierunkowe. Na początku października doszło do jeszcze jednego spotkania radnych i władz miasta z mieszkańcami. – Jesteśmy w trudnej sytuacji – nie ukrywał po spotkaniu wiceburmistrz, Jarosław Grenda. – Z jednej strony jest bardzo silny nacisk mieszkańców osiedla Błonie, domagających się odblokowania ul. Mickiewicza. Do tego niezbędne jest wybudowanie sygnalizacji świetlnej na skrzyżowaniu. Z drugiej strony, mamy sygnały, iż powstaje druga grupa protestujących. Mieszkańcy okolicznych bloków zbierają podpisy przeciwko skrzyżowaniu ze światłami, bo obawiają się, że samochody będą im kopcić pod oknami. Co więc będzie dalej? – Na razie idziemy w kierunku odblokowania wlotu ul. Mickiewicza. Zdecydowaliśmy, że poprosimy projektanta, by zaproponował nam jakieś rozwiązanie. Ostateczną decyzję podejmiemy dopiero w momencie, gdy koncepcja będzie gotowa, uzgodniona i przedstawiona mieszkańcom – mówi wiceburmistrz, Jarosław Grenda. Na razie budowa musi zostać zakończona według dotychczasowych planów.

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Proszę wpisać swój komentarz!
Proszę podać swoje imię tutaj

  • Tagi
  • N

Najczęściej czytane

Nie żyje 3-letnia dziewczynka, matkę aresztowano

W nocy z 1 na 2 sierpnia do jednego...

Tragiczny wypadek w gminie Dobre. Nie żyje 35-letnia kobieta

4 października ok. godz. 8 w miejscowości Rudzienko (gm....

Siedlce: Szalony pościg za kierowcą BMW. Staranował dwa radiowozy i ranił policjanta

Minionej nocy na ulicach Siedlec i okolicznych miejscowości odbywał...

Tragiczny wypadek w Żelechowie. Potrącona 13-latka zmarła…

29 sierpnia w Żelechowie kierujący samochodem osobowym potrącił 13-latkę...

Społem PSS w Siedlcach buduje bloki…

Wielu siedlczan zastanawia się, co powstanie w miejscu budynków handlowych i przystanku dla busów przy ul. Sienkiewicza, nieopodal ronda św. Andrzeja Boboli. Już wiemy! Inwestor PSS Społem planuje wybudować w tym miejscu budynek mieszkalno-usługowy.

Dobra wiadomość dla kierowców! Wkrótce oddanie dwóch kolejnych odcinków A2!

We wrześniu tego roku do użytku mają być oddane dwa odcinki autostrady A2 między Mińskiem Mazowieckim a Siedlcami.

Najczęściej komentowane

Najnowsze informacje