Bez kompleksów

Czy Siedlce zaistnieją podczas Mistrzostw Euro 2012? Mistrzostwa rozpaliły także wyobraźnię siedleckiego samorządu, który chce sięgnąć po smaczną porcję tego tortu.

– Za tydzień na nadzwyczajnej sesji Rady Miasta chcę przedstawić projekt uchwały o przystąpieniu do budowy profesjonalnego stadionu, który mógłby posłużyć jako miejsce do treningu dla jednej z drużyn uczestniczących w mistrzostwach – zapowiedział prezydent, Wojciech Kudelski. – Jeśli rada wyrazi zgodę, jeszcze w tym roku przystąpimy do opracowywania dokumentacji. 
Jednak Błonia 
Nowy stadion miałby powstać na siedleckich Błoniach. Plany poprzedniego prezydenta, aby rozbudować istniejące boisko przy Wojskowej, przeszły do historii. Niestety, poprzednie władze nieopatrznie sprzedały zbyt dużo terenu wokół boiska, by teraz ta inwestycja była sensowna i opłacalna. – Przebudowa tego stadionu kosztowałaby ponad 30 mln złotych. Tak duże koszty są związane z tym, że cała infrastruktura musiałaby iść w dół, w konstrukcje żelbetowe – wyjaśnia Wojciech Kudelski. – Tymczasem stadion na Błoniach można wybudować już za 10 mln, bo jest tam doskonale ukształtowany teren.

Błonia, zdaniem prezydenta, to idealny teren pod tę inwestycję. Pod każdym względem. Dogodny dojazd, oddalenie od zabudowań, co minimalizuje uciążliwość sąsiedztwa, dziewiczość terenu pozwalająca na takie jego zagospodarowanie, by stadion nie był „dolepiany” lub wpasowywany między istniejące obiekty – to tylko część atutów. – Jest tam równy, płaski teren. Ziemia wydobyta pod budowę płyty boiska może być wykorzystana jako niezbędne wzniesienia pod przyszłe trybuny. Odpada więc koszt wywozu ziemi, jak też jej przywożenia pod budowę trybun. Mamy w Siedlcach firmy, które z pewnością nie zedrą z nas przy budowie stadionu. Mostostal robi przecież konstrukcje stalowe, Valmont konstrukcje pod oświetlenia, mamy PEC, które może wybudować instalacje do ogrzewania płyty boiska – wylicza prezydent Kudelski. 
Inwestorzy 
Wojciech Kudelski jest przekonany, że miasto stać na taką inwestycję. Nawet bez strategicznych inwestorów, choć tacy ostatnio się pojawiali. – Pewna brytyjska firma zaoferowała budowę stadionu na Błoniach w zamian za teren przy ulicy Wojskowej. Oferty nie mogliśmy jednak przyjąć, gdyż prawo nie zezwala na inwestowanie „ w zamian”. Jednak pojawienie się inwestora skłoniła nasze władze do radykalniejszych kroków. Pomysł, by miasto samo zainwestowało w stadion, ma realne szanse powodzenia. Gdyby bowiem zawiodły dodatkowe źródła sfinansowania, zawsze pozostaje możliwość sprzedania atrakcyjnego terenu po starym stadionie. Terenu w ścisłym centrum miasta, więc bardzo kosztownego. – Ostatnio naszym miastem interesuje się wielu zagranicznych inwestorów – mówi Wojciech Kudelski. – Pojawiał się tu kapitał francuski, firmy izraelskie, nawet siedlczanka, która dorobiła się pokaźnego majątku w Anglii i chce teraz zainwestować w mieście. 
Kto pierwszy… 
Opracowanie dokumentacji budowy stadionu szacuje się nieoficjalnie na 8 mln złotych. Jak widać, ostateczne koszty całej inwestycji nie będą małe. Z pewnością pojawią się więc głosy, czy nas na to stać. Z drugiej strony, taka inwestycja , to wielka szansa na rozwój miasta. – Uczestnictwo w Euro 2012 jest tak atrakcyjną formą promocji, że wiele miast czyni usilne starania, by choć przez moment w Euro zaistnieć. Miasta te borykają się właśnie z kupnem terenów pod budowę stadionów, z ich lokalizacją. My mamy teren i świetną lokalizację. Jeśli przystąpimy do budowy stadionu, to będziemy w czołówce wyścigu – przekonuje prezydent Kudelski. Gdyby siedlecki stadion został ujęty w programie imprez Euro 2012, to Siedlce i Warszawę połączyłaby także nowa, dwupasmowa droga. Przynajmniej tak się dywaguje, bo pieniądze na nowe drogi w związku z Euro na pewno będą. – Wygra ten, kto będzie pierwszy – uważa prezydent. Czy Siedlce zaistnieją podczas mistrzostw? Tego jeszcze nie wie nikt. Ale nowa inwestycja, to zawsze coś. Siedlczanie z pewnością nie mogą na jedno narzekać: nowe władze nie mają żadnych kompleksów. I to się może podobać. A nawet powinno.