W piątek, 30 stycznia łukowscy policjanci razem z przedstawicielem Łukowskiego Towarzystwa Przyjaciół Zwierząt prowadzili interwencję w sprawie zwierząt przetrzymywanych w Łukowie w bardzo złych warunkach. Część ptactwa w chwili interwencji nie żyła już z wycieńczenia.
Tragedia rozgrywała się na jednej z posesji przy ul. Stodolnej. Policję zaalarmowano, ponieważ zauważono, że na podwórku tej posesji leży martwe ptactwo domowe. Najpierw sygnały te trafiły do Łukowskiego Towarzystwa Przyjaciół Zwierząt, które zwróciło się do Urzędu Miasta o wydanie decyzji w sprawie odebrania zwierząt ich właścicielowi. Po przygotowaniu dokumentu na miejsce udali się urzędnicy, społecznicy z ŁTPZ, lekarz weterynarii i policja.
– Na posesji zauważyliśmy, że część domowego ptactwa nie żyje. Były tam jeszcze chodzące kury i kaczki, gęś oraz 2 kozy i pies. Te zwierzęta, chociaż osłabione, nadają się do odkarmienia – powiedział Marek Domański, naczelnik Wydziału Gospodarki Komunalnej, Ochrony Środowiska i Nadzoru Właścicielskiego łukowskiego Urzędu Miasta.
Członek ŁTPZ za pośrednictwem portalu Łuków 24 poinformował opinię publiczną, że dużo drobiu leżało na podwórku w stanie rozkładu. Właściciel zwierząt od dłuższego czasu nie radził sobie z opieką nad posiadanymi zwierzętami. Nie dawał im jeść, nie poił ich. Mężczyzna cierpi na poważną chorobę.
Zwierzęta do czasu ostatecznego rozstrzygnięcia sprawy trafiły pod opiekę do jednego z gospodarstw w Gołaszynie. (pgl)
