Rada Gminy Łuków ustaliła, że wójt Kazimiera Goławska będzie otrzymywała wynagrodzenie brutto w wysokości 9.880 zł. Dzień później, na sesji Rady Miasta, zapadła decyzja, że burmistrz Łukowa, Zbigniew Zemło brutto otrzyma 9.559,50 zł.
Dwa samorządy, dwie sesje o różnym przebiegu. Ten sam temat: wynagrodzenie wójta i burmistrza. Przyczyną awantury na sesji Rady Miasta była propozycja, złożona przez przewodniczącego Rady, Jerzego Kamińskiego (ŁPS), a poparta przez jego zastępcę, Leonarda Baranowskiego (ŁWS). Z. Zemło, który przez 4 lata kierował miastem, miał dostać 500 zł podwyżki. Radni PiS, MP3 i LPR tylko na to czekali. Zaczęli pytać: za co, po co, kto z kim konsultował i czy na pewno na wtorkowej (5.12) sesji koniecznie trzeba ustalić wysokość wynagrodzenia burmistrza. – Powinniśmy zaczekać z decyzją do czasu, gdy burmistrz przedstawi kandydata albo kandydatów na zastępców – głosił radny Marek Żurawski (LPR), pragnąc w ten sposób zachować w ręku bat, którym reprezentanci opozycji będą popędzać Z. Zemłę zwlekającego z podjęciem decyzji o współpracownikach. Janusz Jastrzębski, miejscowy poeta, siedzący na krzesłach dla publiczności, krzyknął, że niektórzy ludzie z 500-złotowego zasiłku żyją w Łukowie co miesiąc. Radny Władysław Karaś (PiS) stwierdził, że podwyżka jest za wysoka i bezzasadna, a Tomasz Tryboń, Radny MP3, przypomniał, że w poprzedniej kadencji radny L. Baranowski żądał obniżenia pensji burmistrza, gdy został wiceprzewodniczącym RM, zmienił poglądy i podwyżkę popiera. Rozgorzała regularna pyskówka, do której dał się wciągnąć przewodniczący Rady. – Zgadzam się z tym, że dla osób bez dochodów 500 zł to dużo, ale burmistrz miasta jest menedżerem, nie bezrobotnym. Pan radny Karaś nie powinien mówić, że podwyżka jest duża i niczym nie uzasadniona. Podwyżki nie ma co porównywać do dochodów pana Karasia, jednego z bogatszych w Łukowie – stwierdził J. Kamiński i dorzucił w odpowiedzi T. Tryboniowi. – A pan, panie radny, gdy radny Baranowski proponował obniżkę pensji burmistrza, głosował za podwyżką. Pan też zmienił poglądy! W Sali Konferencyjnej im. Jana Pawła II powstała wrzawa. Radni porównywali się do: psów ogrodnika, chciwców, chamów, zdrajców i oszustów. W takiej atmosferze J. Kamiński zarządził głosowanie uchwały ustalającej wynagrodzenie, na które składałaby się pensja zasadnicza w wysokości 4.960 zł, dodatek funkcyjny w kwocie 1.950 zł, dodatek za wieloletnią pracę – 992 zł i dodatek specjalny w wysokości 1.727,50 zł. „Za” zagłosowało 12 radnych, „przeciw” było 8. Sesja RM zakończyła się, a W. Karaś przed kamerami „Master TV” niespokojnie pokrzykiwał, i pokrzykiwał. Sesję Rady Gminy na ten sam temat przebiegała spokojnie i kulturalnie, chociaż nowa rada wcale nie jest powolna K. Goławskiej. Po ogłoszeniu przez jej szefa, Mariusza Osiaka rozpoczęcia dyskusji, głos zabrało kilka osób. Jedna z radnych proponowała pozostawić pensję bez zmian, albo ją podnieść. Radny Mirosław Dybciak dociekał, czy K. Goławska za swą pracę otrzymuje godziwą zapłatę. Wójt odrzekła, że trudno jej samej ocenić się, ale bez zastrzeżeń płaci od otrzymywanej pensji „podatek z najwyższej półki”. Gdy zarządzono głosowanie uchwały zatwierdzającej składniki wynagrodzenia (zasadnicze – 4.600 zł, dodatek funkcyjny – 800 zł, dodatek za długoletnią pracę – 920 zł i dodatek specjalny – 2.560 zł), 14 radnych było „za”. Przeciwny uchwale był tylko Zbigniew Karwowski z Aleksandrowa.
