Pies siedział od kilku dni przy znaku drogowym, przy którym zapewne został wypchnięty z samochodu. Przed lasem przy drodze na Hołublę, za rozjazdem na Suchożebry i Mordy.
– Wożę mu jedzenie, ale przecież idzie zima – zaalarmował nas Czytelnik. – Siedzi cały czas w jednym miejscu. Czeka.
Nie od razu dał do siebie podejść. Machał ogonem, ale warczał. Jednak, gdy poczuł dłoń na głowie, znieruchomiał i przymknął oczy.
W przejęciu czekał, co dalej. Nie chciał wsiąść do samochodu. Drugiego dnia przybiegł na wołanie. Znowu przymknął oczy podczas głaskania. Dał się wziąć na ręce. Gdy zrobiłam krok, przeraził się, zaczął piszczeć i się wyrywać. Ale nie ugryzł. Ma wspaniałą psychikę. Nie umiał zrobić mi krzywdy.
Dziś piesek jest u pani, którą ukochał całym sercem. Oprócz niego są tam trzy psiska znalezione w podobnych okolicznościach. Pani karmi je ze skromnej pensji. Czasem brakuje na karmę.
Kochani! Chcemy Was prosić o pomoc. Jeśli możecie kupić worek karmy dla Angela (tak nazywa się teraz ten porzucony pies) – zróbcie to. Karmę możecie przynieść do redakcji, a my przekażemy ją opiekunce Angela. To będzie dla niej duże odciążenie. Pomóżmy im! Angela możecie zobaczyć na naszej stronie internetowej w króciutkim filmiku, pokazującym jak to psisko samotnie wyczekiwało swego pana w miejscu, gdzie go porzucono.
Czy jest do oddania??
Chciałabym sie zapytac czy ten piesek jest do oddania??