Prezydent zobowiązał się do wsparcia SPZOZ kwotą 500 tysięcy złotych. Ma być ona przeznaczona na wydatki remontowe i inwestycyjne.
Mimo zapowiedzi podanej na stronie internetowej siedleckiego Urzędu Miasta, że od 4 lipca lekarze ze Szpitala Miejskiego zawieszą strajk, nic podobnego się nie stało. Gdy pisałam ten tekst 6 lipca, akcja protestacyjna nadal trwała. – Podczas spotkania przedstawicieli związku zawodowego lekarzy z władzami miasta osiągnięto porozumienie dotyczące ich wynagrodzeń – poinformował rzecznik UM Tomasz Marciniuk. – Strajk nadal trwa, bo nie otrzymaliśmy od dyrektora żadnych konkretów: jakiego rzędu są to podwyżki, kto je otrzymuje i na jakich zasadach, na jak długo – dowiaduję się od lekarzy w szpitalu. – Odnosimy wrażenie, że nie potraktowano nas poważnie. Ile potrzeba dni na to, aby przedstawić propozycje na piśmie?
A tego właśnie oczekujemy. Poważnej deklaracji. W negocjacjach brali udział: przewodnicząca OZZL w Siedlcach Małgorzata Turyk, skarbnik oddziału związku Tomasz Bocianowski oraz prezydent Wojciech Kudelki, wiceprezydent Marta Sosnowska i dyrektor SPZOZ Marian Czajkowski. Jak się dowiedzieliśmy nieoficjalnie, po spotkaniu tym ze swej funkcji zrezygnowała Małgorzata Turyk. – Umożliwi to dyrekcji ZOZ dokonanie innych przesunięć finansowych – tłumaczy Tomasz Marciniuk. – Obydwie strony porozumiały się wstępnie w kwestii rozpoczęcia prac nad powołaniem medycznej spółki komunalnej, która będzie przejmowała stopniowo zadania od SPZOZ. Władze miasta i przedstawiciele szpitala mają w przyszłym tygodniu pojechać do Płocka, by tam zapoznać się ze sposobem funkcjonowania podobnej spółki. Kontynuacja strajku oznacza, że nadal lekarze nie będą wypisywali dokumentacji statystycznej, potrzebnej do refundacji przez NFZ wydatków za usługi medyczne. Trzy dni po spotkaniu i szumnych zapowiedziach, że osiągnięto porozumienie, strajk nadal trwa. Kto tu popełnił błąd?