Stadler ruszył

Mróz warstewką lodu ścina wodę święconą. Przez dziurawy dach śnieg sypie się do wnętrza hali, która do niedawna stanowiła własność kolei, a teraz dzierżawi ją szwajcarska spółka Stadler.

Po latach uzgodnień, konsultacji, przetargów, podpisywania umów wreszcie nadszedł dzień wmurowania kamienia węgielnego pod modernizowaną halę. Będą w niej montowane pojazdy szynowe. Oficjalnie ogłoszono powstanie Spółki Stadler Polska z siedzibą w Siedlcach 
Przez minione lata, wielu siedlczan, słysząc o dokonanym przez Szwajcarów wyborze Siedlec na siedzibę spółki, przyjmowało to z niedowierzaniem. Byli też tacy, którym nie zabrakło wiary i determinacji w zabiegach o ściągnięcie do miasta dużego inwestora. Niedowiarków przekona fakt, że wmurowano już kamień węgielny pod siedzibę firmy. Biskup pomocniczy Diecezji Siedleckiej Henryk Tomasik marznącą wodą święcił wnękę wykutą w betonowej posadzce, w której składano mosiężną urnę. Przy licznie zgromadzonych świadkach tego wydarzenia, do urny włożono podpisany akt erekcyjny, plan budynku, opis procesu technologicznego pojazdu, który będzie powstawał w Siedlcach, prospekty pociągu Flirt, broszurę Stadlera, monety szwajcarskie i polskie oraz wycinki z lokalnych gazet siedleckich i szwajcarskich, a wśród nich pierwsze strony ostatniego wydania „Tygodnika Siedleckiego”. Głęboko w ziemi zamurowano wnękę z kamieniem węgielnym.

Ze Szwajcarii na tę uroczystość przyjechało kilku dyrektorów zarządu Stadlera. Dyrektor generalny Peter Spuhler jako gospodarz podkreślał, że kiedy przyjechali do Siedlec oglądać miejsca pod budowę zakładu, zostali ciepło przyjęci. Życzliwość władz miasta dla inwestora jest ogromna, zarówno gdy prezydentem był Mirosław Symanowicz, jak i teraz, kiedy prezydenturę przejął Wojciech Kudelski. – Niedługo rozpoczniemy tu montaż – zapowiedział p. Spuhler. – Na szkoleniu w Szwajcarii polscy pracownicy przygotowują się do rozpoczęcia produkcji. W maju, czyli już za dwa miesiące, ma nastąpić uruchomienie zakładu Stadler w Siedlcach. Pierwszy zmontowany tu Flirt ma wyjechać z hali w grudniu bieżącego roku. – Przyjechaliśmy do Polski w 1995 roku – przypomniał p. Spuhler. – To był interesujący dla nas rynek. Po dziesięciu latach od tamtej wizyty udało się nam zaistnieć i uruchomić produkcję na tym ważnym europejskim rynku. Pierwsze zamówienie na produkcję 14 pociągów już mamy. Zabiegać będziemy o kolejne. Polska jest dla nas krajem przyszłości. Stadler zainwestuje w 2007 roku w modernizację, wyposażenie i szkolenie pracowników około 6 mln euro. – Zamierzamy zabudować w tej hali – wyliczał zastępca dyrektora Jürg Gygax – 100 ton stali, położyć 7 tys. m² płyt ściennych i stropowych oraz wybudować 90-metrowy kanał montażowy. Gygax podkreślił, że prace związane z przebudową hali nie byłyby możliwe, gdyby nie życzliwość urzędów, ministerstw, władz PKP i ich szybkie decyzje oraz gdyby nie wsparcie posłów na różnych etapach podejmowania działań. Jednym z pierwszych parlamentarzystów, który zaangażował się w sprawę ściągnięcia Stadlera do Siedlec, był poseł Józef Oleksy. W liście skierowanym do władz Stadlera życzył szwajcarskiej spółce dobrych interesów. Nie ukrywał swojego emocjonalnego i czynnego zaangażowania, by zakład był właśnie w tym, a nie innym miejscu. Wmurowanie kamienia węgielnego w dawnej hali kolejowej jest jednoznacznym potwierdzeniem obecności spółki Stadler w Siedlcach. To satysfakcja dla posłów Roberta Ambroziewicza, Czesława Mroczka i Grzegorza Skwierczyńskiego, którzy będąc z różnych opcji politycznych zabiegali, by jeden z najdłużej prowadzonych przetargów w kraju, który ostatecznie wygrał Stadler, był jasny, przejrzysty i nie budził zastrzeżeń. Niekwestionowany udział w całym przedsięwzięciu ma Stanisława Prządka, jedyna kobieta wśród siedleckich parlamentarzystów. Zgodnie z zasadą, gdzie diabeł nie może… interweniowała w sytuacjach, kiedy wielu zwątpiło i godziło się na niekorzystny dla Siedlec bieg spraw. – Podczas naszego pierwszego spot- kania z Peterem Spuhlerem – przypomniał poseł Krzysztof Tchórzewski – padły słowa, że Flirt, to najlepszy pociąg w Europie i myśmy w to uwierzyli, a skutkiem tej wiary jest zakład w Siedlcach. Jeżeli pierwsze wyprodukowane tu pociągi tę opinię potwierdzą, to nie będzie problemu z kolejnymi zamówieniami. – Każdy lubi, jak spełniają się marzenia – stwierdził Andrzej Wach prezes PKP PLK S.A. – Kiedyś Tchórzewski i Kowalski rzucili pomysł, by zagospodarować tereny zbędne dla kolei. Hala, w której powstanie zakład Stadler w Siedlcach, jest w złym stanie, ale niebawem, po modernizacji, wyjedzie stąd dobry pojazd. Mam nadzieję, że młode pokolenie, które będzie podróżować Flirtem, zechce w nim flirtować. Bogusław Kowalski, poseł i wiceminister w resorcie transportu zwrócił uwagę, że inwestycje Stadlera w Polsce to sukces Siedlec i osób, które inwestycji sprzyjały i pilnowały, by rozstrzygnięcia administracyjne na każdym etapie były zgodne z prawem. Uruchomienie inwestycji, zdaniem wiceministra, to dla PKP nowa myśl technologiczna. Dla Siedlec to impuls do rozwoju i sygnał, że także za Wisłą, a nie tylko do Wisły mogą być prowadzone poważne inwestycje. To szansa dla ludzi na zdobycie nowych kwalifikacji i perspektyw. Flirty, które będą najpierw montowane, a potem także produkowane w Siedlcach, mają kursować po Mazowszu. Dziesięć pierwszych sztuk zakupił Urząd Marszałkowski. Marszałek Adam Struzik wyjaśnił: – Musieliśmy zachowywać bezstronność podczas przetargu i stąd może mylny pogląd, że nie wspieraliśmy Siedlec. Wspieraliśmy i będziemy nadal starali się pomagać, chociażby poprzez szkolenia pracowników dla Stadlera organizowane przez Wojewódzki Urząd Pracy. Firma bowiem wywiązuje się ze swoich deklaracji i z pewnością będzie tu się rozwijać. Dla miasta jest to sukces gospodarczy, nowe miejsca pracy, a dla spółki szansa na eksport na rynki wschodnie. Szwajcaria jest już w Siedlcach. – Zapewniam – stwierdził prezydent Wojciech Kudelski – że będziemy robić wszystko, byście czuli się tu, jak u siebie w domu.