REKLAMA
13.8 C
Siedlce
Reklama

Koniokrady

Pan Karol ciągle myśli o koniach. Już nawet nie w kategoriach krzywdy, choć kradzież zawsze zostawia w duszy obrzydliwy osad i cierpienie. W jakie ręce wpadły jego klacz i źrebica? Czy je rozdzielili? Mała bez matki szaleje z rozpaczy… Poszły na handel, czy na rzeź? W Zawadach pod Węgrowem sąsiedzi współczują okradzionemu gospodarzowi. I boją się. Przecież złodzieje mogą przyjść i do nich.

Czasem zgłoszenia kradzieży zwierząt gospodarskich układają się w logiczną mapę. Widać trasę, jaką pokonywali złodzieje: nieodległe od siebie miejscowości. Czy to zorganizowana szajka robiła rozeznanie i dobrze zorganizowaną akcję? A czasem są to zgłoszenia z odległych od sobie okolic. Bywa też tak, że pewnym wspólnym mianownikiem są wcześniejsze ogłoszenia w prasie o sprzedaży zwierząt. – Zawsze uważnie przyglądam się kupującym. Handlarza wyczuwa się od razu. Chce kupić dobrego konia za małe pieniądze – mówi hodowca koni zimnokrwistych spod Łosic.

Inaczej konia ogląda gospodarz, który chce go kupić do swojego gospodarstwa, inaczej handlarz. – Koń, który ma zostać w gospodarstwie, powinien mieć dobry charakter. A z tym bywa różnie. Gospodarz sprawdza, czy koń daje się wyprowadzać ze stajni bez problemu, czy pozwala coś robić przy kopytach, no i patrzy na pochodzenie. Do hodowli koń musi mieć już „papiery”. Handlarz patrzy na cenę. Charakter konia jest mu obojętny. Wiadomo, albo ktoś go odkupi, albo pójdzie na rzeź. Pan Karol z Zawad ogłaszał chęć sprzedaży koni w lokalnej gazecie. Kilka osób przyjechało je obejrzeć. Nikt nie kupił. Dziś zastanawia się, czy to wśród potencjalnych kupujących byli złodzieje? Konie wyprowadzono mu w nocy ze stajni. Podobnej kradzieży dokonano w Czepielinie. Tu także konie wyprowadzono ze stajni, ślady prowadziły daleko, do miejsca, gdzie stał samochód. Było na tyle odległe, że hałas towarzyszący załadunkowi koni nikogo nie zaalarmował. Złodzieje czuli się pewnie. Mają najwyraźniej doświadczenie z końmi. Wiele wskazuje na to, że pojawiają się w gospodarstwach jako potencjalni kupcy. Jeśli ocenią, że warunki do nocnego włamania są dobre… mogą wrócić. Wiele wiejskich gospodarstw nie jest ogrodzonych, w wielu pozostają na noc pootwierane bramy. 

To jak zaproszenie. – Łupem złodziei zwierząt gospodarskich padają głównie konie i krowy – mówi Beata Borkowska, rzecznik siedleckiej policji. – W minionym roku mieliśmy siedem zgłoszeń. W pięciu przypadkach skradziono krowy z pastwisk. Dwa przypadki, to konie wyprowadzone z gospodarstw. W tym roku dokonano trzech kradzieży. W jednym przypadku były to krowy skradzione z pastwiska, w dwóch konie wyprowadzone z gospodarstw. Sprawców nie wykryto. Jaki jest los skradzionych zwierząt? Prawdopodobnie trafiają na ubój. Mimo iż w ubojniach wymagane są paszporty zwierząt, a w przypadku krów także ewidencjonowane kolczyki. Może więc bydło trafia na ubój nielegalny, taki niby gospodarski, na własne potrzeby? A konie? Nie mają kolczyków, ale powinny mieć paszporty. Lecz w tej dziedzinie mamy jeszcze duże braki. Między gospodarzami kwitnie wewnętrzny handel, czasem we wsi pojawia się tajemniczy osobnik, który skupuje konie bez papierów… Wielu rolników trzyma już konie tylko na mięso. Daleko nam przy tym do standardów unijnych. Niewielu hodowców może pochwalić się klaczami, wpisanymi do ksiąg stadnych. 

Z krajobrazu polskiej wsi znikają konie zaprzężone w wozy, ale coraz więcej pojawia się ich na pastwiskach. Pan Karol myśli o swoich koniach. Czteroletnia klacz matka, gniada, miała wyraźne zgrubienie na piersi, tuż nad nogą. Jej roczna córka, bardzo wyrośnięta, była jakby jej klonem, taka podobna. Obie łagodne, ale młoda bez matki stawała się nieobliczalna. Mając pół roku, przeskoczyła półtorametrowe ogrodzenie, wpadając do rowu, bo straciła matkę z widoku. Nic się na szczęście nie stało, ale taka już była. Charakterna i niespokojna bez matki. Co się z nimi dzieje? – Uważajcie na obcych, kręcących się po wsi, uważajcie na „kupców” – przestrzegają okradzeni rolnicy. – Zapisujcie numery rejestracyjne ich samochodów. Jak dotąd, nie złapano jeszcze złodziei koni. A ich wyczyny stają się coraz bardziej zuchwałe.

2 KOMENTARZE
  1. ZŁODZIEJ TO PARSZYWY ODPAD
    Współczuję właścicielowi zwierząt, które zostały skradzione, życzę szczęśliwego -dla ofiar- zakończenia sprawy zniknięcia przyjaciół na czterech kopytach.

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Proszę wpisać swój komentarz!
Proszę podać swoje imię tutaj

  • Tagi
  • N

Najczęściej czytane

Zwłoki 14-latka z Siedlec w pensjonacie w górach. Czy to ojciec zabił syna?

To przedsiębiorca z Siedlec miał zamordować swojego 14-letniego syna...

Zderzenie w Broszkowie. Droga nieprzejezdna (aktualizacja)

Na DK2 w Broszkowie zderzyły się dwa samochody osobowe. Kierujący...

Dachowanie w Pruszynie (aktualizacja)

W Pruszynie doszło do zderzenia samochodów osobowych.

Siedlce: Nie będzie ciepłej wody

W związku z planowanymi przez Przedsiębiorstwo Energetyczne w Siedlcach...

Ciąg dalszy sprawy z Brzezin – dziecko urodziło się żywe

Wykonano sekcję zwłok noworodka, którego ciało znaleziono w śmietniku...

Łuków: Nie żyje adwokat Łukasz Jończyk. Trwa zbiórka na pomoc rodzinie

Łukasz Jończyk zginął 10 lipca w wypadku drogowym. Tego...

Najczęściej komentowane

Najnowsze informacje