Na drodze do zakończenia przebudowy chodnika na ul. Lipowej stanęła przyroda.
Zarząd powiatu sokołowskiego wystąpił do burmistrza Sokołowa Podlaskiego o zgodę na wycinkę drzew, by dokończyć inwestycję.
– Przyroda jest bardzo istotnym elementem, ale nadrzędną wartością jest człowiek, który będzie korzystał w bezpieczny sposób z tego chodnika – przekonywał wicestarosta Ryszard Domański.
W Sokołowie Podlaskim trwa przebudowa chodnika przy ul. Lipowej na odcinku od ronda do ul. Wolności. Inwestycję realizuje starostwo.
Usuną, a potem nasadzą
– Prace trwają. Gdyby ich postęp był taki, jak do tej pory, to w połowie kwietnia inwestycja byłaby zakończona. Wystąpiły jednak problemy dotyczące drzew na tym odcinku – mówił wicestarosta Ryszard Domański na marcowej sesji rady miejskiej. Korzenie, jak tłumaczył starosta, podniosły istniejącą płytę chodnikową i asfalt.
Po rozbiórce starych krawężników pojawił się problem z ułożeniem nowych. Niemożliwe jest również położenie na równo chodnika. Dlatego zarząd powiatu wystąpił z wnioskiem do burmistrza o wyrażenie zgody na wycinkę drzew, aby móc dokończyć inwestycję. – Powiat zobowiązuje się do nowych nasadzeń zgodnie z dyspozycją Regionalnej Dyrekcji Ochrony Środowiska. Żeby taka była, muszą państwo jako urząd wydać stosowne dokumenty – zaznaczył R. Domański. Zwrócił uwagę, że każdy dzień przestoju robót to opóźnienie w realizacji przedsięwzięcia. – Ta inwestycja zamyka się kwotą 800 tys. zł. Powiat pozyskał 610 tys. zł. Przyroda jest bardzo istotnym elementem, ale nadrzędną wartością jest człowiek, który będzie korzystał w bezpieczny sposób z tego chodnika – przekonywał wicestarosta.
Na remontowanym odcinku rosną 43 drzewa. – Czy wszystkie wymagają usunięcia? Moim zdaniem tak, ale to państwo muszą oszacować. Nowe nasadzenia będą miały podobną trwałość, jak poprzednie, czyli na dekady – stwierdził wicestarosta. Dodał, że rosnące drzewa były porażone piorunem i przycinane przez mieszkańców, a w związku z dużym ruchem na ul. Lipowej dodatkowo stwarzają zagrożenie komunikacyjne.
Nie ma co bronić “starych pieńków”
Przewodniczący rady miejskiej Waldemar Hardej chciał wiedzieć, czy zanim wystąpiono z wnioskiem o wycinkę drzew, rozważono inne wyjście. – Z tym tematem zetknęliśmy się kilka tygodni temu, podczas dyskusji o rekonstrukcji parku przy pomniku ks. Brzóski. We wstępnym projekcie była mowa o wycięciu 12 drzew, z planowanym nasadzeniem nowych. Spotkało się to z wielkim protestem mieszkańców, co doprowadziło do przeprojektowania. Podobnie było przy ul. Kosowskiej, kiedy wstępnie była mowa o wycięciu bardzo dużej liczby drzew, a okazało się, że można bez tego – przypomniał przewodniczący. I wyraził obawę, że mieszkańcy ulicy Lipowej zjawią się w urzędzie miasta z protestem.
Wicestarosta zapewnił, że rozmawiano z mieszkańcami, których dotyczy inwestycja. Jak mówił, nie są oni przeciwni wycince, bo na ich posesjach rośnie tyle drzew, że te wspomniane można usunąć. – Oczywiście obrońcy przyrody mogą mieć odrębne zdanie, ale zawsze liczy się człowiek – zastrzegł R. Domański.
Włączając się w dyskusję, burmistrz Bogusław Karakula zapowiedział przeprowadzenie wizji lokalnej. – Mamy doświadczenie, jeśli chodzi o omijanie drzew. Można to będzie tutaj zastosować. Kilka drzew, co widać z drogi, jest do usunięcia, bo są połamane, uszkodzone. To nie znaczy, że będzie ich 43 – stwierdził.
Radny Józef Kalicki zwrócił uwagę, że wspomniane drzewa to stare, obdarte kikuty. – Całe życie widzę, jak te lipy na Lipowej są maltretowane. Co roku, co dwa lata były obcinane do gołego pnia. To wyglądało strasznie. Kojarzyło mi się to z powstańcem, który wraca z wojny z poobcinanymi rękami. Teraz nad drzewami przebiega linia izolowana i nie trzeba ich tak wycinać – stwierdził radny. I dodał, że nie ma co bronić „starych pieńków”, zwłaszcza przy zapowiedzi nowych nasadzeń.
Obłuda tych którzy “walczyli” o to, żeby nie wycinać drzew na Placu Księdza Brzóski a tu jeżeli chodzi o 43 drzewa to nie ma co ich bronić, bo to “stare pieńki”. I niech mi ktoś powie, że akcja z Placem Księdza Brzóski to nie była akcja polityczna przed wyborami samorządowymi.
Z 43 drzew góra 5 jest do wymiany na nowe nasady…reszty starostwo nie ma prawa ruszyć.!!!
czyńcie sobie ziemię poddaną, wycinajcie wszystkie drzewa, zabijcie wszystkie dziko żyjące zwierzęta, zatrujcie wszystkie rzeki i morza. człowiek to gatunek panów i w imię najwyższego wszystko co żyje i nie żyje ma się człowiekowi podporządkować.
O RETY! i tak w biały dzień można panować nad otoczeniem?
myślałem że tylko żydowski rasistowski imperializm tego procederu dopuszcza się bez konsekwencji,
a tu proszę – w Europie też?
ja bym jednak nie brał przykładu z tych azjatyckich buldożerów.
A pomijając pańską ironię – nawet w sytuacji ostatnich zgonów po upadkach drzew, należy mieć perspektywę czasową wzrostu drzewa. Nie wystarczy opowiadać o nasadzeniach nowych drzewek, by uspokoić sumienie po wycinkach dojrzałych okazów.
Ciąć co wymaga cięcia, konserwować co można i należy utrzymać.
Wycięliście drzewa w ciągu ulicy Wolności, potem na Skłodowskiej. Wytnijcie wszystko! Dlaczego na odcinku Lipowej między Kolejową a rondem jakoś dało się pogodzić drzewa z chodnikiem? Wasza nieudolność kończy się wraz z dniem wyborów. Mamy nadzieję, że nadejdzie ekipa, która naprawi to miasto i odsunie uzależnionych od koryta zawodowych grzejących krzesła w urzędach.