39-letni łukowianin wyjechał na ulice bez prawa jazdy i spowodował wypadek.
W niedzielę, 11 lutego, po godz. 17.00 łukowscy policjanci zostali powiadomieni, że na ul. Piłsudskiego osobowe auto potrąciło przechodzącego przez przejście pieszego. Pokrzywdzony, 66-letni pieszy, doznał obrażeń ciała i został przewieziony do szpitala. Na szczęście urazy, których doznał, nie zagrażały jego życiu.
Jak na miejscu dowiedzieli się od świadka mundurowi, samochód sprawcy po wypadku nie zatrzymał się i odjechał w kierunku Siedlec. Choć zapis kamer miejskiego monitoringu uniemożliwiał ustalenie numerów rejestracyjnych auta, policjanci, przeglądając monitoring, ustalili jego prawdopodobną trasę.
We wtorek na jednym z łukowskich parkingów odnaleźli skodę z numerami rejestracyjnymi z woj. mazowieckiego. Mieszkaniec pow. łukowskiego, do którego trafili, poinnformował, że kilka dni wcześniej sprzedał ten pojazd koledze. Funkcjonariusze nie zastali go w domu, ale wkrótce 39-letni łukowianin sam zgłosił się na komendę. Przyznał, że w niedzielę po godzinie 17.00 potrącił pieszego na przejściu. Jak tłumaczył, z uwagi na zmrok i opady deszczu zauważył go w ostatniej chwili i nie zdążył wyhamować. 39-latek mówił, że uciekł z miejsca wypadku, bo nie ma prawa jazdy (od niedawna chodzi na kurs). Twierdził też, że kiedy pozostawił samochód na parkingu, przyszedł na miejsce wypadku i widział, że pokrzywdzonemu pieszemu nic poważnego się nie stało.
13 lutego 39-latek usłyszał zarzut. Za spowodowanie wypadku drogowego i ucieczkę z miejsca zdarzenia grozi mu zakaz kierowania pojazdami, wysoka grzywna oraz do 4,5 roku więzienia.