REKLAMA
5.3 C
Siedlce
Reklama

Przeczytaj wywiad ze śp. Maciejem Kublikowskim sprzed 19 lat…

W naszych archiwach odnaleźliśmy wywiad, którego udzielił Dariuszowi Kuziakowi śp. Maciej Kublikowski w maju 2005 r. Pierwszy przewodniczący siedleckiej „Solidarności” odszedł 27 kwietnia br. Miał 79 lat.

PRZECZYTAJ ARCHIWALNY ARTYKUŁ (poniżej)

Trzeba było zrobić to czysto

Rozmowa z MACIEJEM KUBLIKOWSKIM, w 1981 r. przewodniczącym siedleckiego Oddziału NSZZ „Solidarność”

– Gdzie zastał Pana 31 sierpnia 1980 roku?

– Miałem wtedy 35 lat. Pracowałem w wydziale kadr w Fabryce Narzędzi Skrawających „Vis” w Siedlcach.

– Czy już wtedy miał Pan kontakty z KOR-em albo Wolnymi Związkami?

– Z systemem zetknąłem się już w 1968 r. w Studium Nauczycielskim w Siedlcach, gdzie ze znajomymi prowadziłem kabaret „Agrafka”. 8 marca byłem w Warszawie na Krakowskim Przedmieściu, dostałem parę razy pałą milicyjną, protesty rozganiali pałkami ormowcy przebrani za robotników. Wróciłem oburzony, następnego dnia pojechaliśmy w kilka osób. W Siedlcach zwołaliśmy wiec pod komitetem partii. Chcieliśmy pomóc Warszawie. Przyszło parę tysięcy ludzi. Chodziliśmy ulicami. Jak się okazało, wśród nas była wtyczka. Zostałem zatrzymany razem z grupą przyjaciół. Do niczego się nie przyznawałem, więc nie postawiono mi zarzutów. Ci, którzy przyznali się do pisania ulotek i plakatów, dostali po parę miesięcy więzienia i wyrzucono ich ze studiów. Wtedy po raz pierwszy przekonałem się, jak wygląda nasza ludowa władza. Od tamtego czasu byłem na cenzurowanym.

– Jak wyglądało tworzenie wolnych związków zawodowych w siedleckich zakładach jesienią 1980 r.?

– To było spontaniczne. Powstawały zakładowe komitety, po dwie, trzy osoby. Szliśmy z listą, pytając, kto przystępuje do nowych związków. Prawie wszyscy się zapisywali. Mało kto odmawiał. Powstał MKZ, czyli Międzyzakładowy Komitet Założycielski, na którego czele stanął tymczasowy przewodniczący, kolejarz Jan Będkowski, bo kolejarze byli u nas najmocniejsi, najbardziej liczni. Ale część zakładów, jak służba zdrowia, Mostostal, FNS „Vis” i kilka innych, zarejestrowało się bezpośrednio w Regionie Mazowsze w Warszawie.

– Kiedy został Pan szefem oddziału?

– Wybory były chyba w styczniu. Większość zakładów pracy opowiedziała się za tym, by powołać oddział siedlecki i przystąpić do Regionu Mazowsze NSZZ „S”. Uznaliśmy jednak, że jako siedlecki MKZ mało będziemy znaczyli. Samo słowo „Solidarność” znaczyło: łączmy się, idźmy razem. Wtedy wybrano mnie na tę nieszczęsną funkcję…

– Dlaczego nieszczęsną?

– To był wspaniały okres zrywu. Poznałem wielu wspaniałych ludzi, którzy oddali związkowi całych siebie. Pomagali nam byli żołnierze Armii Krajowej, szczególnie w okresie prowokacji bydgoskiej. Sami przyjeżdżali do nas i podpowiadali, na przykład, jak zorganizować zapasową łączność, gdyby zawiodły nasze radiotelefony. Siedlecka „Solidarność” zrobiła wtedy bardzo dużo. Najlepszym dowodem na to, jak dużo, jest to, że od 1990 r. w Siedlcach nigdy nie rządziła lewica. Ale już wtedy zetknąłem się z tym, jak wielka walka polityczna toczyła się wewnątrz „Solidarności”. To wcale nie zaczęło się wtedy, gdy Wałęsa w 1990 r. wywołał wojnę na górze. Od samego początku pewna część opozycji starała się przejąć „Solidarność”. W Siedlcach KOR-u nie było, był za to bardzo silny KPN i inne środowiska opozycyjne. Zygmunt Goławski był przecież jednym z pierwszych więźniów politycznych. KOR miał od początku duże wpływy w „Solidarności”, dobre układy na Zachodzie i pomoc finansową. Inni nie mieli tak dobrze. Kiedy zamknięto 5 działaczy KPN z Leszkiem Moczulskim i Zygmuntem Goławskim z Siedlec i pojechałem w tej sprawie interweniować do Regionu, do Zbyszka Bujaka, to nie było reakcji. Ale jak zamykano ludzi KOR-u, to w piętnaście minut stawiało się na nogi cały Region. Region Mazowsze był całkowicie pod wpływem KOR-u. Wyczuwałem niechęć do mojej osoby ze strony władz Regionu. Zbyszek Bujak był prawą ręką Jacka Kuronia.

– O czym w 1980 i 1981 r. jako przedstawiciele „Solidarności” rozmawialiście z władzami województwa i miasta?

– Jednym z pierwszych tematów była tragiczna sytuacja, zwłaszcza lokalowa, służby zdrowia. Na oddziale położniczym szpitala do mycia się były dwie miski. Warunki były urągające. Budowa szpitala wojewódzkiego ciągnęła się latami i nie można było jej skończyć. Tymczasem rozpoczęto już budowę komendy Milicji, bo Milicja była ważniejsza. Bardzo nas to denerwowało.

– Jak wyglądały rozmowy z władzami?

– To byli tacy wazeliniarze. Uśmiechali się, obiecywali, podpisywali porozumienia, a potem nie działo się nic albo mało co. Polecenia szły z góry i nic się nie dawało załatwić. Władzom chodziło tylko o to, by pokazać, że Solidarność coś rozwaliła, położyła gospodarkę, zrobiła rewolucję, chce rządzić, a nic nie umie zrobić. Ta tendencja była widoczna od samego początku, od chwili podpisania porozumień sierpniowych. Dam przykład: w Siedlcach zaczynało brakować podstawowych produktów, ludzie bili się w kolejkach, nie było mydła, zapałek. Dowiedzieliśmy się, że w wykorzystywanych jako magazyny chlewniach leżą środki czystości. Pojechaliśmy, zaglądamy przez okienko, a tam pełne palety proszków do prania, nawet nie zabezpieczonych. Zrobiliśmy zdjęcia, pokazaliśmy wojewodzie. Mówił, że nic o tym nie wiedział, zmył głowę szefom WSS-ów czy PSS-ów. Specjalnie przetrzymywano towary, by sterować nastrojami społecznymi, zniechęcać ludzi.

– Jesienią 1981 r. domagaliście się przekazania budynku, w którym miały siedziby organizacje młodzieżowe. Skończyło się to wielotygodniową okupacją budynku.

– To było trochę złośliwe z naszej strony. Nie chodziło nam o lokale dla siebie, ale o to, by pokazać, że w tych młodzieżowych przybudówkach PZPR siedzi kupa działaczy-nierobów na pensyjkach, którzy są bezużyteczni, a w województwie siedleckim leży odłogiem kilka tysięcy hektarów ziemi.

– Jakie były te miesiące 1980-1981 r.?

– Zmęczenie fizyczne było straszne. Potrafiliśmy przez szesnaście godzin pracować przy powielaczu, drukować i rozwozić ulotki. Była grupa ludzi, którzy dzień i noc mieli ręce urobione po łokcie w farbie. Nasz lokal przy ul. Kochanowskiego był otwarty praktycznie dzień i noc. Zamykaliśmy go może na kilka godzin na dobę. Zgłaszano nam mnóstwo interwencji, trzeba było rozmawiać, tłumaczyć. Ludzie zgłaszali się do nas ze wszystkimi sprawami, bolączkami, często przynosili informacje o różnych przekrętach władzy.

– Kiedy przestał Pan być szefem oddziału?

– Chyba w połowie listopada 1981 r. Była przykra dla mnie sprawa. Mówiono, że jestem za radykalny, że trzeba się mnie pozbyć. Ktoś z prezydium naszego oddziału nadużył swojej funkcji. Powołując się na związek, ustawił swoją matkę w kolejce za kożuchami. Ludzie przylecieli do mnie z pretensją, czemu go nie wyrzucę. Powiedziałem, że nie mogę, bo związkowcy go powołali i związkowcy go mogą wyrzucić. Ja nie jestem I sekretarzem i my musimy działać demokratycznie. Zwołałem zebranie. Nie chciałem się tłumaczyć. Na moje miejsce przyszedł Krzysztof Tchórzewski.

– Spodziewaliście się, że miesiące „Solidarności” skończą się stanem wojennym?

– Liczyliśmy się z tym. Oczywiście nie wiedzieliśmy, że to będzie stan wojenny, ale przeczuwaliśmy, że coś musi się zdarzyć. Wszystkie prowokacje ze strony władzy, których doznawaliśmy i które staraliśmy się demaskować, były takimi manewrami, mającymi zmęczyć społeczeństwo. Chodziło o to, by zmęczyć ludzi, by mieli dosyć i przestali ufać komukolwiek. Podczas strajku chłopskiego, w budynku organizacji młodzieżowych już się to czuło wyraźnie. Nie wiedzieliśmy tylko, kiedy…

– Jak wyglądał 13 grudnia?

– Zabrali mnie z domu od razu, o północy. Ale w więzieniu czuliśmy się bardziej wolni aniżeli reszta społeczeństwa za murami. Od początku spotkaliśmy się z wielką solidarnością. Pomoc, jaką zorganizowały siostry sakramentki, ks. Józef Miszczuk i biskup sufragan Skomorucha, była nadzwyczajna. Biskupi już od stycznia 1982 r. odprawiali msze święte w więzieniach. To było szokujące dla obsługi więziennej.

– Jak z perspektywy czasu ocenia Pan „Solidarność”?

– Energia społeczna, jaka była w Polsce w 1989 r. była porównywalna z tą, z jaką naród rzucił się do odbudowy kraju po wojnie. Można było to wykorzystać. Ale trzeba było to zrobić czysto, bez obcych interesów. Bo spod czerwonych wpływów dostaliśmy się pod biało-niebieskie. Nie wierzę, że w ciągu paru miesięcy nie można było przebudować służby dyplomatycznej, albo – choć to trochę trudniejsze – służb specjalnych. Patrząc z perspektywy Nowej Zelandii, gdzie mieszkałem kilkanaście lat, widziałem, że w konsulacie pozostali ci sami, skompromitowani ludzie. Zbyt długo to trwało. Skóra mi ścierpła, gdy w 1989 lub 1990 r. usłyszałem w Radiu Wolna Europa, że palacz w kotłowni w Siedlcach od tygodnia pali tylko tonami ubeckich akt. Jak Mazowiecki mógł do tego dopuścić? To wszystko było nieczyste i jeszcze długo będzie się mazało. Mało komu można już wierzyć.

– Jakie jest wyjście?

– Muszą dojść do głosu zupełnie nowi, młodzi ludzie, nie zepsuci komuną. Ale nawet im trudno będzie to odkręcić. Trzeba lat, żeby wszystko wyczyścić. Musimy się oduczyć tego, czego nauczyliśmy się za komuny – iż wynosi się z pracy papier toaletowy i nawet do głowy nie przyjdzie, że to jest kradzież. Czy jest do pomyślenia, żeby Chirac albo Schroder mówili młodym Niemcom czy Francuzom, że powinni się cieszyć, że mogą wyjechać z kraju i tam pracować? Mamy cieszyć się, że jesteśmy parobkami Europy, iż mamy otwarte granice i że młodzi ludzie mogą wyjeżdżać, by pracować na Zachodzie? Mamy się cieszyć z tego, że budujemy Anglię i Irlandię?

– Nikt młodych ludzi przymusowo do Europy na roboty nie wysyła…

– Bo tutaj nie mają możliwości. Nie wykorzystaliśmy naszego potencjału. Informatycy z Polski pracują nawet w Nowej Zelandii. Dlaczego nie u nas?

– Dlatego, że u nas za mało im płacą. A w Polsce mieliśmy 40 lat komunizmu i jesteśmy biednym krajem.

– Przez 16 lat mocniej odbilibyśmy się od dna, gdyby to było robione bardziej czysto.

– Miało sens tworzenie „Solidarności”?

– Bezwzględnie tak.

– Dlaczego?

– A należało być całe życie niewolnikiem? Odzyskaliśmy wolność, ale niestety większość prasy i telewizja pozostały w obcych rękach.

– Teraz jest więc lepiej czy gorzej niż w 1980 r.?

– Niech pan nie oczekuje ode mnie, że powiem, iż lepiej było za Gomułki albo za Gierka. Teraz można mieć mało pieniędzy, ale mimo to jakoś zaplanować swój budżet i jednak kupić sobie plasterek szynki. Wtedy trzeba było stać od rana do nocy, żeby dostać coś, co akurat rzucili do sklepu. Udowodniliśmy, że nie tylko sami możemy się wyżywić, ale możemy też wyżywić pół Europy. Wtedy wciąż nam mówiono, że Związek Radziecki musi nam pomagać, bo sami nie damy rady.

Rozmawiał DARIUSZ KUZIAK

Śp. Maciej Kublikowski w 1980 roku był jednym z założycieli „Solidarności” w Fabryce narzędzi Skrawających VIS w Siedlcach. Po zorganizowaniu się związku został wybrany na pierwszego przewodniczącego siedleckiego oddziału NSZZ „Solidarność” Region Mazowsze. 13 grudnia 1981 roku, podobnie ja wielu innych działaczy „S”, został internowany. W latach 1982-84 drukował w Siedlcach i w Warszawie drukował prasę i wydawnictwa niezależne, m.in. „Wiadomości Podlaskie”. W 1984 roku wraz z całą swoją rodziną wyemigrował do Nowej Zelandii. Do kraju wrócił w 2000 roku. Przebywał na rencie inwalidzkiej, a od 2011 roku prowadził w Siedlcach biuro pisania podań. W ostatnich latach pracował w biurze interwencji PiS senatora Waldemara Kraski.

Za swoją działalność został odznaczony Krzyżem Kawalerskim Orderu Odrodzenia Polski oraz Krzyżem Wolności i Solidarności przyznanym mu przez Prezydenta RP.  

20 KOMENTARZE
  1. a byliśmy pod wpływem czerwonych”. USrael rządzi w Polsce, jesteśmy dalej pod wpływem chanukowej koalicji, co powiedział już tyle lat temu w tym wywiadzie.
    I to niestety ciągnie się do dzisiaj, szkoda tylko, że związał sie z PiS-em, bo to też oczywiście (jak PO) koalicja chanukowa.

    Odpowiedz moderated
      • i niestety, nie tylko głosowania (wycofanie ustawy o IPN, o uboju rytualnym…) ale wiele innych działań typu finansowanie setkami mln zł gmin żydowskich, cmentarzy, synagog, muzeów, festiwali, bibliotek, wydawnictw, teatrów…
        także wielkie oburzenie i potępienie zgaszenia świec chanukowych przez Posła przez duże “P” Grzegorza Brauna, a skandalem było i jest palenie tych świec w polskim Sejmie (zapoczątkowanie przez L. Kaczyńskiego), z którego ciągle słyszeliśmy o usuwaniu Krzyża Św. bo rzekomo “Sejm musi być świecki”!
        Dalej – stosunek do tzw “wojny”, do NIEUSPRAWIEDLIWIONEGO sprowadzania na koszt Polaków milionów przesiedleńców (wojna trwa na 15% terytorium Ukrainy), do działania w czasie tzw “pandemii” doprowadzającego w Polsce do najwyższej śmiertelności w Europie (dane Eurostat) od czasu II wojny światowej!
        W tych wszystkich sprawach można postawić znak ” = ” między PiS-em i PO (z satelitami) – tak samo śpiewają, głosują ich liderzy i członkowie, dlatego nie rozumiem tego do końca stania przy PiS-ie Ś.P. M. Kublikowskiego, którego znałem, a który już 20 lat temu (jak wynika z wywiadu) mówił PRAWDĘ oczywistą o zmianie okupanta na biało-niebieskiego.
        Tym bardziej nie rozumiem, że Macieja znałem osobiście i zawsze uważałem Go za dobrego, uczciwego Człowieka bo jestem do teraz przekonany, że takim był.
        Niech Mu ziemia lekką będzie.
        Amen

        Odpowiedz moderated
  2. był w dobrej kondycji do końca, prywatnie bym powiedział co podejrzewam (co mu zaszkodziło), ale na forum tego nie puszczą
    ps
    w Niemczech są tysiące spraw sądowych wytaczanych przez poszkodowanych ludzi, a u nas cisza
    ps2
    losowali za to hulajnogi

    Odpowiedz moderated
  3. Z tego wywiadu wyciągnęłam taki wniosek:
    1.Opozycja, związkowcy żarli się między sobą o wpływy, o władzę nie tylko w regionach.
    2. Ten pan został celowo pozbawiony szefostwa w oddziale – wystarczył byle jaki pretekst.
    3. Jego miejsce zajął Tchórzewski – z perspektywy czasu wcale temu się nie dziwię.

    Ps. Jedno co mnie dziwi w historii siedleckiej Solidarności, to opisywany wielokrotnie fakt “dobrowolnego” oddania milicji powielacza należącego do NSZZ „Solidarność” i podpisania pokwitowania.
    – Drugiego dnia stanu wojennego, około godz. 20 w moim mieszkaniu pojawił się Krzysztof Tchórzewski. Powiedział, że musimy oddać powielacz, o którym wiedział, że jest u sióstr, bo SB zrobi tam rewizję. Prosił, żebym z nim pojechał, bo siostry mogą mu nie dać sprzętu, gdyż to nie on go tam zawoził – wspomina Marek Biały, wówczas wiceprzewodniczący siedleckiego oddziału NSZZ „Solidarność” na łamach „Tygodnika Siedleckiego”. Skąd nowy szef „Solidarności” wiedział o planowanej akcji SB?

    Biały wspomina, że po wydaniu powielacza i przyjechaniu pod komendę milicji Tchórzewski do środka poszedł sam. On miał zostać w samochodzie. – Po kilku minutach przyszedł Krzysiek z pokwitowaniem i powiedział, żebym podpisał. Podpisałem – dodaje.

    Odpowiedz moderated
  4. Ten zgon daje mi do myślenia co dalej z naszą Polska. Głosowanie tuż, tuż, a jakoś kandydaci milczą, brak spotkań, debata itp. Dlaczego dla nas to ważne? Chciałabym wiedzieć, których kandydatów popierać. Którzy zechcą kontynuować ZIELONY ŁAD, a którzy nie. Kto zabrania palenia w piecu węglem, gazem, drzewem a kto nie. Kto chcę mi sprowadzić rzesze emigrantów islamskich z ich stadkiem żon i tabunem dzieci na nasze utrzymanie a kto publicznie jest temu przeciwny. Unia odpowiada za 6% światowego CO dwa, gdybyśmy nawet 0 produkowali to czy to coś ZMIENI?. Kto jest za małżeństwami jednoplciowymi a kto nie, kto zakazuje spożywania przez naród mięsa a kto nie. Warto to wiedzieć

    Odpowiedz moderated
    • Polacy mają kochać “łunię” i mieć ją za zbawienie, i wybierać bez końca swoich ciemiężycieli co zabronią im wszystkiego oprócz aborcji, sześciokolorowych zboczeń i milionów imigrantów.
      Taki jest plan biało – niebieskich na Europę, bo nie chodzi o ratowanie Ziemi tylko o pozbawienie własności i DEPOPULACJĘ na starym kontynencie (najbardziej bogatym)

      Odpowiedz moderated
  5. Gdyby nie Wałęsa to byłoby zrobione “WSZYSTKO CZYSTO”, nie byłoby żadnej złodziejskiej reprywatyzacji, żadnych afer, nie byłoby geniusza biznesu Obajtka i jego patrona prawnego od lepkich jak ropa interesów Zbigniewa Ziobry, nie byłoby innych pisiorów z tytułami mba za 20 tys PLN w radach nadzorczych spółek państwowych, którzy ratowali narodową gospodarkę niczym Lee Iacocca koncern Chryslera za symbolicznego jednego dolara …. zamiast tego mamy wspaniały Rzym zbudowany przez braci bliźniaków Romulusa i Remusa, synów boga wojny Marsa, którzy pokonali uzurpatora Donaldusa Tuskusa i bronili nas przed wszelkiego rodzaju Wandalami, a jeden z braci zginął w walce z najeźdźcą Putinusem 3 dni przed Idami kwietniowymi roku MMX … a dalej żyjący marzeniami Romulus budujący pozytywizm społeczny nie znajduje wzorców Stanisławy Bozowskiej i Tomasza Judyma i tonie w idealizmie
    “Za każdym razem, kiedy patrzę w lustro,
    Wszelkie zmarszczki na mej twarzy stają się wyraźniejsze.
    Przeszłość jest stracona,
    Przeszła jak zmierzch w świt.
    Czyż to nie jest tak,
    Że wszyscy mają długi do spłacenia w życiu.
    ………
    Marz dalej, marz dalej, marz dalej.
    Wyobraź sobie, że marzenie spełnia się.
    ………
    Śpiewaj ze mną, śpiewaj przez cały rok.
    Śpiewaj radując się, śpiewaj płacząc.
    Śpiewaj ze mną, choćby tylko dziś.
    Może jutro dobry Pan zabierze cię stąd.”
    “Dream on” Aerosmith w polskim tłumaczeniu

    Odpowiedz moderated
  6. ich żymian z zachodu załatwił “Solidarność” i zrobił z Polaków niewolników.
    Tak ta nasza ostatnia historia w jednym zdaniu wygląda.

    Odpowiedz moderated
    • robiąc im rewolucję w 2014r.
      i od lat Ukraińcy są u siebie niewolnikami i muszą emigrować lub od 10 lat walczyć za interesy żymian

      Odpowiedz moderated
  7. Ważne pytanie. Jeśli ktoś coś wie, to proszę napisać.

    Czy pl. Krzysztof Tchórzewski był internowany po wprowadzeniu stanu wojennego?

    Jakoś nic o tym nie słychać, a wiem jak w tamtych czasach traktowano Ludzi Solidarności. Np. P. Zygmunta i synów. (drzwi wyrąbane siekierą przez miejscowego ubeka)

    Odpowiedz moderated
    • Czy Krzysztof Tchórzewski był internowany podczas stanu wojennego?No cóż Moczulski był internowany głośno krzyczał i co się okazało?Czy może w tym przypadku też tak było z tym,że sprawy zostały ukryte w archiwach i tylko nieliczni mogą znać prawdę a jak wiadomo Kaczyńskiemu nie przeszkadza kto gdzie i kim był bo dla przykładu w jego otoczeni jest donosiciel posiadający swoją teczkę z nr.w IPN.I co i nic bo jest bardzo lojalny i nawet dopuszczony do największych tajemnic spółki”Srebrna”gdzie nie każdy ma dostęp.

      Odpowiedz moderated
      • Dzięki za odpowiedż. niestety ale cenzor z TS nie puścił tego co napisałem…. A nie bylo tam nic niewłaściwego.

        Stwierdziłem tylko, że TK nie był postacią “kryształową” i co nieco o L. Moczulskim…. Ale cenzror działa jak za komuny.

        Odpowiedz moderated
  8. Teraz amerykański dolar rozwala Ukrainę. Nieżyjący mój tata kiedyś mnie przekonywal, że to wszystko Ameryka i zachod finansuje i wzbudza niepokoje w upatrzonych sobie panstwach i teraz juz to wiem na bank.

    Odpowiedz moderated
    • jak zwykle odwracają kotka przy pomocy młotka (należą do bloku “zachodu”), a w “Wiadomościach” w Polsce to tylko prognoza pogody jest najprawdziwsza

      Odpowiedz moderated

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Proszę wpisać swój komentarz!
Proszę podać swoje imię tutaj

Najczęściej czytane

Ciężarówka w peugeota, peugeot w audi…

25 listopada o godz. 8.45 na S17 w kierunku...

Zderzenie opla z fiatem ducato. Kierująca 35-latka trafiła do szpitala

25 listopada po godz. 9 w Jedlance (gm. Stoczek...

Wszyscy tacy sami… W pogoni za trendami

Zauważyliście, że wielu młodych ludzi wygląda i zachowuje się...

Burmistrz odwołała dyrektora SOK. Prokuratura: „Nie ma znamion przestępstwa”

Marcin Celiński, dyrektor Sokołowskiego Ośrodka Kultury, został odwołany przez burmistrz Iwonę Kublik na półtora roku przed zakończeniem kadencji. Decyzja zapadła w oparciu o protokół komisji rewizyjnej, który wskazywał na rzekome nieprawidłowości. Tymczasem prokuratura odmówiła wszczęcia postępowania, nie znajdując znamion przestępstwa.

Sokołowski szpital tonie w długach

Placówka nie płaci ZUS, nie reguluje rachunków, nie wypłaca...

Rondo El Greca u zbiegu ulic Cmentarnej i Wojskowej

Podczas najbliższej sesji Rady Miasta Siedlce radni zdecydują czy...

Najczęściej komentowane

Najnowsze informacje