– Wszyscy czekają chyba na to, że w tym miejscu dojdzie do tragedii – mówi Stefan Jasiński z Maciejowic w gminie Zbuczyn. – A tu trzeba działać szybko i naprawiać ten mostek.
Bo na dworze już zaczyna być ślisko, a tą drogą dzieci dowozi się do szkoły. Nie trzeba wiele, żeby samochód wpadł do głębokiego rowu, bo na moście są zerwane barierki. Nic nie zabezpiecza przejazdu. Chodzi o mostek na cieku wodnym, tzw. Kanale Maciejowickim, znajdującym się na drodze z Krzeska do Maciejowic. Od dość dawna była w nim wyrwana dziura o rozmiarach około metra na metr! Teraz dziury już nie ma, ale…
– Najpierw w wyrwę wrzucono wielki kamień – mówią okoliczni mieszkańcy. Potem zasypano go ziemią, aż wreszcie, kilka dni temu, zalano asfaltem. Ale to prowizorka. Mostek na wiosnę się pewnie rozleci. Teraz chodzi jednak o zabezpieczenie go barierkami. Bo tylko patrzeć, jak jakiś samochód spadnie do głębokiego rowu. W Szkole Podstawowej w Krzesku Królowa Niwa nie potwierdzają informacji, że drogą, przez uszkodzony mostek, są dowożone dzieci szkolnym busem. – Kierowca szkolnego busa twierdzi, że jeździ inną drogą, która nie prowadzi przez niebezpieczny mostek – informują w szkole. To wcale nie znaczy, że nie ma problemu. Niebezpieczne miejsce codziennie pokonuje wiele pojazdów. Na razie szczęśliwie, ale warunki jazdy są coraz gorsze. – Byłem w tej sprawie u wójta – dodaje S. Jasiński. – Złożyłem podanie w sprawie remontu niebezpiecznego miejsca. Wójt mnie wysłuchał, podanie podpisał i powiedział, że wyśle je tam, gdzie trzeba. Chyba do Siedlec. Dziurę załatali, ale kto widział mostek bez barier. W Urzędzie Gminy w Zbuczynie znają sprawę niebezpiecznego miejsca. Potwierdzają też, że mieszkańcy mają rację, niepokojąc się o bezpieczeństwo w tym miejscu. – Sprawa dotyczy mostku znajdującego się na drodze powiatowej – informują w Urzędzie Gminy w Zbuczynie. – Trafiały do nas pisma mieszkańców w tej sprawie, ale odsyłaliśmy je do Starostwa Powiatowego w Siedlcach. To bowiem jego kompetencje. Na razie jednak nie zabezpieczono właściwie przejazdu przez mostek. Ciągle nie ma on barierek. – To rzeczywiście dość niebezpieczne miejsce – mówi zastępca wójta gminy Zbuczyn, Stanisław Biardzki. – Ci kierowcy, którzy je znają, potrafią zachować ostrożność. Tą drogą jeżdżą też jednak kierowcy, którzy chcą sobie skrócić drogę do Łukowa. Dla nich mostek bez zabezpieczeń może być groźną pułapką. Samorządowcy ze Zbuczyna „zalecają”, aby apelować i naciskać na władze powiatu. Tylko pewnie już na te nowe. Na razie bowiem mamy czas ostrej walki wyborczej, a ta, jak wiadomo, nie sprzyja budowaniu mostów. Raczej ich paleniu…