REKLAMA
5.7 C
Siedlce
Reklama

Sztuka to przestrzeń – z Klaudią Karpińską rozmawia Tomasz Markiewicz

Klaudia Karpińska – wokalistka i aktorka Teatru ES. Ukończyła „sztuki plastyczne” na UPH w Siedlcach, obecnie studiuje „zarządzanie w kulturze” na Uniwersytecie Warszawskim. Mieszka w Mińsku Mazowieckim. Na początku stycznia odbyła się premiera jej najnowszego singla i teledysku pt. „Śniłam” (jest autorką tekstu i muzyki), nagranego wspólnie z zespołem Karmin. To piękna, zwiewna i klimatyczna piosenka, która już od pierwszych sekund rozpala iskrę ciekawości. A opowiada o romantycznych, sennych marzeniach, lekkiej nieśmiałości i tęsknocie do letnich chwil.

-Klaudio, zadziwiasz energią twórczą. Śpiewasz, piszesz piosenki, malujesz, fotografujesz, zajmujesz się grafiką, doskonalisz rzemiosło aktorskie w siedleckim Teatrze ES… Która z tych ról sprawia Ci największą satysfakcję?

-Sztuka to dla mnie zbiór piękna, dlatego ciężko wybrać jedną z tych dziedzin. Muzyka daje mi możliwość wyrzucenia energii i opowiadania historii, które obserwuję lub przeżywam. Fotografia jest jedną z najbardziej żywych sztuk wizualnych, pozwala na utrwalenie znikających chwil. Malarstwo daje wyciszenie i skupienie się na własnych myślach. Teatr to wspaniała synergia pomiędzy widownią i aktorami, poza tym praca na emocjach i przekazywanie ich innym ludziom, obcowanie z tekstami i poezją daje otwartość na świat.

– Niektórzy artyści mówią, że muzyka, sztuka jest dla nich ucieczką od rzeczywistości i delektowaniem się innym, lepszym światem. Czy dla Ciebie też?

-Dla mnie sztuka to po prostu przestrzeń, miejsce, w którym czuję się dobrze, w którym mogę wyrazić to, co czuję, to, co widzę i czym pragnę się podzielić. Nie nazwałabym tego ucieczką od rzeczywistości, ponieważ to dla mnie bardziej jej analiza. Z drugiej jednak strony, zamknięcie się w pokoju i siedzenie całymi godzinami przed obrazem czy pisanie piosenek przy pianinie jest jakąś formą ucieczki.

– Na ile Twoje piosenki są kreacją artystyczną, a na ile odzwierciedleniem Twojej prawdziwej natury?

-Bardzo dobre i trudne pytanie. Myślę, że w jakimś stopniu każdy artysta mniej lub bardziej świadomie wyraża swoją osobę poprzez sztukę. Wydaje mi się, że na tym etapie mam potrzebę wyrażania siebie, szczególnie że widzę w świecie artystycznym i na rynku muzycznym na to przestrzeń. Trochę za dużo jest tej kreacji czy nawet sztuczności.

-Karmin, z którym nagrałaś piosenkę „Śniłam”, jest stosunkowo nowym zespołem. Czy to muzycy, z którymi łączy Cię jakieś szczególne porozumienie?

-Zdecydowanie tak. Moim marzeniem było mieć wokół siebie ludzi, którzy chcą wspólnie tworzyć muzykę, a poza tym są moimi przyjaciółmi i mogę na nich liczyć. Większość składu poznałam w grudniu 2022 roku. Wtedy zostałam zaproszona przez Tomka Bębnowicza do zaśpiewania koncertu charytatywnego z zespołem Venefica. Nie wiedziałam, że decyzja o wystąpieniu z nimi doprowadzi ono do dalszej współpracy, a w efekcie – wspólnych koncertów i wydania singla. Po koncercie założyliśmy z Tomkiem nowy projekt pod
nazwą Karmin.

– To dosyć liczny zespół, bo oprócz Ciebie tworzy go 6 osób.

-Tak. Jako następny do składu dołączył basista Wojciech Glezman. Szykując koncert na siedleckie Juwenalia, musiałam znaleźć zastępstwo na gitarę elektryczną, w ten sposób trafiłam na Mateusza Mazurka. Perkusistów też już kilku było, na razie „ukradliśmy” kolejnego członka zespołu Venefica – Michała Adamca. Niedawno dołączyły do nas również Ada Michalska (instrumenty klawiszowe) oraz Marta Szuba (chórki).

– Jak sądzisz, czy muzyka, której człowiek słucha albo którą wykonuje, może powiedzieć nam coś więcej o jego osobowości? A jeśli tak, to co Twoja muzyka może powiedzieć nam o Tobie?

-Oczywiście! Uważam, że artysta zawsze, nawet podświadomie daje znać w swojej sztuce, jak odczuwa świat, jak go rozumie, więc również opowiada o swojej osobowości. Podobnie uważam, że nie słuchamy przypadkowej muzyki. Nie mam pojęcia, co moja muzyka mówi o mnie, może o jakiejś delikatności, marzycielstwie, może energii albo po prostu o odczuwaniu świata… Chyba zostawię to do interpretacji odbiorcom mojej muzyki.

– Twoje teksty sprawiają wrażenie introspektywno-poetyckich, a przy muzyce, którą tworzysz, można się rozmarzyć, odprężyć, wydaje się bardzo ilustracyjna. Czy to dlatego, że masz dużą wyobraźnię plastyczną?

-Bardzo prawdopodobne. Myślę, że powód poetyckiego charakteru mojej muzyki to po pierwsze moja osobowość i suma zainteresowań, a po drugie również doświadczeń. Zaczynałam od tzw. nurtu poezji śpiewanej. Współpraca z zespołem Kreska w liceum czy późniejsza z Kacprem Jastrzębskim są dowodem, że nadal z poezją jestem blisko, pewnie też dlatego jest ona słyszalna w moich autorskich piosenkach.

– Masz swoich mistrzów lub mentorów? Komu zawdzięczasz swoją dzisiejszą wiedzę, umiejętności i doświadczenie?

-Po pierwsze mojej starszej siostrze, która również kiedyś śpiewała i podsłuchując ją, też próbowałam. Zawsze wspierała mnie w moich pasjach. Na pewno Marcinowi Błądzińskiemu, jednemu z moich pierwszych nauczycieli wokalnych, którego poznałam na zajęciach w Miejskim Domu Kultury w Mińsku Mazowieckim. Bardzo motywował mnie i ukierunkował wokalnie. Bardzo ważny był i jest dla mnie Teatr ES w Siedlcach oraz reżyser Robert Protasewicz, który – jak sądzę – dla każdego adepta teatru jest inspiracją artystyczną. Nie mogę nie wspomnieć o moich działaniach w okresie szkoły średniej. Koło teatralne DTRS, prowadzone przez Dianę Gajc-Piątkowską było dla mnie idealnym wstępem do kolejnych teatralnych doświadczeń. W zespole Kreska, prowadzonym przez Jakuba Maguzę, nauczyłam się pisania piosenek czy pracy w studiu, nagrywając dwie płyty.

– Obecnie studiujesz „zarządzanie w kulturze” na Uniwersytecie Warszawskim. Menedżer kultury to człowiek, który łączy wiele obowiązków i kompetencji: powinien nieźle orientować się w prawie, być sprawnym organizatorem, znać się na produkcji imprez masowych. Wiem, że jesteś na etapie zbierania cennych doświadczeń.

-Kończąc na UPH w Siedlcach „sztuki plastyczne”, zastanawiałam się nad dalszą ścieżką. Chyba najbardziej pragnęłam połączyć większość swoich doświadczeń w świecie sztuki i kultury, a ten kierunek mi na to pozwala oraz poszerza moją widzę w tych dziedzinach. W tej chwili współpracuję m.in. z ośrodkami kultury w Mrozach i Dębem Wielkim, co daje mi poczucie, że organizacja inicjatyw kulturalnych i artystycznych to mój świat. Chciałabym w nim być i dalej się rozwijać w tym kierunku.

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Proszę wpisać swój komentarz!
Proszę podać swoje imię tutaj

Najczęściej czytane

Ciężarówka w peugeota, peugeot w audi…

25 listopada o godz. 8.45 na S17 w kierunku...

Zderzenie opla z fiatem ducato. Kierująca 35-latka trafiła do szpitala

25 listopada po godz. 9 w Jedlance (gm. Stoczek...

Wszyscy tacy sami… W pogoni za trendami

Zauważyliście, że wielu młodych ludzi wygląda i zachowuje się...

Burmistrz odwołała dyrektora SOK. Prokuratura: „Nie ma znamion przestępstwa”

Marcin Celiński, dyrektor Sokołowskiego Ośrodka Kultury, został odwołany przez burmistrz Iwonę Kublik na półtora roku przed zakończeniem kadencji. Decyzja zapadła w oparciu o protokół komisji rewizyjnej, który wskazywał na rzekome nieprawidłowości. Tymczasem prokuratura odmówiła wszczęcia postępowania, nie znajdując znamion przestępstwa.

Sokołowski szpital tonie w długach

Placówka nie płaci ZUS, nie reguluje rachunków, nie wypłaca...

Rondo El Greca u zbiegu ulic Cmentarnej i Wojskowej

Podczas najbliższej sesji Rady Miasta Siedlce radni zdecydują czy...

Najczęściej komentowane

Najnowsze informacje