REKLAMA
18.6 C
Siedlce
Reklama

Co da nowalizacja prawa spółdzielczego?

Sejm pracuje nad nowelizacją ustawy o spółdzielniach mieszkaniowych. Prace nad nowelizacją tego prawa są w toku.

Sejm pracuje nad nowelizacją ustawy o spółdzielniach mieszkaniowych. Prace nad nowelizacją tego prawa są w toku. Parlamentarzyści z subregionu siedleckiego są przypierani do muru przez władze spółdzielni mieszkaniowych, które twierdzą, że zmiany, do jakich zmierza nowa ustawa, są niekonstytucyjne, a w konsekwencji doprowadzą do upadku spółdzielni mieszkaniowych. Parlamentarzyści, szczególnie
z ugrupowań rządzących, łagodzą emocje i przekonują, że zmiany w prawie są konieczne. Do tego zobowiązuje ich wyrok Trybunału Konstytucyjnego, a zakres zmian ma służyć spółdzielcom i ich interesom, chociaż sami właściciele mieszkań spółdzielczych również z emocjami podchodzą do dokonywanych zmian w zapisach ustawy. Ci, którzy dokonali przekształcenia prawa własności mieszkania
i zapłacili za to od kilku do kilkunastu tysięcy złotych, nie kryją oburzenia, że obecnie ich sąsiedzi, zamiast płacić kilkanaście tysięcy złotych, mogą otrzymać prawo własności do lokalu za symboliczną złotówkę.
Kupowanie przychylności?
Jeden z nowych przepisów będącej w trakcie nowelizacji ustawy o spółdzielniach mieszkaniowych stwarza możliwość przekształcenia prawa lokatorskiego do mieszkania na własnościowe.
 Jerzy Szczęśniak,  prezes Spółdzielni Mieszkaniowej „Podlasianka” w Węgrowie: – Proponowana ustawa jest jątrząca, kontrowersyjna, różniąca spółdzielców na frajerów i szczęśliwców. Majątek spółdzielni, to prywatna własność ich członków. Tymczasem po raz kolejny podejmowane są przez władze próby dysponowania nie jej majątkiem. Już obowiązywało prawo nakazujące oddawać mieszkania za 3 proc. ich wartości. Gdybyśmy tak postąpili, to najdroższe mieszkania w naszej węgrowskiej spółdzielni kosztowałyby 12-15 zł. Czy to nie jest ingerowaniem w prywatną własność? Trybunał Konstytucyjny uznał taki zapis prawa, jako nadmiernie ingerujący w prywatne stosunki własnościowe, a teraz posłowie zmieniają ustawę
w podobnym duchu. Czy parlamentarzyści zapoznali się z wcześniejszymi wyrokami Trybunału?
Tadeusz Malesa, prezes Łukowskiej Spółdzielni Mieszkaniowej: – Może tak podpadliśmy władzy, że chce oddać około 900 tys. mieszkań lokatorskich w kraju jako formę prezentu? Załatwi się w ten sposób „frajerów”, którzy wcześniej mieszkania wykupili, a grupa lokatorów, która za grosze przejmie lokale, to niezła grupa wyborców, bo zagłosują na tych, którzy ustawę w tej wersji przyjmą. Wiemy, że biuro legislacyjne negatywnie wypowiada się
o zmianach w ustawie, a posłowie na to nie reagują. Są zapowiedzi, że jeżeli ustawa zostanie uchwalona, to trafi przed Trybunał Konstytucyjny, ale to potrwa kilka miesięcy, a my spotykamy się z rosnącą napastliwością tych, którzy chcą za kilka złotych otrzymać na własność mieszkania.
Stanisława Prządka, posłanka SLD: – Mamy tu do czynienia z 2,5 mln osób, które już mieszkania wykupiły, z 900 tys. tych, którzy obecnie planują zamienić za symboliczną kwotę status lokatorski mieszkania na własnościowy. Ale nie zapominajmy, że w spółdzielniach pozostaje 1 mln spółdzielców, w imieniu których spółdzielnie zaciągnęły przed 1990 rokiem kredyty na mieszkania. Ci spółdzielcy borykają się z problemem, jak spłacić te zobowiązania. Po mojej interpelacji częściowo złagodzone zostały skutki spłat starych kredytów mieszkaniowych, ale problem pozostał.
Krzysztof Tomaszewski,  wiceprzewodniczący Rady Nadzorczej Spółdzielni Mieszkaniowej w Siedlcach: – Stare kredyty, to taki spółdzielczy „stary portfel” z lat 90. Ludzie z takim statusem nie mogą uzyskać prawa własności do mieszkań. Za nie zawinione przez nich zmiany
w prawie ponoszą konsekwencje. Jeżeli już państwo chce ingerować w spółdzielczą własność, to niech stworzy im szansę i pozwoli nabyć prawa do przekształcania własności lokali. Jeżeli teraz wejdzie w życie znowelizowana ustawa o spółdzielniach mieszkaniowych, to ci spółdzielcy ze starymi kredytami, odsetkami, pozostaną na marginesie i nikt im już nie pomoże.
Stanisława Prządka: – Proponuje się, by 900 tys. spółdzielców przekazać lokale za symboliczną złotówkę. Jeżeli ma to być forma pomocy socjalnej, to nie ma problemu, ale na ten cel powinien ustawodawca znaleźć pieniądze w budżecie. Nie można obciążyć wszystkich spółdzielców robiąc prezenty grupie lokatorów.  To prywatny majątek, o tym nie można zapominać. Tymczasem szykuje się nam w spółdzielczości mieszkaniowej następny problem. Mamy wątpliwości co do konstytucyjności zapisów, które w tej chwili są w Sejmie przygotowywane. Liczne kontrowersyjne rozwiązania, przepisy, zbieg terminów, kiedy sprawy są podejmowane, prowadzą do tego, że spółdzielnie mieszkaniowe zaczną upadać i podejrzewam, że o to chodzi. SLD zapowiada, że jeżeli ustawa zostanie przyjęta w takim kształcie, jaki przybrała po pierwszym czytaniu, to sprawa trafi przed Trybunał Konstytucyjny.
Bogusław Kowalski,  poseł RLCh, sekretarz stanu w Ministerstwie Transportu: – Propozycja zmian w ustawie nie jest projektem wyłącznie rządowym, bo mieszają się tu propozycje rządu i posłów. Trudno więc do końca powiedzieć, jakie będzie stanowisko Rady Ministrów. To jest nowy dokument i na razie jesteśmy w trakcie dyskusji, choć zdajemy sobie sprawę, że otwieramy puszkę Pandory. Jest wyrok TK, by poprawić zapis  o przekształcaniu prawa do lokali lokatorskich na własnościowe. Przy tej okazji otworzyła się lista postulatów zmian w ustawie o spółdzielniach mieszkaniowych. Naprawa prawa powinna współgrać z zasadami transparentności i demokratyzacji w zarządzaniu spółdzielnią. Na to nakładają się konflikty o charakterze przestępczym, jakie mają miejsce w spółdzielniach. Nie zapominajmy, że wielu posłów zostało wybranych do parlamentu walcząc z patologiami w spółdzielniach. Dokonując zmian w ustawie chcą się wywiązać z obietnic przedwyborczych. Pada tu pytanie: co z prawem własności mieszkań? Spółdzielcze prawo własności jest nietypowe, gdyż z punktu widzenia prawa jedynym właścicielem jest spółdzielnia, a tym samym 900 tys. lokali, o których mówimy, jest zablokowanych dla wtórnego rynku nieruchomości. Nowelizację ustawy i tak należy przeprowadzić. Pytanie brzmi: w jakim zakresie? Posłowie zgłosili 38 poprawek i nie wszystkie z nich muszą zostać przyjęte.
Namieszać i zostawić?
Zgodnie z proponowanymi zmianami w ustawie, po 31 maja tego roku każdy budynek spółdzielczy powinien mieć wyliczony odrębny fundusz remontowy. Nowe bloki nie wymagają remontów i lokatorzy są w stanie zgromadzić kapitał na przyszłe inwestycje. A co ze starymi blokami? Za remonty płacili wszyscy, teraz kto komu powinien zwracać na konto pieniądze?
Jerzy Szczęśniak:  – W węgrowskiej spółdzielni z tytułu przekształceń prawa lokatorskiego na własnościowe  pozyskaliśmy w ubiegłym roku od naszych mieszkańców 160 tys. zł. Przez cztery lata łącznie uzbierała się z tytułu przekształceń prawa własności kwota 640 tys. zł. Za te pieniądze zostały docieplone trzy budynki. Korzystają z nich lokatorzy, którzy zgodnie z nowymi przepisami za przekształcenie prawa lokatorskiego na własnościowe płacić mają 10-15 złotych w Węgrowie czy 8-10 zł w Siedlcach. Czy za utracone środki w przyszłości spółdzielnia otrzyma rekompensatę z budżetu państwa? My możemy mieszkania przekazywać nawet darmo, ale niech ustawodawca nie karze pozostałych spółdzielców, którzy wcześniej wykupili mieszkania.
Głos spółdzielcy: – To jest nasza własność. Dlaczego państwo usiłuje rozporządzać tą własnością. Czy jak ktoś ma przedsiębiorstwo, to jemu też państwo będzie się wtrącać do zarządzania. Oni mają dostać mieszkania za złotówkę, kiedy inni już zapłacili ogromne kwoty? Czy w takim razie będzie się zwracać im pieniądze? Nie mówię, że jest źle, kiedy ktoś ma dostać mieszkanie darmo, zwłaszcza kiedy jest biedny, ale wielu z tych, którzy mieszkań nie wykupili, to ludzie zamożni.
Stanisława Prządka: – W nowelizowanej ustawie nie ma zapisów, by Skarb Państwa rekompensował utratę pożytków spółdzielni. Dochodzenie roszczeń musiałoby odbywać się w drodze procesów sądowych, a prawo nie przewiduje i takiej formy wyrównywania strat spółdzielni. Nie zapominajmy, że dotychczas z funduszu remontowego korzystali wszyscy spółdzielcy solidarnie. Co z tą solidarnością będzie w świetle nowego prawa?
Tadeusz Malesa: – W nowelizowanej ustawie nie brakuje kuriozalnych propozycji, jak na przykład obowiązek władz spółdzielni, by osobie, która utraciła spółdzielcze lokatorskie prawo do lokalu, czyli nie własnościowe, sprzedać opróżnione mieszkanie w ciągu 3 miesięcy. Jeżeli nie uda się sprzedać lokalu, to spółdzielnia musi sama wypłacić wartość rynkową mieszkania. Oznacza to, że były członek spółdzielni ma otrzymać kwotę jak za mieszkanie własnościowe, a on przecież nigdy go nie wykupił. Ustawodawca nakłada więc na wszystkich członków spółdzielni ryzyko, jakim jest niesprzedanie mieszkania na wolnym rynku.
Michał Siemieniak, prezes Spółdzielni Mieszkaniowej w Sokołowie Podlaskim: – Mamy w naszej spółdzielni 1650 mieszkań i 32 lokale użytkowe. Nowe prawo daje nam 12 miesięcy na zmianę statutu spółdzielni. Takie zmiany dokonują się na Walnym Zgromadzeniu. Zgodnie z zapisami nowelizowanej ustawy likwiduje się zebranie przedstawicieli członków, jak było dotychczas, a wprowadza Walne Zgromadzenie wszystkich członków. Jeżeli jest ich więcej niż 500, zebrania mogą odbywać się w kilku turach. Niech tylko przyjdzie na zebranie 400 osób, jak taką dyskusję opanować? Jak pracować nad materiałami, uchwałami? Przecież od razu zrobi się wiec na sali. Wiemy z doświadczeń, że bywają spółdzielcy, którzy na zebrania przychodzą po piwie. Trudno jest nad nimi zapanować, a co dopiero pracować nad nowym statutem, jakiego wymaga nowa ustawa. W projekcie nowelizowanej ustawy znalazł się zapis, że lokator może notorycznie nie płacić czynszu nawet przez 6 miesięcy (obecnie tylko do 3 miesięcy), a dopiero po tym czasie można podjąć wobec niego działania windykacyjne, procesowe czy eksmisję. Kto przez te pół roku ma finansować tych, którzy nie płacą rachunków? Ze spółdzielniami nikt się nie liczy, żaden kontrahent za dostawę energii, wody, ciepła nie wydłuży nam terminu płatności do 6 miesięcy.
Jerzy Szczęśniak: – Wydłuża się terminy niepłacenia rachunków przez mieszkańców do pół roku, a czy za tym pójdą zapisy w innych ustawach, że spółdzielniom umożliwia się niepłacenie rachunków dostawcom mediów? Dajcie nam możliwość, byśmy i my mogli nie płacić. Mówiliśmy tu o zmianie zasad przeprowadzania Walnego Zgromadzenia. Jeżeli znikną zebrania grup członkowskich, to jak na Walnym, gdzie jest kilkaset osób, wybrać członków Rady Nadzorczej? Jak to zrobić, kiedy walne odbywa się w kilku turach. Tymczasem aby wybór był zgodny z prawem, kandydat musi uzyskać 50 proc. plus 1 głos. W naszej spółdzielni Rada Nadzorcza składa się z 15 osób. Ile razy trzeba będzie zwoływać Walne Zgromadzenie, by takiego wyboru dokonać? Zastanawiam się, czy nie jest to zabieg mający na celu uniemożliwienie spółdzielcom wybrania organu spółdzielni, a konsekwencją braku tego organu jest postawienie spółdzielni w stan likwidacji. Wprowadzenie takiego zapisu do ustawy tym mi pachnie.
Tadeusz Malesa: –  Skąd te ambitne plany, by spółdzielnie mieszkaniowe wyłączyć z zakresu obowiązywania prawa spółdzielczego? Żąda się od nas, byśmy zgodnie z planowanymi nowymi przepisami udostępniali każdemu wgląd w dokumentację spółdzielni i kopiowali na życzenie wszystkie dokumenty. Nikt jednak nie mówi, kto za taką usługę powinien płacić. Jest wielu „nawiedzonych”, którzy ciągle przychodzą z żądaniem kopiowania im dokumentów. Skoro mają prawo do otrzymania kopii, to niech za te papiery płacą.
Poseł ma być skuteczny
Krzysztof Tomaszewski: – Zastanawiam się, czy przepisy nowelizowanej ustawy są zgodne z zapisami innych ustaw już obowiązujących. Prawo daje możliwość wglądu każdemu we wszystkie dokumenty spółdzielni, a jak się to ma z ochroną danych osobowych?
Spółdzielnie budują tanio mieszkania, bo po kosztach. W Siedlcach metr kwadratowy ostatnio kosztował 2150 zł. U developerów za taki sam metr powierzchni trzeba zapłacić o około 1000 zł drożej. Czy spółdzielnie nie czują  nacisków i lobbowania ze strony developerów? Zapisy nowelizowanej ustawy, zmierzające do utrącenia taniego spółdzielczego budownictwa wspierają jednocześnie tych droższych, komercyjnych inwestorów.
Jerzy Szczęśniak: – W spółdzielni w Węgrowie metr nowego mieszkania kosztuje 1900 zł. Posiadamy także grunty pod budowę kolejnych domów. Faktycznie są podchody developerów i lobbowanie z ich strony. Poseł Kowalski wspominał, że jednym z powodów zmian w ustawie są nieprawidłowości i łamanie prawa w wielu spółdzielniach. Owszem w kraju wykryto nieprawidłowości w 80 spółdzielniach, ale w tym samym czasie, tylko w Węgrowie upadło 80 zakładów. Nieprawidłowości, kradzieże są. To prawo dużych liczb. Jeżeli kilku posłów jest nieuczciwych, to nikt nie występuje z pomysłem, by zlikwidować parlamentaryzm. Obliczyliśmy,  ile spółdzielnia w Węgrowie straci, jeżeli w życie wejdą nowe przepisy ustawy. Dotychczas uzyskiwaliśmy 160 tys. zł z tytułu przekształceń prawa lokatorskiego na własnościowe mieszkań. Zapłacimy 60 tys. zł podatku od tego dochodu. Wymiana skrzynek pocztowych na listy, którą musimy przeprowadzić zgodnie z prawem, to kolejny wydatek 78 tys. zł. Za absurdalny system rozliczeń za wodę dopłacamy kolejne 60 tys. zł. Szacujemy, że około 10-15 proc. śmieci w pojemnikach jest nam podrzucanych przez mieszkańców spoza spółdzielni, a to dodatkowy koszt 24 tys. zł. Jeżeli będziemy musieli płacić za kopiowanie dokumentów na życzenie każdego spółdzielcy, to kolejne 40 tys. zł. Łącznie spółdzielnia straci około 422 tys. zł. Nasz fundusz remontowy wynosi zaś 850 tys. zł rocznie. I kto mi jeszcze powie, że nowelizowana ustawa jest dobrodziejstwem dla spółdzielców? Przecież jest to wyciąganie naszych pieniędzy, choć w ustawie się mówi, że zmiany nic nie kosztują. Mieszkańcy jednak zapłacą za ustawę potężny haracz.
Grzegorz Skwierczyński, poseł Samoobrony: – Niektóre prawdy są gorzkie, zwłaszcza dla prezesów spółdzielni.  Rząd nie jest za ograniczaniem spółdzielczości czy za niszczeniem jej idei. Na Zachodzie forma własności spółdzielczej się rozwija i ją się chroni. U nas powinno być tak samo. To rzutuje bowiem na los tysięcy ludzi. Trzeba policzyć jeszcze raz wszystkie koszty, bez pośpiechu i emocji.
Szczepan Kojtych, przewodniczący Rady Nadzorczej Łukowskiej Spółdzielni Mieszkaniowej: – Czym dla posłów jest orzeczenie Trybunału Konstytucyjnego? Dlaczego do nowelizowanego prawa wprowadza się zapisy, które wcześniej TK uznał za niezgodne z konstytucją? Czy to oznacza, że posłowie pracując nad ustawami z założenia łamią konstytucję? Jako obywatel tego nie rozumiem.
Robert Ambroziewicz, poseł PO: – Nie uciekniemy przed nowelizacją zapisów ustawy o spółdzielniach mieszkaniowych. Faktem jest, że są w parlamencie posłowie, którzy znaleźli się w Sejmie dzięki lokalnym, spółdzielczym sporom. Na taką gwiazdę wyrosła posłanka Lidia Staroń (PO). Wiele z tych krytykowanych tu poprawek jest jej autorstwa. Podczas tej debaty słyszę, że wiele proponowanych zapisów idzie w złym kierunku. Na posiedzeniu klubu PO postaram się te argumenty przedstawicieli spółdzielni z subregionu siedleckiego zaprezentować, by zafałszowany obraz spółdzielczości, przedstawiony przez poseł Staroń jakoś wyprostować. Trzeba będzie klimat wytworzony wokół spółdzielni mieszkaniowych zmienić. Głosy posłów z dwóch klubów PiS i PO wystarczą, by nowelizacja przeszła. Tymczasem, jak się okazuje, ta nowelizowana ustawa ma nieco inne zabarwienie, jak to posłanka Staroń przedstawiła. Niektóre poprawki muszą być, ale są takie, które powinny powędrować do kosza.
Tadeusz Malesa: – Cieszy deklaracja posła Ambroziewicza. Prezesi spółdzielni z subregionu siedleckiego reprezentują podczas tej debaty dwa krajowe Związki Rewizyjne i do klubów parlamentarnych nasze stanowiska zostały przesłane. Wiemy, że podczas dyskusji w podkomisjach nawet nie chciano wysłuchać argumentów ekspertów. My znamy poseł Staroń i jej wojnę, jaką prowadziła ze spółdzielnią w Olsztynie. Wiemy też, że tą nowelizowaną ustawą chce załatwić swoje interesy.
Obiecanki cacanki
Zapisy nowelizowanej ustawy nie podobają się władzom spółdzielni mieszkaniowych oraz tym 2,6 mln członków, którzy uzyskali spółdzielcze własnościowe prawo do lokali za odpłatność rzędu kilkunastu czy kilkudziesięciu tysięcy złotych. Jednak podczas prac nad nowelizacją obietnica przejęcia na własność mieszkania za symboliczną złotówkę dotarła już do 900 tys. członków i oni czekają na tę możliwość. Jeżeli powie się im obecnie, że prawo na to nie zezwala, poczują się oszukani i rozgoryczeni, gdyż miało być inaczej. Jeżeli dotychczasowe lokatorskie mieszkanie przekształcą we własnościowe za kilka złotych odpłatności, to ci, którzy zapłacili krocie, nie zgodzą się być frajerami. Każde rozwiązanie wywoła poczucie krzywdy, rozgoryczenie
i wzajemne pretensje.
Głos spółdzielcy z Sokołowa Podl.: – Większość ludzi ma pieniądze, by mieszkania wykupić. To nie biedni oczekują na rozstrzygnięcia tej ustawy. Wielu mieszka w prywatnych domach, a mieszkania wynajmują i dotychczas nawet nie myśleli, by je wykupić. Teraz tylko ręce zacierają, że my mieszkania kupowaliśmy za kredyty, zadłużaliśmy się, a oni otrzymają je za grosze. Na ustawę nie czekają biedni spółdzielcy, tylko cwani i bogaci.
Bogusław Kowalski: –  Ja za wszystkich nie będę odpowiadał. Nie można przesądzać, że ktoś kupował mieszkania, kiedy obowiązywały inne reguły, to teraz trzeba wszystkich traktować tak samo. Podobnie jest z polityką prorodzinną. Czy z jej zapisów korzystają wszyscy, którzy mają czy mieli dzieci? Nie można stosować takiego myślenia, że za złotówkę mieszkania nie można oddać, bo inni płacili więcej. Nie mówmy, że musi być tak, jak dotychczas. Może warto pomyśleć o dodatkowych ulgach, abonamencie na wykup tych 900 tys. mieszkań. Faktem jest, że nowelizacja tej ustawy przyniesie poważne skutki.
Stanisława Prządka: – Prawie milion ludzi żyje oczekiwaniem, kiedy ta ustawa wejdzie w życie. O to nas, posłów, także pytają. Rozumiem, że każdy chciałby mieszkanie za złotówkę. To jest okazja. My jesteśmy po to, by pomóc tym najbiedniejszym ułatwić przekształcenie prawa własności, ale nie zapominamy o pytaniu, skąd wziąć na to pieniądze. Za czyje środki mają być przejęte te mieszkania? Najprościej jest pójść na skróty. Tym zabrać, tym dać. To jednak wzbudzi ogromny sprzeciw, skłóci spółdzielców, że ktoś bez ich zgody dysponuje ich majątkiem.
zdjęcia Janusz Mazurek
PS W najbliższych tygodniach w Sejmie ma się odbyć drugie czytanie ustawy, o której rozmawiali spółdzielcy i politycy podczas debaty przygotowanej przez „Tygodnik Siedlecki”
i Telewizję Siedlce.
Jerzy SzczęśniakTadeusz MalesaMichał SiemieniakBogusław KowalskiGrzegorz SkwierczyńskiRobert  AmbroziewiczStanisława Prządka

3 KOMENTARZE
  1. Nienormalne !!!
    Ja w 1994 zapłaciłem grubo ponad 100 mln zł , aby doścignąć odsetki i przekształcić swoje m3 na własnościowe tak mi radził ówczesny prezes SSM w Siedlcach. Mówił wtedy, że to jedyna droga, a inni popadną w takie długi, których nie spłacą do końca życia. Wtedy 100 mln to były dwa nowe auta marki cinquecento. I co teraz ten co wogóle nie spłacał odsetek, albo ich część i obecnie ma dług ponad 150.000 nowych złotych, i on może wykupić mieszkanie za dywan. To jest hamstwo i złodziejstwo. W takim razie niech mi SSM zwróci zrewaloryzowane i skapitalizowane moje sto kilkanaście tamtejszych milionów, to kupie sobie taką chatę że Hej! A swoją dziuplę niech sobie zabierają.

  2. ciekawe , który z tych
    tzw “polityków” mieszka w spółdzielczym domu. I ciekawe dlaczego czynsze w siedlcach są 40 % droższe niż np Warszawie. Powinnobyć tak by każdy blok powołał wspólnotę i ta zarzadzała mieszkaniami w jego imieniu, Prosto i tanio. Jakoś żaden z “dyskutantów” na to nie wpadł.

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Proszę wpisać swój komentarz!
Proszę podać swoje imię tutaj

  • Tagi
  • N

Najczęściej czytane

Życia mężczyzny nie udało się uratować

Na DW 803 poza obszarem zabudowanym doszło do wypadku. 4...

Młody siedlczanin z ciężką nogą. Stracił prawo jazdy i słono zapłaci za mandat

Na Alei Kaczyńskich w Łukowie zatrzymano do kontroli drogowej...

Tragiczny wypadek w gminie Dobre. Nie żyje 35-letnia kobieta

4 października ok. godz. 8 w miejscowości Rudzienko (gm....

Policjant reanimował mężczyznę

W sytuacji zagrożenia liczy się natychmiastowa reakcja, opanowanie i...

Dachowanie w gminie Łuków

7 października ok. godz. 8 w miejscowości Sięciaszka (gm....

Wybryki w kwestii parkowania i nie tylko, czyli…Zostańcie sygnalistami!

Niektórzy bardzo łatwo usprawiedliwiają sytuacje, kiedy samochody są parkowane...

Najczęściej komentowane

Najnowsze informacje