Rozmowa z TOMKIEM SALACHEM
Tomek Salach – urodzony w Sokołowie Podlaskim siedlecki bard (czy, jak kto woli, piosenkarz studencki), aktor Teatru ES, pomysłodawca i organizator wielu koncertów oraz imprez w Uczelnianym Ośrodku Kultury Akademii Podlaskiej (ze sztandarową „Siedlecką Piwnicą” na czele). W gronie znajomych i przyjaciół znany jako „Sali” (Broń Boże nie mylić z Salierim!). Twórca o dużym potencjale satyrycznym i ogromnej wyobraźni artystycznej. W ostatnim czasie najbardziej chyba kojarzony z piosenką „Siedleckie tramwaje”. Mija właśnie 10 lat od chwili, gdy po raz pierwszy stanął na scenie. Z tej okazji zaprasza na swój recital do klubu „peHa”, który odbędzie się 20 marca o godz. 20.00.
– Kiedy myślisz o tych dziesięciu latach, to którą ze swoich muzycznych przygód wspominasz najcieplej? – Oj, zebrało się ich trochę. Na pewno festiwale studenckie i przeglądy piosenki autorskiej, w których brałem udział. Na czele z prestiżowym Studenckim Festiwalem Piosenki w Krakowie czy Przeglądem „Bazuna” w Sopocie, gdzie grało się w cudownych warunkach, bo na plaży, zaraz po wyjściu z wody. Miło wspominam też Przegląd „Yapa” w Łodzi. No i chyba czas wymienić własną „Siedlecką Piwnicę”. Zdarzały się tam historie, które pozostaną w mojej pamięci do końca życia. Poza tym duże wzruszenia towarzyszą zawsze premierom Teatru ES. To są niezapomniane przygody. – Odpłyńmy na moment w sferę marzeń. Z jakim znanym artystą miałbyś ochotę wystąpić na jednej scenie? – Z Tadeuszem Gocem… Nie, to już było. Z Andrzejem Meżeryckim… To też było. To już chyba nie ma więcej takich osób (śmiech). – Jakie są Twoje pasje pozamuzyczne? – Jestem kibicem sportowym i jeśli są mecze, to nieważne kto, gdzie i z kim gra – ja całym sercem jestem przy telewizorze. Emocje sportowe są dla mnie porównywalne z tymi samymi emocjami, które budzą się, kiedy stoję na scenie. Poza tym jestem wielkim fanem dobrego kina. Co jeszcze?… Niestety, nie mogę powiedzieć o sobie, że jestem kulinarnie uzdolniony. – Twój kierownik, Tadeusz Goc, na naszych łamach również powiedzieć tego o sobie nie mógł. Wnioskuję więc z tego, że w Uczelnianym Ośrodku Kultury wszyscy tak mają… – Muszę to zdementować. Byłem świadkiem tego, jak pan Tadeusz odgrzewa sobie fasolkę po bretońsku. Naprawdę była pyszna. Ale zostawmy to… Powiem jeszcze o jednej swojej pasji – zamienianiu się w „Tomka Zamyślonka”. Lubię oderwać się od wszystkiego, pojechać do lasu i poprzytulać się do drzewek. Nawet piosenkę zacząłem sobie pisać… „Gdzieś tam się zerwał myśli moich postronek, teraz siadam, nie ma mnie, jestem Tomek Zamyślonek”. Rozmawiał:
Tylko nie 20 marca!!
Sali, tylko nie 20 marca za tydzień, we wtorek!!! Ja pracuje w tygodniu i się nie wyrwę z Wawy ot tak:(
Jah Jah
Świder!!!! Olewaj system i wpadaj. Na mnie możesz liczyć choćbym na trzy zmiany zap… Fajnie brzdąkasz. No i z Dolnej jesteś a to największa wylęgarnia poetów, malarzy, pijaków, bardów, wegetarian, operatorów etc etc. Daj ognia!!!