Prezes MPK odpowiada, że będą jeszcze w tym roku. A dyrektor MOPR – że i bez podwyżek może mu zabraknąć 700 tys. zł na pensje.
Na krótko przed wyborami w kilku instytucjach podlegających pod siedlecki magistrat się zagotowało. – Inni dostają podwyżki od prezydenta, a nas się pomija – mówią pracownicy.
Na sesji dobrze, na zebraniu odwrotnie
Do wkurzonych należą związkowcy w Miejskim Przedsiębiorstwie Komunikacyjnym. – W tym roku miały być dwie podwyżki najniższej krajowej, więc na początku zapytaliśmy o nie prezesa Jacka Dmowskiego. Nie było rozmowy. Stwierdził: „Spotkamy się w marcu, kiedy będzie bilans zakładowy całej firmy. Wtedy ustalimy jakąś kwotę” – relacjonują. – Poszliśmy też na spotkanie u prezydenta, na które Andrzej Sitnik zaprosił prezesa. Chcieliśmy przedstawić sprawę i sprawić, żeby wpłynął na decyzję prezesa. Ale znów usłyszeliśmy: „Czekamy na bilans” – dodają.
Niedawno pracownicy siedleckiego przewoźnika ponownie zapytali szefa, co z ich sprawą. – Jak się dowiedzieliśmy, księgowa ma już na biurku bilans. Mimo to pan Dmowski odpowiedział, że jest za wcześnie i o podwyżkach porozmawiamy… w czerwcu – mówią. Komentują też: – Jesteśmy tym zdegustowani. Prezes traktuje nas, delikatnie mówiąc, po macoszemu.
24 marca z inicjatywy zakładowej Solidarności w MPK odbędzie się spotkanie z pracownikami. Oprócz prezesa zaproszeni zostali prezydent i przewodniczący rady miasta. Związkowcy chcą, żeby przestawiono wtedy kondycję finansową przedsiębiorstwa: – Prezes na sesji mówił, że firma stoi dobrze, a nam na zebraniu coś zupełnie innego. Może to wyjaśni. (…)
Gotowe na strajk
Pracownicy Miejskiego Ośrodka Pomocy Rodzinie też żądają podwyżek. – O coś więcej niż podwyżki waloryzacyjne prosimy od co najmniej 8 lat. Ale albo nie dostawałyśmy odpowiedzi, albo była ona lakoniczna: że jeśli miasto będzie mieć pieniądze, wdroży podwyżki. W styczniu od dyrekcji usłyszałyśmy propozycję, z której wynikało, że aż 50% załogi miałoby najniższą krajową. Wtedy nam się, mówiąc brzydko, ulało – mówią przedstawicielki związków zawodowych.
19 lutego Polska Federacja Związkowa Pracowników Socjalnych i Pomocy Społecznej oficjalnie weszła w spór zbiorowy z dyrektorem Ośrodka. Główne żądanie dotyczy poniesienia wynagrodzeń: – Są bardzo spłaszczone. Ostatnie podwyżki były tylko wyrównywaniem do pensji minimalnej, a jeśli z nawiązką, to niewielką. A przecież na naszych barkach jest praktycznie całe miasto. Na dodatek, poza ustawowymi zadaniami, prezydent dokłada nam kolejne, choćby wypłacanie dodatku węglowego (choć mogli się tym zająć pracownicy urzędu miasta) czy prowadzenie punktu konsultacyjnego, kiedy pojawili się uchodźcy wojenni z Ukrainy.
Członkinie związków zawodowych w MOPR-ze uważają, że teraz, kiedy wdrożono spór zbiorowy, dyrektor i prezydent nie mogą już ich bagatelizować. – Ale to nie daje gwarancji, że sprawa zostanie rozwiązana od ręki – przyznają. Czy więc mają jakąś kartę przetargową? (…)
Związkowcy z MOPR liczą na porozumienie. Ale strajku też nie wykluczają.
Cały artykuł przeczytacie w papierowym i e-wydaniu (KUP TERAZ) “Tygodnika Siedleckiego”, nr 11.
dalej dawajcie patologii bezrobotnej zamiast ludziom pracującym
No skoro beneficjenci=pijący lenie korzystajacy od pokolen z socjala i co rok to prorok maja wiecej niz pracownicy to nie dziwne
Dalej rozdawajta nierobom
Jak im źle to niech idą na swoje
dodatek węglowy był raz wypłacany chyba, że co roku jest i cicho sza na ten temat
Znam takich matka i syn żyją tylko na róznych dodatkach z MOPR, z ZUS. Zero pracy tylko piwko kawka spacerki. PO co pracować liczy się tylko kasa od Panstwa. Takich obiboków powinno się odciąć od darowizn
Takich ‘spracowanych’ jest bardzo dużo,to jak ma być dobrze?
Świat nie jest sprawiedliwy i nic z tym nie zrobimy.
Jeden człowiek ciężko haruje 8 godzin za 20zł na godzinę z przerwą na kanapkę, a drugi siedzi 8h w czystym biurze i ma 8 godzin przerwy, a popracuje ze 20 minut i bierze 40 za godzine, chociaż zrobił 100 razy mniej w ciągu dnia niż tamten co ciężko pracuje to zarobi dwa razy więcej.
Czemu tutaj ludzie nie widzą problemu, że ludzie na produkcji, którzy robią najwięcej zarabiają najmniej, przecież bez nich nie byłoby niczego i Ci kierownicy nie mieliby NIC.
W tym przypadku jest podobnie, ciężko pracujecie i macie 3500zł, a jak ktoś wcale nie pracuje i ma pieniądze z zasiłków i macie o to problem ale jeśli ktoś jest naprawdę chory i się nie nadaje do pracy to ok – każdy musi z czegoś żyć, a jak ktoś udaje chorego i wszystko przepija no to sorry.
ZUS dodatków z darmo nie daje, jak ktoś sobie emeryturę wypracował to teraz może spacerować.
Związki zawodowe MPK…pożal się Boże organizacja, Na tablicy pokoju maja info że są dyżury w określone dni i ich godziny …..a psa z kulawą noga nie widać. Nikt tam nie dyżuruje. Niech wezmą się za kierowców autobusów , którzy gadają w czasie jazdy przez komórki a jadą tak jakby węgiel a nie ludzi wozili. A oni tylko …kasy…..
Pracownicom MOPR to bym zafundował kontrolę, bo to w jaki sposób odnoszą się do ludzi, to skandal!
Ludzie wcale nie są lepsi….!!!!!!!
Kierowcom z Mpk jak najbardziej należy dać podwyżkę wynagrodzenia, wykonują oni ciężką i odpowiedzialną pracę dzięki nimi mamy jak dojechać do pracy, szkoły. A pracownikom z mopru nie dawać nic nie robią a kasy więcej chcą.
kierowcom z MPK przydałby się kurs jazdy jeżdżą jakby wieżli piach a nie ludzi,,autobusy brudne…punktualność pozostawia wiele do życzenia
Bezrobotne obiboki dostaja z ZUS renty po zmarłych mężach i żonach, a 13 i 14 tez biorą, i po co pracowac jak są tak traktowani jak ci z 40 letnim stażem.Patologia
patologią to jesteś tylko i wyłącznie ty i ten twój komentarz
Zadziwiony widzisz ty nikogo nie masz i nigdy nie będziesz z nikim i nie weźmiesz ślubu i dlatego zazdrościsz komuś, że ktoś z kimś był w związku małżeńskim przez 40 lat i któryś małżonek zmarł i teraz zazdrościsz, że ktoś odziedziczył po swoim zmarłym małżonku emeryturę? Ręce mi opadają na takich ludzi, ogarnij się chłopie, bo z takim mentalem to dla mnie ktoś jest nikim….