REKLAMA
9.4 C
Siedlce
Reklama

Kresowy dzwon

Na kresach nikt nie ma łatwego życia. Burzliwe dzieje mają tam nawet przedmioty. Dzwon z odlewni rodziny Kruszewskich
od II wojny światowej czekał, by ponownie zawisnąć na dzwonnicy w białoruskim Iwieńcu pod Mińskiem.

Zakopany w ziemi, przetrwał ponad sześćdziesiąt lat. Jego poprzednik nie miał tyle szczęścia – kilkanaście lat wcześniej, w czasie poprzedniej wojny, przetopiono go na armaty lub karabinowe kule. 
Wojny przemijają, zmieniają się granice, władze i rządy. Ludzie nie zapominają. W spokojniejszych czasach dzwon wraca na swoje miejsce. Od pradziadka Na przełomie września i października delegacja Węgrowa wzięła udział w niecodziennej uroczystości. Przedstawiciele władz miasta, województwa, artyści z zespołu Węgrowianie pojechali do Iwieńca za zaproszenie Ojców Franciszkanów oraz Wydziału Konsularnego Ambasady RP w Mińsku. Pojechał też ludwisarz z Węgrowa, Antoni Kruszewski, by pierwszy raz zobaczyć dzwon z Iwieńca, wykonany przed wojną przez swego pradziadka, Jakuba Kruszewskiego.

Historia rodzinnej Odlewni Dzwonów Braci Kruszewskich w Węgrowie sięga 1920 r. Wtedy Jakub Kruszewski przejął odlewnię po ludwisarzu Antonim Włodkowskim. – Ponieważ mistrz Włodkowski był bezdzietny, na łożu śmierci przekazał warsztat swemu najlepszemu czeladnikowi, którym, szczęśliwie, okazał się mój pradziad – opowiada Antoni Kruszewski. Od tamtego czasu rodzinną odlewnię opuściło około 4 tysięcy dzwonów. Najstarszych dzwonów z węgrowskiego warsztatu zachowało się bardzo niewiele. – Dzwon w Iwieńcu był dopiero czwartym, wykonanym przez pradziadka, który widziałem, za to największym, bo ma 1200 kg. Dzwon w Ceranowie ma 700 kg – mówi Antoni Kruszewski. Proboszcz z Iwieńca pokazywał mu też sygnaturkę, która w 1927 r. wyszła z odlewni Jakuba Kruszewskiego. Sygnaturka pochodziła z innej kresowej, już zlikwidowanej, parafii. Jak widać, w czasach międzywojennych dzwony z Węgrowa często trafiały na wschodnie kresy Rzeczpospolitej. Pogranicznicy dla Marszałka Początki dzwonu z Iwieńca najlepiej opowie on sam. Na metalowym brzuścu można przeczytać wyraźny napis: dzwon ten w miejsce skonfiskowanych przed rząd zaborczy w czasie wielkiej wojny w roku 1917 został ulany w wolnej ojczyźnie w roku 1935 i poświęcony pamięci wodza narodu i wskrzesiciela państwa polskiego pierwszego marszałka polski śp. józefa piłsudskiego, ufundowany przez oficerów, podoficerów i strzelców garnizonu korpusu ochrony pogranicza w iwieńcu. Dzwon zamówiony w 1935 r. w odlewni Jakuba Kruszewskiego miał być więc dzwonem zastępczym. Poprzedni skonfiskowano w czasie I wojny światowej. Miał być też dzwonem pamiątkowym, odlanym ze składek pograniczników na pamiątkę zmarłego marszałka Józefa Piłsudskiego. Zapewne wielu z tych, którzy składali się na ten dzwon, pięć lat później już nie żyło – spoczęli w mogiłach: Katynia, Charkowa i Miednoje. Iwieniec najpierw w 1939 r. zajęła Armia Czewona, później w 1941 r. wkroczyli tam Niemcy, w 1944 r. znowu sowieci. Przed kim i kiedy ukryto dzwon? Dlaczego ocalał? Z zebranych z drugiej ręki opowieści sprzed ponad pół wieku trudno złożyć kompletny obraz. Wydaje się jednak, że dzwon schowano przed sowietami. Ocalili go mieszkańcy. Pomógł fakt, iż dzwon był ogromny. Mniejsze dzwony okupanci zabrali od razu. Po największy mieli wrócić później lub – jest też i taka wersja – kazali mieszkańcom przywieźć go na stację. Miał jako złom trafić do huty do ponownego przetopienia. Mieszkańcy zdecydowali jednak inaczej. Dzwon zakopano pod kościelną wieżą. I zapomniano o nim. Bo na 60 lat w Iwieńcu bezpieczniej było zapomnieć. Ale nie całkiem zapominano. Do proboszcza parafii w Iwieńcu co rusz dochodziły słuchy o zakopanym dzwonie. Poszukiwania wykrywaczem metali nie przynosiły rezultatu. Miejsce ukrycia dzwonu wskazała dopiero jedna z parafianek. Nić porozumienia Pod koniec września 2006 r. dzwon wrócił na dawne miejsce. Mszę świętą, podczas której poświęcono dzwon, odprawił biskup mińsko-mohylewski Antoni Dziemianko. W uroczystościach związanych z odnalezieniem i ponownym oddaniem do użytku historycznego dzwonu uczestniczył m.in. Zespół Ludowy „Węgrowianie”. Dał również koncert w Domu Polskim w Iwieńcu. – Frekwencja była rekordowa – opowiada burmistrz Węgrowa, Jan Górski. Wyjazd na Białoruś okazał się nie tylko podróżą sentymentalną. Załatwiano też sprawy służbowe. Umowę o współpracy z Iwieńcem podpisała gmina Sterdyń. Węgrów wybrał jako partnera pobliskie miasto Wołożyn. – Mniej więcej takiej wielkości jak Węgrów – mówi burmistrz, Jan Górski. Podczas podpisania dokumentów o współpracy obecny był chargé d’affaires Polskiej Ambasady w Mińsku, Roman Jarosz. Węgrowski Ośrodek Kultury ma nadzieję, że partnerska umowa z Wołożynem i nawiązanie międzynarodowej współpracy pozwoli uzyskać dofinansowanie Unii Europejskiej dla wspólnych projektów kulturalnych, na przykład Festiwalu Obrzędów Weselnych. Współpracować można przecież nie tylko od wielkiego dzwonu.

4 KOMENTARZE
  1. Dzwon Marszałka

    Szanowni Państwo !

    Latem 2006 roku TVP pokazała film w reżyserii P. Mikołaja
    Wawrzeniuka pt. “Dzwon Marszalka”. W filmie występowala
    mieszkanka Iwieńca p. Jadwiga Achrem, która powiedziała,
    że “Dzwon Marszałka” w czasie wojny zakopywał Jermak.
    Jasnym jest jednak, że nie mógł tego zrobić sam. Pomagał
    mu zapewne organista Werycho, który w m. Konoplicze ukrywał
    w ulu dokumenty aktu erekcyjnego. Niejasny jest czas
    ukrycia dzwonu. Może było to w czasie powstania iwienieckiego
    19 czerwca 1943 r. ? A może w czasie niemieckiej operacji
    “Hermann” 13 VII – 8 VIII 1943 r. kiedy Niemcy pacyfikowali
    wioski w Puszczy Nalibockiej. Państwa artykuł sugeruje tą
    drugą wersję i jest to bardzo możliwe, ale nie jest pewne.
    Z Iwieńca do najbliższej stacji kolejowej było dosyć daleko –
    Olechnowicze ok. 32 km, a Stołpce 50 km.
    Uprzejmie proszę o wszelkie informacje związane z “Dzwonem
    Marszałka”, aby można było definitywnie odpowiedzieć na
    pytanie: “Jak to właściwie było” ?

  2. Dzwon Marszałka
    Szanowni Państwo, jeżeli mój komentarz narusza regulamin to proszę go usunąć. Nie zgadzam się jednak z sugestią, że dzwon Marszałka usiłowali wywieźć z Iwieńca sowieci. Najprawdopodobniejsza jest wersja, że mogli to chcieć zrobić tylko Niemcy. Dnia 19 czerwca 1943 r. w Iwieńcu wybuchło polskie powstanie zbrojne przeciwko Niemcom. Sygnał to powstania dał Dzwon Marszałka. Powstańcy zadzwonili kilka minut przed godziną 12.00 ! Miasteczko było wyzwolone na 24 godziny, a na wieży Białego Kościoła / tam gdzie był Dzwon Marszałka / powiewała biało – czerwona flaga. Powstańcy – konspiratorzy najprawdopodobniej obawiali się niemieckiej zemsty i dlatego zdjęli i zakopali Dzwon Maeszałka !

  3. Dzwon marszałka
    Jestem wnukiem Jermaka Mieczysława który to zakopywal ten dzwon.
    Dziadek opowiadał że dzwon zakopali żeby nie wpadł w ręce sowietów
    Zrobiłi to w nocy wzieli kilku zaprzyjażnionych mężczyzn i zakopali go
    podobno na miejscu zakopania utworzyli mogiłe .Tyle pamiętam z opowieśći.
    miałem ochote pojechac do iwieńca i opowiedzieć o dzwonie ale dopiero gdy stanie sie ona demokratyczna .Mam nadzieje że będze mógł kiedys usłyszeć jego brzmienie

  4. Dzwon Marszałka
    Dzwon, o którym Pan pisze, był zakopany na cmentarzu, ale jest to dzwon z czerwonego Kościoła, a artykuł jest o dzwonie z białego Kościoła. Z Pana dziadkiem dzwon zakopywał także mój dziadek Antoni Sosnowski (bywał u Pana dziadka. Pana dziadek był chrzestnym mego wujka Tolka) i Pan Zwierzyniecki.

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Proszę wpisać swój komentarz!
Proszę podać swoje imię tutaj

  • Tagi
  • N

Najczęściej czytane

Tragiczny wypadek w gminie Dobre. Nie żyje 35-letnia kobieta

4 października ok. godz. 8 w miejscowości Rudzienko (gm....

Nie żyje 3-letnia dziewczynka, matkę aresztowano

W nocy z 1 na 2 sierpnia do jednego...

Siedlce: Szalony pościg za kierowcą BMW. Staranował dwa radiowozy i ranił policjanta

Minionej nocy na ulicach Siedlec i okolicznych miejscowości odbywał...

Społem PSS w Siedlcach buduje bloki…

Wielu siedlczan zastanawia się, co powstanie w miejscu budynków handlowych i przystanku dla busów przy ul. Sienkiewicza, nieopodal ronda św. Andrzeja Boboli. Już wiemy! Inwestor PSS Społem planuje wybudować w tym miejscu budynek mieszkalno-usługowy.

Wypadek w Stojadłach! Droga nieprzejezdna!

Na drodze krajowej nr 50 w miejscowości Stojadła doszło...

Siedlce: Upadek z wysokości

Podczas prac budowlanych przy ul. Konarskiego w Siedlcach doszło...

Najczęściej komentowane

Najnowsze informacje