Zimowa aura daje się wszystkim we znaki. Ale przecież nie jest to ani najsroższa zima, jaką pamiętamy, ani najbardziej śnieżna. Dlaczego więc podczas innych, bardziej tęgich zim nie było tyle problemów i tyle pretensji co teraz? Jedną z przyczyn takiego stanu rzeczy odkryliśmy przeglądając archiwum „TS”.
Natrafiliśmy tam na krótki artykuł informujący o tym, w jaki sposób z zasypaną śniegiem drogą poradzili sobie mieszkańcy wsi Fiukówka w gminie Krzywda. Chociaż obowiązek odśnieżania drogi spoczywał na kim innym, a nie na mieszkańcach wsi, to jednak rolnicy potrafili sami zadbać o swoje interesy. Droga musiała być przejezdna nie tylko ze względu na dojazd autobusu dowożącego uczniów do szkół. Przede wszystkim chodziło o umożliwienie dojazdu cystern mleczarskich, odbierających od rolników mleko.
Mieszkańcy Fiukówki, przeważnie rolnicy zajmujący się hodowlą bydła mlecznego, nie raz pokazali, że stanowią zgraną, zżytą, wspierającą się wzajemnie społecznośc. Przed laty, gdy w okolicach Fiukówki grasował podpalacz (później okazało się, że był nim młody strażak z miejscowej OSP, człowiek cierpiący na swoiste zaburzenia) – mieszkańcy wsi zorganizowali straż obywatelską, która nocami pilnowała wszystkich gospodarstw.
W jednym z komentarzy krytykującym wójtów gmin, zamieszczonym niedawno na naszej stronie www przez Czytelnika, przeczytaliśmy: „A dlaczego my mamy odśnieżać, kiedy ktoś za to bierze pieniądze i ponosi odpowiedzialność?”. Pytanie skądinnąd zasadne i warto znaleźć odpowiedź, dlaczego drogi gminne są zasypane, a ludzie odcięci od świata. Ale na to zawsze będzie czas. Teraz trzeba działać, by nie doszło do tragedii, gdy do chorego nie dojedzie karetka, albo, gdy matce małych dzieci zabraknie dla nich jedzenia.
Rolnicy z Fiukówki w styczniu 2011 r. sami odśnieżyli sobie drogi. W teren wyruszyło około 20 traktorów. Fot. J. Kąkol
Warto wziąć przykład z mieszkańców Fiukówki. Zimą 2011 r. na drogę przez Fiukówkę wyjechało około 20 rolniczych traktorów i zamiast marudzić oraz wzajemnie obarczać się odpowiedzialnością za tai stan rzeczy mężczyźni z tej wioski w ciągu dnia uprzątnęli śnieg.
Poniżej prezentujemy archiwalny artykuł. (PGL)
Mieszkańcy Fiukówki znaleźli…
Patent na odśnieżone drogi
Patrząc za okno na topniejący śnieg aż trudno uwierzyć, że w poniedziałek tydzień temu niektóre wsie były w powiecie łukowskim odcięte od świata. Tak było też w Fiukówce w gm. Krzywda. Ale tam mieszkańcy zamiast narzekać na drogowców, sami odśnieżyli drogi dojazdowe do wioski.
Przez Fiukówkę przebiegają trzy drogi: do Osin i dalej przez Stanin do Łukowa, do Krzywdy i do Kasyldowa. Drogi do Krzywdy i Łukowa można nazwać szlakami strategicznymi dla mieszkańców Fiukówki.
– We wsi i w okolicach jest sporo gospodarstw rolnych nastawionych na hodowlę bydła mlecznego – wyjaśnia Paweł Mateńko, tamtejszy lekarz weterynarii. – W związku z atakiem zimy pługi, jakimi dysponuje Zarząd Dróg Powiatowych w Łukowie, były gdzieś w terenie, a Fiukówka czekała na odśnieżanie i czekała. Rolnicy obawiali się, że nie dojadą do nich cysterny i nie odbiorą mleka. W kilku młodych skrzyknęliśmy się, że trzeba te drogi sobie odśnieżyć samodzielnie, bo to leży w naszym interesie.
Pomysł rzucony przez kilku rolników od razu chwycił. Na drogi z gospodarstw wyjechało ze dwadzieścia ciągników uzbrojonych w spychacze i podnośniki. Kto takiego traktora nie miał, szedł walczyć z zimą z szuflą w garści. Mieszkańcy Fiukówki przyłożyli się do pracy solidnie. W kilka godzin ich wieś znowu należała do cywilizacji.
– To odśnieżanie tak się nam spodobało, że na następny dzień umówiliśmy się do odśnieżania drogi do Kasyldowa – zakończył P. Mateńko. Tymczasem na sesji Rady Gminy w Krzywdzie wójt Jerzy Kędra tłumaczył radnym, że pogoda niweczy wysiłki drogowców usiłujących doprowadzić do stanu przejezdności drogi gminne.
Według wójta, tej zimy utrzymanie dróg będzie kosztowało co najmniej tyle samo, co przed rokiem. Wówczas na ten cel przeznaczono ponad 200 tys. zł. – W tym roku już wydaliśmy ponad 50 tys., a za nami dopiero miesiąc zimy – martwi się wójt Krzywdy.
Mieszkańcy Fiukówki pokazali, jak sobie z problemem poradzić. (PGL)
Więcej weźmy w swoje ręce. Sami odśnieżą sobie wtedy i w takim stopniu, jaki uznają za stosowny. A nie z rozdzielnika, bo gmina ma tyle, a tyle w budżecie (ukradzionym mieszkańcom w postaci podatków). Często firemki mające umowy na odśnieżanie przy byle okazji wysyłają sprzęt odśnieżający, byle kilometrówkę zrobić i fakturę wystawić. W ciężkich warunkach za to, wicie, rozumiecie, brak sprzętu, limit się wyczerpał. Marnotrawi się i przejada nasze podatkami ukradzione, pieniądze. Zdecydowanie mniej państwa w naszym życiu i zdecydowanie mniej podatków na to państwo!
Natrafiliśmy tam na krótki ARTYKUŁ (!) informujący o tym, w jaki sposób z zasypaną śniegiem drogą poradzili sobie mieszkańcy wsi….
Ja się przeprowadziłem do Warszawy i takich problemów nie mam.
Nigdy nie będziesz warszawiakiem. Będziesz zawsze z tego zadupia… A to, że mieszkasz w dużym mieście, nie oznacza, że jesteś lepszy – zresztą widać po twoim komentarzu… Żałosnym w dodatku.
Zawsze będzie Ci słoma z butów wystawać. Twój komentarz jest tego dowodem. Ale skoro życie szczura wyścigowego Ci odpowiada, to życzę powodzenia. Mam nadzieję, że zaspy śnieżne nie pokrzyżują Ci wyjazdu po słoiki.
Czyli jestes 100% słolikiem
i tak mieszkasz na peryferiach kolo Mińska bo śmierdzacych do kaczogrodu nie wpuszczają a w centrum byś sięnie odlalazl noś ze sobą GPS bo zima do przytułku nie trafisz a sloma daje cieplo