REKLAMA
7.9 C
Siedlce
Reklama

Lepiej tego nie rozdmuchiwać…

W piątek 19 października, tuż przed godziną 22, minęły dokładnie 23 lata od tragedii, jakiej początek dało zatrzymanie na drodze z Bydgoszczy do Torunia Volkswagena Golfa ks. Jerzego Popiełuszki.

– W sprawie porwania i zabójstwa kapelana „Solidarności” zgadzają się tylko czas i miejsce jego uprowadzenia. Reszta to ciąg mistyfikacji, w które dla wygody wielu uwierzyło – mówi Wojciech Sumliński, autor książki „Kto naprawdę Go zabił?”. Sprawa zabójstwa ks. J. Popiełuszki, znanego kapłana z Żoliborza, bulwersowała opinię publiczną. Przez lata męczeńska śmierć księdza była symbolem odwagi i znakiem oporu wobec PRL-owskich władz, który w różnej formie wyrażało wielu Polaków. Czas jednak robi swoje. Mord zainspirowany i wykonany przez ludzi z aparatu MSW mocno przybladł. 

Niechciana wersja zabójstwa 

Czy słusznie robimy, przestając się interesować wyjaśnieniem okoliczności zabójstwa ks. Popiełuszki? Czy wystarczyły zeznania, złożone w tzw. procesie toruńskim, które obciążyły zaledwie 3 funkcjonariuszy byłej Służby Bezpieczeństwa: Grzegorza Piotrowskiego, Waldemara Chmielewskiego i Leszka Pękalę? Czy możemy być spokojni, przyjmując do wiadomości po tzw. procesie katowickim, że sprawstwo kierownicze w tej zbrodni miał tylko pułkownik SB Adam Pietruszka? 

– Nie wierzy w to wielu ludzi – mówi W. Sumliński. – Ja na reporterskich ścieżkach spotykałem autorytety moralne i ich zaprzeczenia, prokuratorów i policjantów absolutnie sprzedajnych i skorumpowanych, ale też do bólu uczciwych i oddanych swojej pracy. Takim niezłomnym i wspaniałym jest prokurator Andrzej Witkowski z Lublina, który przed odejściem w stan spoczynku w pionie śledczym IPN prowadził śledztwo odkłamując oficjalnie przyjętą wersję porwania i zabójstwa. Gdy zbliżał się do postawienia zarzutów osobom o głośnych nazwiskach, śledztwo mu odebrano, a on sam poszedł na emeryturę. Dzięki współpracy z A. Witkowskim, miałem podstawę do rozpoczęcia śledztwa dziennikarskiego. Z jego efektami można zapoznać się na stronach publikacji „Kto naprawdę Go zabił?”. 

Beatyfikacji nie będzie (na razie)

Książka wspomniana przez jej autora nie jest nowością na wydawniczym rynku. Ukazała się nakładem warszawskiego Wydawnictwa Rosner i Wspólnicy w 2005 r. Dlaczego więc do dziś informacje obnażające bezlitośnie szereg procesów, ich twórców i realizatorów, nie tylko w PRL-u, ale także u zarania III RP i przez cały okres lat 90 aż po dzień dzisiejszy, nie wywołały burzy? Dlaczego nie rozmawia się o udziale w przygotowywaniu i zabójstwie znanego kapelana osób z pierwszych stron gazet? Dlaczego milczy Kościół, którego kapłanem był przecież J. Popiełuszko?! 

Zdaniem autora publikacji, sprawę śmierci ks. Popiełuszki trudno wyjaśnić dlatego, że próba jej autentycznego zgłębienia oznacza powrót w realia lat 80., a na to, spośród osób zaangażowanych mniej lub bardziej w to zdarzenie, mało kto ma ochotę. Ta sprawa może stanowić klucz do kilku innych głośnych i też niewyjaśnionych afer PRL-u. Większość przyjęła, że dla bezpieczeństwa „zaangażowanych” lepiej tego klucza nie dotykać. 

Tymczasem milczenie hierarchów Kościoła katolickiego, poza chęcią chronienia księży-agentów, najlepiej oddaje zdanie, jakie W. Sumlińskiemu powiedział off the record ks. Andrzej Przekaziński – dyrektor Muzeum Archidiecezji Warszawskiej: „Zostawcie tę sprawę. Ja bym chciał doczekać beatyfikacji Jurka, a jak wy to rozdmuchacie, wszystko zacznie się na nowo”. – Na marginesie beatyfikacji… Z tym jest zupełnie odwrotnie. To właśnie brak wyjaśnień powoduje, że się ona odwleka. I, moim zdaniem, tak jak z Watykanu płyną zapowiedzi o rychłej beatyfikacji w „przyszłym roku”, tak nadal będą napływały. Aż wszystko będzie jasne – podkreśla W. Sumliński. 

Zapadła głucha cisza 

Zdajemy sobie sprawę, że nie brakuje zainteresowanych, by podważyć wiarygodność prokuratorskiego śledztwa Andrzeja Witkowskiego, jak też książki W. Sumlińskiego. Tym razem jednak, po szumnych zapowiedziach wytoczenia co najmniej kilku głośnych procesów autorowi i wydawcy książki, gdy publikacja trafiła na półki – zapadło milczenie. Wywody w publikacji są tak dobrze udokumentowane materiałami ze śledztw i procesów, dokumentami IPN a także zeznaniami świadków zbrodni dokonanej na ks. J. Popiełuszce, a pominiętych w dotychczasowych procesach, że nie da się z nimi wygrać. 

W. Sumliński mówi, że zawsze można jednak rozpuścić plotki, że książkę napisano z esbeckich fałszywek, a prokurator Witkowski to fantasta. – Rozmawiałem z kilkoma polskimi biskupami, także z biskupem siedleckim, Zbigniewem Kiernikowskim. Najgorsze jest to, że oni wolą chyba wierzyć w „esbeckie fałszywki”. Liczę się z tym, że próby deprecjonowania mego dorobku mogą przybrać na sile. Jest faktem, że nikt, czy to policjanci, czy prokuratorzy, czy wreszcie dziennikarze, którzy próbowali zbadać tej sprawy, dobrze na tym nie wyszedł. Nie znam nikogo, kto zebrałby laury za dociekania, odchodzące od wersji „ustalonej” w 85 roku – podsumowuje W. Sumliński. 

Opisywaną książkę najłatwiej można nabyć w księgarniach internetowych.

8 KOMENTARZE
  1. Volkswagen ks. Jerzego
    “Tamte czasy” to nie była epoka kamienia łupanego. Na ulicach jeździły zagraniczne samochody, nie tylko “Warszawy” i “Syrenki” oraz popularne “Maluchy”. Oczywiście stan techniczny większości był gorszy niż samochodów obecnie użytkowanych. Najczęściej były to pojazdy używane, odkupione od osób zza granicy albo przez nich podarowanych. Nie dziwię się, że akurat ksiądz Popiełuszko miał Volkswagena. Nie jest to aż taka sensacja. Wielu księży, jako osoby lepiej sytuowane od przeciętnej reszty społeczeństwa, miało używane wozy zachodnie. Żeby nie było podejrzeń – sytuacja finansowa ks. Jerzego była bardzo mizerna. A to z tej przyczyny, że cokolwiek zarobił – rozdawał bardziej od siebie potrzebującym, np. rodzinom osób internowanych czy represjonowanych działaczy “Solidarności” z Huty Warszawa czy z innych zakładów w kraju.

  2. Okidoki
    Nie kwestionuję faktu, że tamte czasy nie były erą kamienia łupanego ani tego, że VW i inne zachodnie auta jeździły po naszych ulicach. Ale jak sam Pan wspomniał jeździły nimi osoby lepiej sytuowane, a zaraz potem dodaję Pan, że sytuacja finansowa ks. była mizerna. Nie krytykuję ks. ani nie wnikam w to co robił i jak robił. Interesuję mnie tylko kwestia tego VW skąd dokładnie się wziął itp. Ot zwykła ciekawość. Jeśli ma Pan konkretne informacje na ten temat proszę o komentarz.
    PS. raz w życiu widziałam księdza w polskim samochodzie. Fiat 126p. Ależ to był ksiądz 🙂

  3. VW golf
    Jak jezdziły w tym czasie Trabanty i Syrenki to dlaczego Popiełuszko nie jechał takową limuzyną? Czy za komuny czy teraz oni zawsze nam robili wodę z mózgu. Che dodac że to co zrobili z księdzęm Popiełuszką to nikczemna zbrodnia i wszyscy co maczali w tym palce powinni dostac dożywocie.

  4. Skąd ksiądz miał Volkswagena?
    Wiele wskazuje, że za mord jest odpowiedzialna nie SB ale KGB. Ciekawe jak funkcjonariuszy tej służby skazać na dożywocie? A co do kwestii skąd ks. Popiełuszko posiadał Golfa w dobie Syrenek I Trabantów zasięgnę języka u autora książki o Popiełuszce. Ja tego nie wiem.

  5. Treść artykułów.
    Mam pytanie prośbę czy możliwe byłoby całościowe wklejanie artykułów z papierowego wydania tygodnika tak aby można było przeczytać całość? Jeśli nie w trakcie wydania papierowej gazety to przynajmniej po ukazaniu się kolejnego egzemplarza, bo nie da się prowadzić rzeczowej dyskusji nie znając faktów np w sprawie kgb i sb. A bardzo byłabym ciekawa co wskazuję na rolę kgb w tym zdarzeniu.

  6. Więcej faktów, jeszcze więcej…
    Ha! Gdybym chiał dokładnie opisać wszystkie wątki poruszone w książce kolegi po piórze, także te dotyczące KGB i udziału Rosjan w mordzie, to musiałbym prawie przepisac książkę. A tego ani nie chcę robić, ani sensu nie ma. W artykule wątku KGB akurat nie poruszam. Odsyłam więc do książki. Tam jest naprawdę dużo interesujących materiałów. A to i tak fragment tego co udało się zgromadzić prokuratorowi Andrzejowi Witkowskiemu. Może za wcześnie na tezę, że uznani za morderców mordercami nie są, a ci, którzy są, chodza wolno, ale… Jedno jest pewne. Mamy zmowę milczenia, która wszystkim jest na rękę. Dziwne to.

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Proszę wpisać swój komentarz!
Proszę podać swoje imię tutaj

  • Tagi
  • N

Najczęściej czytane

Grzybiarze, uważajcie na żmije!

Dziś do redakcji zgłosił się pan Daniel z Siedlec,...

Zwłoki 14-latka z Siedlec w pensjonacie w górach. Czy to ojciec zabił syna?

To przedsiębiorca z Siedlec miał zamordować swojego 14-letniego syna...

Dachowanie w Pruszynie (aktualizacja)

W Pruszynie doszło do zderzenia samochodów osobowych.

Zderzenie w Broszkowie. Droga nieprzejezdna (aktualizacja)

Na DK2 w Broszkowie zderzyły się dwa samochody osobowe. Kierujący...

Listonosz z Łosic uratował życie klienta. „Leżał cały zakrwawiony!”

Niewiele brakowało do tragedii. Na szczęście Radosław Chwedoruk -...

Siedlce: Zderzenie w tunelu (aktualizacja)

Po godz. 22. w tunelu doszło do zderzenia samochodu...

Najczęściej komentowane

Najnowsze informacje