Takiego zwrotu akcji w lokalnych wyborach samorządowych jeszcze nie było. Jeden z kandydatów na prezydenta Siedlec dosłownie dzień przed upływem terminu rejestracji zrezygnował z wyborczej walki.
Chodzi o Marcina Kulickiego. Siedlecka PO w ostatniej chwili zdążyła zarejestrować drugiego kandydata – Andrzeja Filipka. – Siedlecką PO pomagałem budować od podstaw, skupiając się na „grze zespołowej”, bo tak wyobrażam sobie skuteczną politykę. Dla mnie jest oczywiste, że gdy jest kryzys, to można go pokonać tylko silnym wspólnym frontem – mówi Marcin Kulicki. – Ja w tym kryzysie zostałem sam. Mimo sygnałów od szeregowych członków PO, że są ze mną i za mną, nie otrzymałem poparcia decydentów partii. W tej trudnej sytuacji ogromnym wsparciem była i jest moja rodzina. I to dla jej dobra zrezygnowałem z kandydowania. Zdziczała nagonka na mnie dotknęłaby ją najbardziej. Marcin Kulicki zasadniczą służbę wojskową odbywał w Nadwiślańskich Jednostkach Wojskowych, a następnie w jednostkach Ministerstwa Spraw Wewnętrznych w Olsztynie (Zmechanizowane Odwody Milicji Obywatelskiej). – Służyłem w latach 1987-89. Miałem już żonę i małe dziecko. To z powodów rodzinnych zdecydowałem się na służbę bliżej domu. W oddziałach byłem kierowcą. Nigdy nie uczestniczyłem w akcjach, których dziś musiałbym się wstydzić. Dlatego nie uważałem, że ten etap życia może być wykorzystany przeciwko mnie. A właśnie to próbowano teraz zrobić. Zamieszanie wokół Marcina Kulickiego komentują także jego rywale. Otrzymaliśmy nieoficjalną informację, że przygotowywano nawet ulotkę z sylwetką zomowca i napisem: czy chcesz takiego prezydenta. Jak widać, walka rzeczywiście byłaby bezpardonowa. – Dziś rozważam, czy całkowicie wycofać się z polityki. Nie chcę takiej decyzji podejmować w emocjach i rozgoryczeniu, dlatego daję sobie jeszcze trochę czasu na przemyślenia. I to, co postanowię, będzie ostateczne. Moja historia to lekcja „czarnej polityki”. Jestem wdzięczny tym ludziom, którzy okazują mi w tym trudnym czasie sympatię i wsparcie. Tych, którzy czują się zawiedzeni – przepraszam.
Tydzień temu w Internecie ukazała się wiadomość, że jeden z kandydatów na prezydenta służył w ZOMO. Okazało się, że chodzi o Kulickiego. Cztery dni później oświadczył on, że rezygnuje z kandydowania i wycofuje się z aktywnej polityki. Kulisy tej decyzji są jednak bardziej złożone. – To była jedna z najtrudniejszych decyzji w moim życiu – przyznał Marcin Kulicki. – Bo moja rezygnacja jest niejako akceptacją histerii obecnego życia politycznego w Polsce, gdzie nie liczy się człowiek, jego wartość, umiejętności i kompetencje, tylko gra emocjami, wywoływanie nienawiści. Część środowiska partyjnego uznała jednak, że ich lider w tej sytuacji nie sprosta bezpardonowej walce wyborczej i poproszono Kulickiego o ustąpienie.
nnn
Siedlecka PO podjęła błyskawiczną decyzję o zmianie kandydata na prezydenta i o zblokowanie list z STS Mirosława Symanowicza. Czy ten manewr uratuje partię przed rysującym się wewnętrznym kryzysem? Wspólne kandydowanie z rywalem, którego ostro krytykowało się za… styl władzy, nadwyręża wiarygodność partii. Wyborca może mieć mętlik: w co wierzyć, i co się liczy? Co oznacza chowanie się pod sztandar krytykowanego prezydenta? Tak bardzo zmienił się on na dobre w ciągi kilku dni, czy tak bardzo PO myliła się w ocenach rywala oraz… swoich sił? Odpowiedzi zapewne udzielą wyborcy.
Harcowniki.
Jak widać na lokalnym podwórku psy gończe PiSu zostały spuszczone ze smyczy i układ polityczny gwarantuje dostęp do archiwów MSWiA,gdzie mogą panowie z PiS przeglądać dane osobowe kandydatów na lokalnych polityków,ale w nawiasie ten plan bardzo śmierdzi i to szambo polityczne w skali krajowej przelewa się już na grunt lokalny.Widać plany ludi mądrych inaczej a dotyczy to właśnie ludzi z PiS,gdzie czystość rasy musi być idealna i kto nie posiada takiego życiorysu jak życzą sobie władcy to musi zostać zawczasu zniszczony różnymi metodami.Co ma do wyborów jakieś tam dawne odbywanie wojska przez kandydata p.Kulickiego,ale cóż plany Pisu i reszty tej sfory to widoczne zniszczenia i zachowanie koryt dla swoich choć nie zawsze skutecznych działaczy co zostało pokazane na szczeblu centralnym.
Szkoda
Nie wierzę….jedyny kandydat dla mnie możliwy. Tak samo było w wyborach prezydenckich…jedyny możliwy kandydat sam się poddał…(Cimoszewicz)
Ja już w ogóle nie mam po co chodzić na jakiekolwiek wybory.
Czy Wy nie rozumiecie, że zwykłego szarego śmiertelnika przestało już interesować kto, kiedy i gdzie współpracował, działał itp., itd.????? Obrzucanie błotem służy tylko politykom. Ja, jako szara obywatelka, uważam, że czas zacząć iść “do przodu” a nie wiecznie oglądać się za siebie niby “dla lepszych perspektyw narodu”. Śmieszne…
Przykro mi, Panie Marcinie, że podjął Pan właśnie taką decyzję.
Wybory mam z głowy….pojadę z mężem na ryby…
Spisek Lewicy z Fs
Dogadała sie lewica z forum samorządowym. Prezydent Dobijanski, vice Bobryk. Ustrzelili Kulickiego. Biorą się za Kudelskiego. Symanowicza cały czas atakują. Filipek ich zaskoczył bo myśleli, że po rezygnacji Kulickiego nie zdążą się zebrać.
po robi porządki
pana kulickiego uwalili jego własni koledzy z po, bo za bardzo popularny się robił. mógł zagrozić pozycji posła A. w partii. tak to jest w życiu, że informacje takie nie wypływają od konkurecji, a od “kolegów” z partii. powszechnie wiadomo, że było tak i pisanie głupot na jakmś forum internetowym niewiele tu już zmieni. poza tym pan symanowicz też ma już jednego groźniejszego rywala mniej. i tu przypadkowo pan poseł ambroziewicz podpisał porozumienie o bloku wyborczym z panem symanowiczem z STS. cóż za zbieg okoliczności… a teraz zwalanie takich bydlęcych zachowań na konkurencję polityczną tzn bobryka i dobijańskeigo jest zwykłym chamstwem. (rodzina bobryka to opozycjoniści, ojciec był zesłańcem na syberii). kudelskiego też pewnie nie kto inny teraz “głaszcze” jak przyjaciele z prawej strony.
Kto zagrał na Kulickim
Gdyby lewica i FS chcieli wykończyć Kulickiego to ujawnili by to po rejestracji kandydatów PO wtedy PO nie miałaby szansy zgłosić kolejnego, czyli jednego kandydata mniej, a tak jakimś fartem zgłosili kolejnego w “ostatnim momencie”, komuś pan Kulicki zalazł za paznokcie widać.
Zgadzam sie z k-tośką!!
K-tośka ma rację, ja też już nie ma po co iśc na wybory, Kulicki był najlepszym kandytatem a że służył w ZOMO… a propos ZOMO, były to jednostki Milicji odpowiadającej dzisiejszej Prewencji w Policji, nie były to służby wywiadowcze takie jak UB czy WSI, to były jednostki które nie tylko brały udział w pacyfikacjach strajków czy wieców ale też do utrzymywania porządku i ochrony np. na stadionach piłkarskich. To co dzisiejsi policjanci prewencji mają nie słuchać się przełożonych? Powtarzam ZOMO były specjalne jednostki do ochrony i utrzymania porządku publicznego a nie służące do inwigilacji opozycji. Nie można łaczyć SB i ZOMO, bo to jest niesprawiedliwe dla zwykłych szeregowych osób, które służyły w ZOMO (ale nieusprawiedliwiam oficerów ZOMO, bo ci wywodzili sie z SB i dalej służyli w SB). Tak samo było w czasie 2 wojny św., była policja polityczna Gestapo i jej narzędzie ORPO, ciekawe kto kojarzy ten skrót, bo była to policja porządkowa (mundurowa) i liczyła ponad 2 mln członków w całej okupowanej Europie… ale nikt w Niemczech po wojnie nie miał pretensji że ktoś służył w ORPO.Nawet Grass jakby powiedział że był w ORPO a nie w Waffen-SS, to by nic się nie stało, zresztą ORPO nie została uznana przez Trybunał w Norymrdze za organizacją przestępczą, bo była zwykła po prostu policją tak jak właśnie ZOMO. Pozdrawiam pana Kulickiego, szkoda że tak się stało.