REKLAMA
9 C
Siedlce
Reklama

Pokłońmy się jeszcze raz

Boże Narodzenie bez szopki nie byłoby tym samym świętem. Od dzieciństwa z ciekawością spoglądamy na stojące w kościele figurki Jezuska, Maryi i Józefa, na Trzech Króli i radosnych pastuszków.

Podobają nam się osioł i wół. Ale czy tak naprawdę wiemy, na co patrzymy?
Współczesne szopki są coraz bardziej pomysłowe. Zachwycają oryginalnością interpretacji, bogactwem rekwizytów, niekiedy nawiązują do bieżących wydarzeń. Nie zawsze tak było. Malarze dawnych wieków trzymali się kanonów i rzadko pozwalali sobie na dowolność. – Przed świętami częściej zaglądam ze zwiedzającymi do sali, w której pokazujemy „Pokłon pasterzy”, i częściej o nim opowiadam. Kiedy zbliżają się święta, w bożonarodzeniowych scenach i szopkach łatwiej znaleźć teologiczną głębię, której w innych okolicznościach nie dostrzegamy. Trzeba tylko wpatrzeć się, wmyślić się w obraz. Wtedy ukazuje on nam swoje głębsze znaczenie – mówi Dorota Pikula, kustosz Muzeum Diecezjalnego w Siedlcach. O „Pokłonie pasterzy” pisaliśmy w „Tygodniku Siedleckim” trzy lata temu. To jedyny w siedleckim Muzeum Diecezjalnym obraz poświęcony tematyce Bożego Narodzenia. Przez ten czas obraz się nie zmienił. Teraz jednak wiemy o nim trochę więcej. Dopisujemy więc ten suplement, dodatek albo post scriptum. Kto wie, może za kilka lat płótno odsłoni nowe tajemnice? O obrazie „Pokłon pasterzy” wiadomo niewiele. Do muzeum trafił z Maciejowic. W „Katalogu zabytków” z 1967 r. figurował pod nazwą „Obraz Narodzin Dzieciątka” jako część wyposażenia kościoła pw. Wniebowzięcia NMP. Płótno pochodzi z czwartej ćwierci XVII wieku. Najprawdopodobniej jest dziełem miejscowego, anonimowego artysty. Wiadomo, że obraz nie był przemalowywany, zachował się w oryginalnej, barokowej ramie.

Śmietana i miód Najpierw udało się nam odczytać zagadkowy napis na skraju tkaniny pokrywającej miejsce, gdzie leży Jezus. Słowa „Butyrum et mel comedet” okazały się cytatem z Wulgaty, czyli łacińskiego tłumaczenia Pisma Św. Jest to fragment proroctwa z Księgi Izajasza, zapowiadający narodziny Jezusa: „Oto Panna pocznie i porodzi Syna, i nazwie Go imieniem Emmanuel. Śmietanę i miód spożywać będzie, aż nauczy się odrzucać zło, a wybierać dobro”. „Butyrum et mel comedet” znaczy „śmietanę i miód spożywać będzie”. Właśnie te cenione przez pasterzy pokarmy ofiarowuje Dzieciątku pasterz z lewej strony malowidła. Śmietana i miód to synonimy obfitości, w jakie mają obfitować szczęśliwe biblijne krainy. Tyle mogliśmy odczytać wprost z obrazu. Z pozostałymi symbolami i alegoriami nie pójdzie tak łatwo. Aby je odczytać, trzeba znać nie tylko Pismo Święte, lecz także: apokryfy, pisma mistyków i Ojców Kościoła. Żadna postać w przedstawionej na obrazie scenie nie jest bez znaczenia. Pytań nie brakuje… Co, na przykład, oznacza fujarka, trzymana w prawej ręce przez pasterza? – Fujarka przypomina, że narodził się nowy Pasterz, który będzie grał nową melodię dla swoich owiec. Tak jak w psalmie: „Pan jest moim pasterzem…” – wyjaśnia kustosz Dorota Pikula. Od św. Brygidy Fujarka to drobiazg. Skupmy się na tym, co najważniejsze. – W centralnej części obrazu znajduje się Maryja z Dzieciątkiem – opowiada kustosz. – Co ciekawe, postać Maryi została ukazana w pozycji klęczącej. Święta Brygida Szwedzka, która w średniowieczu odegrała bardzo ważną rolę w rozwoju mistycyzmu i motywów ikonograficznych w sztuce, miała objawienia dotyczące narodzin Chrystusa. W jej objawieniach Maryja właśnie klęczy. Po przeniesieniu tego motywu do malarstwa stał się on symbolem bezbolesnego porodu. Wcześniej przez długi czas pokazywano Maryję w połogu, leżącą lub lekko unoszącą się na łokciu. Podkreślało to ludzką naturę Chrystusa, fakt, że wcielenie nie jest iluzją. Objawienia świętej Brygidy Szwedzkiej przypominały natomiast, że nie jest dobrze ukazywać Maryję leżącą, a więc cierpiącą w połogu. W takim ułożeniu ciała chodzi nie tyle o pokorę, uniżoność Maryi, pogodzenie się z wolą Bożą, lecz o pokazanie, że te narodziny – w przeciwieństwie do połogu pozostałych kobiet – odbyły się bez bólu. Posłuchajmy jeszcze jednej intrygującej opowieści pani kustosz. – Przyzwyczailiśmy się, że nowo narodzony Jezus, zgodnie z Ewangelią św. Łukasza, leży w żłobie. Takie przedstawienie obowiązywało od czasów św. Franciszka, który jako pierwszy stworzył szopkę bożonarodzeniową. W pierwszych wiekach chrześcijaństwa żłóbek zaczęto kojarzyć z ołtarzem, miejscem, z którego czerpie się pokarm. Miejsce, w którym na obrazie leży Jezus, to nie – jak mogłoby się wydawać – wygodny tapczanik. To stół przykryty obrusem, czyli ołtarz, na którym leży pokarm dla wiernych. W ten sposób obraz staje się wyobrażeniem kościoła, pośrodku którego jest ołtarz z Ciałem Chrystusa. Wokół ołtarza gromadzi się wspólnota Kościoła – pasterze, magowie, wszyscy, którzy przychodzą, by przyjąć Dobrą Nowinę. Nie tak słodko „Pokłon pasterzy” to nie tylko ilustracja Bożego Narodzenia. To także zapowiedź przyszłych wydarzeń. – Chcielibyśmy, żeby to była tak miła, pełna miłości, pogodna scena: oto narodziło się nam Dzieciątko – mówi Dorota Pikula. – Zwróćmy jednak uwagę na to, że dłonie Maryi są skrzyżowane. To odsyła nas do ukrzyżowania Chrystusa. Tym jednym gestem Maryi malarz zapowiedział, co w przyszłości stanie się z Dzieciątkiem. To już nie jest wyłącznie ilustracja, a niemal wykład teologiczny. Nie możemy przecież zapomnieć, że w przyszłości Jezus odda życie za innych. Z prawej strony na scenę wkracza pasterz narysowany wyrazistymi kolorami. Duży but i czerwona tkanina wyrażają inne emocje – w sielską atmosferę panującą w centrum obrazu wprowadzają ból i cierpienie. Czerwień szaty wyraźnie o tym przypomina. Ciekawe historie Czy w sztuce interpretacji nie posunęliśmy się za daleko? Mistycyzm, teologia, pisma świętej Brygidy… Czy prowincjonalny, nie najwyższych lotów malarz naprawdę mógł o tym wszystkim wiedzieć? – Może wiedział, może nie… Pewności mieć nie można – odpowiada Dorota Pikula. – Nie powinniśmy niedoceniać dawnych malarzy. O pewnych sprawach wiedzieli znacznie więcej niż my. Przez całe wieki sztuka polegała na tym, że artyści powtarzali kanony i zasady, tworzyli według wzorników. Kategorie się zmieniały, ale zawsze było to podparte teologicznymi rozważaniami. Artyści z całej Europy nie musieli jechać do Rzymu, by oglądać dzieła tamtejszych mistrzów. Wystarczy, że oglądali wzorniki. Sztuka stanowiła część edukacji wiernych. Nie była wyrazem prywatnych interpretacji i myśli autora, lecz wyrazem myśli Kościoła. I dodaje: – Jeżeli będziemy się ich dziełom cierpliwie przyglądać i szukać głębi, natrafimy na ciekawe historie… – mówi kustosz siedleckiego Muzeum Diecezjalnego, Dorota Pikula. Trudno temu zaprzeczyć.

Najpierw udało się nam odczytać zagadkowy napis na skraju tkaniny pokrywającej miejsce, gdzie leży Jezus. Słowa „Butyrum et mel comedet” okazały się cytatem z Wulgaty, czyli łacińskiego tłumaczenia Pisma Św. Jest to fragment proroctwa z Księgi Izajasza, zapowiadający narodziny Jezusa: „Oto Panna pocznie i porodzi Syna, i nazwie Go imieniem Emmanuel. Śmietanę i miód spożywać będzie, aż nauczy się odrzucać zło, a wybierać dobro”. „Butyrum et mel comedet” znaczy „śmietanę i miód spożywać będzie”. Właśnie te cenione przez pasterzy pokarmy ofiarowuje Dzieciątku pasterz z lewej strony malowidła. Śmietana i miód to synonimy obfitości, w jakie mają obfitować szczęśliwe biblijne krainy. Tyle mogliśmy odczytać wprost z obrazu. Z pozostałymi symbolami i alegoriami nie pójdzie tak łatwo. Aby je odczytać, trzeba znać nie tylko Pismo Święte, lecz także: apokryfy, pisma mistyków i Ojców Kościoła. Żadna postać w przedstawionej na obrazie scenie nie jest bez znaczenia. Pytań nie brakuje… Co, na przykład, oznacza fujarka, trzymana w prawej ręce przez pasterza? – Fujarka przypomina, że narodził się nowy Pasterz, który będzie grał nową melodię dla swoich owiec. Tak jak w psalmie: „Pan jest moim pasterzem…” – wyjaśnia kustoszDorota Pikula. Fujarka to drobiazg. Skupmy się na tym, co najważniejsze. – W centralnej części obrazu znajduje się Maryja z Dzieciątkiem – opowiada kustosz. – Co ciekawe, postać Maryi została ukazana w pozycji klęczącej. Święta Brygida Szwedzka, która w średniowieczu odegrała bardzo ważną rolę w rozwoju mistycyzmu i motywów ikonograficznych w sztuce, miała objawienia dotyczące narodzin Chrystusa. W jej objawieniach Maryja właśnie klęczy. Po przeniesieniu tego motywu do malarstwa stał się on symbolem bezbolesnego porodu. Wcześniej przez długi czas pokazywano Maryję w połogu, leżącą lub lekko unoszącą się na łokciu. Podkreślało to ludzką naturę Chrystusa, fakt, że wcielenie nie jest iluzją. Objawienia świętej Brygidy Szwedzkiej przypominały natomiast, że nie jest dobrze ukazywać Maryję leżącą, a więc cierpiącą w połogu. W takim ułożeniu ciała chodzi nie tyle o pokorę, uniżoność Maryi, pogodzenie się z wolą Bożą, lecz o pokazanie, że te narodziny – w przeciwieństwie do połogu pozostałych kobiet – odbyły się bez bólu. Posłuchajmy jeszcze jednej intrygującej opowieści pani kustosz. – Przyzwyczailiśmy się, że nowo narodzony Jezus, zgodnie z Ewangelią św. Łukasza, leży w żłobie. Takie przedstawienie obowiązywało od czasów św. Franciszka, który jako pierwszy stworzył szopkę bożonarodzeniową. W pierwszych wiekach chrześcijaństwa żłóbek zaczęto kojarzyć z ołtarzem, miejscem, z którego czerpie się pokarm. Miejsce, w którym na obrazie leży Jezus, to nie – jak mogłoby się wydawać – wygodny tapczanik. To stół przykryty obrusem, czyli ołtarz, na którym leży pokarm dla wiernych. W ten sposób obraz staje się wyobrażeniem kościoła, pośrodku którego jest ołtarz z Ciałem Chrystusa. Wokół ołtarza gromadzi się wspólnota Kościoła – pasterze, magowie, wszyscy, którzy przychodzą, by przyjąć Dobrą Nowinę. „Pokłon pasterzy” to nie tylko ilustracja Bożego Narodzenia. To także zapowiedź przyszłych wydarzeń. – Chcielibyśmy, żeby to była tak miła, pełna miłości, pogodna scena: oto narodziło się nam Dzieciątko – mówi Dorota Pikula. – Zwróćmy jednak uwagę na to, że dłonie Maryi są skrzyżowane. To odsyła nas do ukrzyżowania Chrystusa. Tym jednym gestem Maryi malarz zapowiedział, co w przyszłości stanie się z Dzieciątkiem. To już nie jest wyłącznie ilustracja, a niemal wykład teologiczny. Nie możemy przecież zapomnieć, że w przyszłości Jezus odda życie za innych. Z prawej strony na scenę wkracza pasterz narysowany wyrazistymi kolorami. Duży but i czerwona tkanina wyrażają inne emocje – w sielską atmosferę panującą w centrum obrazu wprowadzają ból i cierpienie. Czerwień szaty wyraźnie o tym przypomina. Czy w sztuce interpretacji nie posunęliśmy się za daleko? Mistycyzm, teologia, pisma świętej Brygidy… Czy prowincjonalny, nie najwyższych lotów malarz naprawdę mógł o tym wszystkim wiedzieć? – Może wiedział, może nie… Pewności mieć nie można – odpowiada Dorota Pikula. – Nie powinniśmy niedoceniać dawnych malarzy. O pewnych sprawach wiedzieli znacznie więcej niż my. Przez całe wieki sztuka polegała na tym, że artyści powtarzali kanony i zasady, tworzyli według wzorników. Kategorie się zmieniały, ale zawsze było to podparte teologicznymi rozważaniami. Artyści z całej Europy nie musieli jechać do Rzymu, by oglądać dzieła tamtejszych mistrzów. Wystarczy, że oglądali wzorniki. Sztuka stanowiła część edukacji wiernych. Nie była wyrazem prywatnych interpretacji i myśli autora, lecz wyrazem myśli Kościoła. I dodaje: – Jeżeli będziemy się ich dziełom cierpliwie przyglądać i szukać głębi, natrafimy na ciekawe historie… – mówi kustosz siedleckiego Muzeum Diecezjalnego, Dorota Pikula. Trudno temu zaprzeczyć.

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Proszę wpisać swój komentarz!
Proszę podać swoje imię tutaj

  • Tagi
  • N

Najczęściej czytane

Życia mężczyzny nie udało się uratować

Na DW 803 poza obszarem zabudowanym doszło do wypadku. 4...

Tragiczny wypadek w gminie Dobre. Nie żyje 35-letnia kobieta

4 października ok. godz. 8 w miejscowości Rudzienko (gm....

Łuków: Chciał udusić byłą partnerkę

Za usiłowanie zabójstwa odpowie 28-latek, który chciał udusić swoją...

Przemeblowany MPKK Sokołow SA Sokołów Podlaski otworzył sezon zwycięstwem

MPKK Sokołów SA Sokołów Podlaski nie jest już drużyną,...

Seria włamań, właśnie zatrzymano sprawców

Zatrzymano trzech mężczyzn, którzy włamywali się do nowobudowanych domów...

Mistrzowski debiut LKS EkoSport Siedlce – Martyna Dołęga i Oliwia Dang z medalami! (zdjęcia)

Trwają Młodzieżowe Mistrzostwa Polski w podnoszeniu ciężarów, których gospodarzem...

Najczęściej komentowane

Najnowsze informacje