W Zespole Szkół im. Hipolity i Kazimierza Gnoińskich w Siennicy (jedna z najstarszych szkół na Mazowszu) obecnie uczy się tylko jedna klasa technikum, która w tym roku kończy szkołę. Placówka zostanie zlikwidowana 31 sierpnia. W budynku nadal będzie funkcjonowała szkoła, tyle że podstawowa.
Rada Miasta i Gminy Siennica podjęła uchwałę o rozwiązaniu Zespołu Szkół im. Hipolity i Kazimierza Gnoińskich i likwidacji wchodzących w jej skład: Liceum Ogólnokształcącego, Technikum oraz Branżowej Szkoły I stopnia. Stanie się to już w sierpniu.
Burmistrz Stanisław Duszczyk tłumaczy, że radni zostali postawieni pod ścianą. – To dla nas jedna z najgorszych uchwał, jaką musieliśmy przyjąć w ubiegłej kadencji. Zapytany, czy szkoła przynosiła straty finansowe, odpowiada: – Likwidacja Zespołu Szkół nie była podyktowana względami finansowymi, bo do oświaty zawsze się dokłada i nikt tutaj nie liczył, że będzie inaczej. Poza tym młodzież jest naszą inwestycją w przyszłość. Powiem szczerze, że nie analizowaliśmy tego pod względem kosztów, bo one mają znaczenie, ale nie odgrywają pierwszorzędnej roli. Natomiast podjęliśmy decyzję o likwidacji ze względu na brak uczniów. Bez uczniów nie ma szkoły. To była naturalna śmierć – informuje.
Zbyt mało chętnych
Problem był widoczny już wcześniej, ale jeszcze bardziej pogłębiła go pandemia. Szkoła nie miała możliwości promowania się na giełdach szkół, bo ich w tym czasie nie organizowano, i znalazła się na równi pochyłej. – Nabory nam się nie udawały, było zbyt mało osób chętnych. Podczas ostatniej rekrutacji w ubiegłym roku (nabór do technikum i liceum) przy pierwszym, drugim i trzecim naborze w ogóle nie było chętnych, dopiero przy czwartym, piątym, szóstym i siódmym zgłosiło się łącznie 7 osób. To niestety za mało, żeby szkoła istniała dalej. Ogólna tendencja jest taka, że gros młodzieży ucieka do większych aglomeracji: z Siennicy do Mińska, a z Mińska do Warszawy – tłumaczy burmistrz.
A dyrektor szkoły Agnieszka Gańko mówi nam: – W Zespole Szkół uczy się obecnie tylko jedna klasa technikum, która w tym roku kończy szkołę. To 21 uczniów. Młodszych roczników już nie ma. Jak tłumaczy burmistrz, jeżeli któryś z nich nie ukończy szkoły do 31 sierpnia (czyli po prostu nie zda), placówka zapewni możliwość kontynuowania nauki w Zespole Szkół Turystyczno-Gastronomicznych w Mińsku Mazowieckim na kierunku technik hotelarstwa.
Szkoła z tradycją
Zespół Szkół im. Hipolity i Kazimierza Gnoińskich w Siennicy to szkoła z ogromnymi, ponad 150-letnimi tradycjami. Podczas I wojny światowej wielu nauczycieli i uczniów seminarium nauczycielskiego (obecny Zespół Szkół) brało czynny udział w Legionach Piłsudskiego, inni prowadzili tajną działalność w Polskiej Organizacji Wojskowej i organizowali polską państwowość. Duża grupa sienniczan broniła też polskich granic podczas wojny polsko-bolszewickiej w 1920 r. W wojnie tej poległ nauczyciel Antoni Królikowski i dziewięciu uczniów szkoły. W okresie okupacji nauczyciele, dyrektor szkoły Kazimierz Gnoiński i jego żona Hipolita zorganizowali na terenie Siennicy tajne nauczanie. Sam budynek szkoły to zabytek (znajduje się tam muzeum). – Projekt budynku szkoły został wyróżniony nagrodą Grand Prix na międzynarodowym konkursie architektonicznym w Paryżu – przypomina Stanisław Duszczyk.
Co z kadrą i muzeum?
Co się teraz stanie z zabytkowym budynkiem (z imponującymi zbiorami w lokalnym muzeum) oraz kadrą pedagogiczną i innymi pracownikami szkoły? – W dotychczasowym budynku będą uczyli się uczniowie szkoły podstawowej. Cieszymy się, że tam nadal będzie funkcjonowała szkoła, tyle że podstawowa. Ale budynek nie będzie stał pusty – wyjaśnia burmistrz. Jak mówi, gmina się rozrasta, więc przybywa uczniów najmłodszych klas. W tej chwili jest 14 oddziałów, od września będzie
Władze gminy złożyły wnioski o fundusze na przystosowanie zabytkowego budynku (łazienki oraz inne pomieszczenia) do potrzeb najmłodszych uczniów. Powstanie tam również żłobek. Jest już gotowy projekt i pieniądze z rządowego programu „Maluch Plus”.
Dyrektor Agnieszka Gańko (jej kadencja kończy się wraz końcem roku szkolnego) mówi, że obecnie w Zespole Szkół nauczyciele zatrudniani są na czas określony (mają etaty w innych placówkach) i prowadzą tylko po godzinie, dwie lub trzy (w zależności od przedmiotu) zajęć z uczniami technikum. – Nie było więc oczekiwania, że musimy im zapewnić pracę – tłumaczy. Stanisław Duszczyk mówi natomiast: – Jeśli chodzi o kadrę niepedagogiczną, to wszyscy nadal mają pracę. Zostają w tym samym budynku z uczniami szkoły podstawowej. Muzeum również zostaje w swoim miejscu. – Chcemy podnieść jego rangę, bardziej wypromować i sprawić, żeby było jeszcze bardziej dostępne dla zwiedzających – informuje burmistrz.
A naprawdę jest co oglądać. Zasoby muzeum to setki unikatowych eksponatów z zakresu lokalnej historii,
siennickich tradycji kształcenia, walki o polskość i niepodległość, a także kultury materialnej regionu. Są
tu pierwsze świadectwa dojrzałości i mundurki z czasów carskich czy współczesne eksponaty etnograficzne. Na uwagę zasługuje bogaty dział bibliofilski starych podręczników i encyklopedii oraz duży zbiór pamiętników i wspomnień nauczycieli i wychowanków siennickiej szkoły. Zbiory muzeum podziwia corocznie kilka tysięcy zwiedzających. Gmina chce, żeby było ich jeszcze więcej. – Do tej pory muzeum prowadziło stowarzyszenie wychowanków i absolwentów szkoły, teraz zajmiemy się tym my. Chcemy zatrudnić kustosza na część etatu. Cały czas marzymy też, żeby muzeum docelowo powróciło do budynku po internacie, gdzie pierwotnie rozpoczynało działalność, czyli do pierwszego budynku szkoły. Ale musimy zgromadzić jeszcze trochę funduszy, żeby móc go wyremontować. Na razie zaczynamy od wymiany dachu – informuje burmistrz.
a po co szkoła w Siennicy? nawet podstawowa? wszystko czego młodzież potrzebuje do poznawania świata można znaleźć na Instagramie lub Facebooku. Do tego potrzebny jest smartfon i Internet a nie jakaś tam szkoła
Miała ta szkoła dobre lata w swej historii. Nawet za władzy ludowej. Starsi ludzie z okolic i nie tylko pamiętają i znają z autopsji. Podobnie jest od wielu lat we wschodniej Polsce ….Syndrom coraz to bardziej pustych szkół . No cóż, smutno . Wielu włodarzy podejmuje stosowne działania . Ale to erzac , niestety :-(( Wszystko płynie. Widać to w porządnie zapodanym WYŻEJ REPORTAŻU ! I to na tyle
Gdyby były tam ciekawe kierunki to by mieli chętnych. Nie ma czego oczekiwać po 4 kierunkach w tym ,,wojskowych”.. Syn w tamtym roku szukał szkoły średniej,tu byłoby super-bo blisko domu ale szkoła niestety chyba nie podąża i nie chce podążać z duchem czasu..współczesnie obleganych kierunków kształcenia
Wina po trosze leży też po stronie mieszkańców gminy. Dlaczego rodzice wysyłają swoje dzieci do pobliskiego Mińska, mając szkołę na miejscu. Czy nastała moda na naukę w mieście? Szkoła w Siennicy ma znakomite warunki do nauki, ciekawe kierunki, pracuje na jedną zmianę. Sam bym dziecko wysłał do szkoły, która jest na wyciągnięcie ręki. Dla moich dzieci nie ma już szansy na naukę w tym gmachu.
Nie wysyłali do Siennicy, bo ta szkoła miała niską renomę i funkcjonowała na zasadzie, że jak ktoś się nie dostanie do Mińska to przychodził do Siennicy. Jak ktoś sobie nie radził w “mechaniku” (a to chyba najgorzej pozycjonowana szkoła w Mińsku) to przenosił się do Siennicy.
Szkoda, że władza lokalna nie dostrzega tego co najważniejsze,m.in. tak długiej historii, dziedzictwa kulturowego, pięknej i bogatej tradycji, jaką spoleczenstwo szkolne kultywowało przez lata. Historia tej szkoły i jej dziedzictwo wkrótce zostanie zamknięte. Jakie skutki przyniesie że sobą likwidacja szkoły dla lokalnego społeczeństwa,zapewne będzie to dużą stratą efukacyiną i społeczną. Niewłaściwą decyzję podjęły władze samorządowe. Przy wspólnym wysiłku burmistrza, szkoły i zarazem nas mieszkańców gminy, placówka miałaby szanse dalej funkcjonować. Zabrakło właściwej współpracy. Żal ogromny pozostanie do władzy. Dlaczego w dzisiejszych czasach liczą się bardziej polityka, mamona, a nie wartości historyczne i kulturowe i ludzie, co tą placówkę tworzyli i walczyli całym sercem, aby dalej funkcjonowała.
Poknij się w głowę, dzieci nie ma a ty o polityce piszesz. Co burmistrz czy samorząd poradzi jak 1 uczeń się zgłosił na 7 poborze.
Czy pani wie, że nie chodzi wcale o brak uczniów. Władze już dawno zaplanowały szkołę zamknąć i z każdego roku utrudniały prowadzenie rekrutacji do ostatniego etapu. Uczniowie byliby . Kto nie dostałby się do miasta w pierwszym etapie, to mógł wybrać szkołę drugiego wyboru w niedalekiej Siennicy. Ale już nie miał wyboru bo burmistrz nie tak dawno jeszcze wójt zamyka rekrutacje w lipcu. Szkoła w Mrozach miała szanse utrzymać się. Tam burmistrz robi wszystko aby mieć placówkę, mieć gdzie kształcić młodzież. Walczy o szkołę. A nasz w Siennicy? Proszę sobie odpowiedzieć.
Niestety takie są skutki jak się weźmie nie kąpetentną osobę na stanowisko dyrektora ta szkoła miała taką renomę że młodziesz okolic Siedlec się tu uczyły tu było tyle ludzi że sal lekcyjnych nie było .Jakoś inne szkoły się utrzymują tylko ta nie mogła.Morze za stara i dlatego umarła.
Tu się zgodzę. Pani dyrektor wogole nie powinna objąć tego stanowiska nigdy. Tylko kto chciałby mądry kierować szkoła, o której już od lat było mówione że jest do zamknięcia?
Brak gospodarza
Mińsk Mazowiecki był zawsze konkurencją dla szkoły w Siennicy i dodatkowo młodzież chce uczyć się w mieście i plus brak zainteresowania wójta aby pomóc szkole utrzymać się.