REKLAMA
3.2 C
Siedlce
Reklama

Hanna, „Bluszcz” i stroje z epoki

Pracuje w siedleckiej Bibliotece Pedagogicznej, ale w wolnych chwilach przenosi się w czasie. I nie chodzi o możliwość zatopienia się w książkach. Hanna Krasuska-Terka należy do elitarnej Grupy Rekonstrukcji Historycznej „Bluszcz” – to formacja tylko dla pań!

Nie jest łatwo dołączyć do tego grona. Trzeba zdać egzamin z wiedzy o historii mody. Bo tu liczą się takie szczegóły, jak choćby wygląd guzika. Na początku „stażystka” ma opiekunkę, która doradza i sprawdza strój przed występem, udziałem w filmie czy pokazem mody. Bo panie z „Bluszcza” są angażowane do filmów, sprawdzają się też jako modelki. „Bluszcz” odtwarza wygląd kobiet od początku XX wieku aż do lat 60. a nawet 70.

Zaczęło się od korczewskiej “Magii lat 20.”

Dla Hanny Krasuskiej -Terki przygoda z historią mody zaczęła się od Korczewa. Od pierwszej edycji imprezy „Magia lat 20.”. Organizatorzy zachęcali, by przyjechać w stroju z epoki. Hanna z przyjaciółkami stworzyły kreacje, które oddawały klimat międzywojnia. Zachwycały, ale i same zachwyciły się ludźmi, którzy przybyli do Korczewa w starodawnych autach i w profesjonalnych stylizacjach. Patrzyła wtedy na oryginalne kapelusze, torebki, buciki. Widziała, ile pracy włożono, by wiernie oddać charakter ubioru. – To było fascynujące – wspomina.

W internecie zaczęła szukać informacji o grupach rekonstrukcyjnych. Wszystkie, na które trafiała, koncentrowały się na ogrywaniu batalistycznych scen i chwil ważnych w historii Polski. I wszystkie były głównie dla panów… Aż trafiła na „Bluszcz”. Jedyną grupę złożoną tylko z kobiet.

Fot. Aleksandra Siwa

Internet i targi staroci

Nie jest łatwo znaleźć stroje z epoki. W Polsce mało się ich zachowało, ale na zachodzie Europy bardzo dużo, także w Stanach Zjednoczonych, w Australii, sporo w Skandynawii, w Czechach. I tu z pomocą przychodzi internet. Choć ubrania są w różnym stanie, przecież niektóre suknie lub futra mają nawet 100 lat. Wymagają szczególnych zabiegów, uważnych. Niczego nie włoży się do pralki.

– Poszukujemy oryginalnych butów, torebek i kapeluszy. Koleżanka ostatnio znalazła pięć czy sześć oryginalnych kapeluszy z Paryża, za dosłownie 10 euro, na francuskim targu staroci. Inne części garderoby staramy się odtworzyć według wykroju z tamtych lat, choć nie jest łatwo znaleźć krawcową, która uszyje ze zdjęcia albo z rysunku. W dodatku w grę wchodzą specjalne guziki, bo nie można dać plastikowych z pasmanterii, nie może być żadnych plastikowych suwaków. To są niuanse. A dodatki, zwłaszcza: torebki, buty, okulary, biżuteria czy rękawiczki staramy się pozyskać oryginalne. To nie jest tanie hobby, przyznaję

Niektóre z pań zadają sobie dużo trudu, by odnaleźć nawet oryginalną bieliznę. Może to budzić zdumienie, bo przecież tej garderoby nie widać podczas pokazu, ale okazuje się, że założenie gorsetu sprawia, iż inaczej kształtuje się sylwetka, a za tym idzie inny styl poruszania się.

– Dziewczyny pozyskują pończochy stylonowe, oryginalne pasy do pończoch, halki, biustonosze, gorsety. Ale ta dbałość o szczegóły sprawia, że gdy angażują nas do filmu, osoba odpowiedzialna za kostiumy często zdaje się na nas. Jesteśmy kimś pomiędzy aktorem a statystą. Same się ubieramy, same czeszemy. Ufają naszej dbałości o szczegóły i historyczną prawdę. Koleżanki z „Bluszcza” wystąpiły w „Niebezpiecznych dżentelmenach”, w „Filipie”, a ja w „Przysiędze Ireny”, która weszła właśnie do kin.

Fot. Aleksandra Siwa

Egzamin, staż, pokazy

Wierność realiom epoki wymaga doskonałej znajomości danego okresu. Dlatego panie z „Bluszcza” przechodzą długą drogę, zanim wejdą do elitarnego grona. Najpierw mają status kandydatki do grupy, potem zdają egzamin z historii ubioru (trzeba go zdać na min. 75%). Ten czas próbny trwa co najmniej rok, a staż odbywa się pod okiem opiekunki. Każdy strój, każdy zakup i wyjście w jakiejś stylizacji musi być przez nią zaakceptowane.

– Bo ktoś może myśleć, że na stylizację z lat dwudziestych wystarczą frędzle w sukience, boa, sznur pereł związany w węzeł, piórko w opasce na głowie i jest OK. Tymczasem frędzle królowały w kabaretach, a na co dzień kobiety ubierały się inaczej. Żona radcy prawnego musiała być, na przykład, nobliwa. Wszystkie nosiły obniżony stan, ale nie odsłaniały kolan. Inny strój nosiły rano, inny wieczorem.

Najbliższy wyjazd „Bluszcza” to edukacyjny pokaz mody… okupacyjnej. Odbędzie się w Muzeum II Wojny
Światowej w Gdańsku. Bo moda kobieca w tym czasie inaczej wyglądała w Polsce, a inaczej w pozostałych
krajach Europy czy w Stanach Zjednoczonych.

– W Polsce kobiety musiały same zadbać o swój strój. Nie było sklepów z materiałami, nie mówiąc o gotowych rzeczach. Więc szyły sukienki z obrusów, kurtki z koców, przerabiały męskie ubrania na damskie. Potrafiły nawet same zrobić sobie buty ze sznurka i z kawałka drewna. To nieprawdopodobna wręcz kreatywność. A przy tym starały się być kobiece i zadbane. Mimo że to był przerażający i okrutny czas, zawsze miały uczesane włosy, nakręcone na wałki, upięte loczki nad czołem. Nosiły kapelusze, choć te czasem były już tak zniszczone, że przerabiano je na taki „placuszek”, przyozdobiony kokardką lub sztucznym kwiatem.

Hannie udało się kupić oryginalną sukienkę z lat 40. w Wielkiej Brytanii. Ma metkę CC41. Taka metka świadczy o tym, że sukienka została uszyta zgodnie z wojennymi wytycznymi, które w dobie kryzysu określały, jaka ma być maksymalna długość sukienki, długość suwaka czy ile może mieć guzików. Wyliczano, ile materiału można zużyć na jeden strój, by był estetyczny, ale nieprzesadnie wykorzystywał materiał i dodatki w trudnym, wojennym czasie, gdy wszystkiego brakowało.

– Bardzo długo czekałam na nią, zanim dotarła z Anglii. Niestety, zakup okazał się bolesny dla kieszeni, bo od kiedy Wielka Brytania jest poza Unią Europejską, płaci się cło… Sama najlepiej się czuję w latach trzydziestych. To były przepiękne sukienki. Talia, która była w latach dwudziestych opuszczona, wróciła na swoje miejsce, pojawiły się odkryte plecy, a opadające i niezbyt wyeksponowane ramiona były delikatne i kobiece. Królowała satyna, która pięknie opływała sylwetkę i układała się w linię syreny. Suknia była od góry dopasowana, a na wysokości bioder rozchodziła się jak syreni ogon. Mieniła się od dżetów i koralików. Ten styl popularyzowały hollywoodzkie gwiazdy. Był niezwykle kobiecy.

Przygoda i kolekcjonerstwo

Przygotowanie do pokazów lub
sesji zdjęciowej zajmuje sporo czasu. O fryzurę zaczyna się dbać dzień wcześniej – śpi się na wałkach, następnego dnia podpina loki, chroni na czas podróży siateczką, a na miejscu układa się ostatecznie włosy.

– Ta pasja to wspaniała przygoda, ale też już kolekcjonerstwo. Mam już chyba 20 torebek, nie wiem, czy je wszystkie użyję kiedykolwiek. Każda podróż to wędrówki po sklepach ze starociami. W Mediolanie, gdzie mieszka
moja córka, kupiłam oryginalną sukienkę amerykańską z lat 50. oraz torebkę z lat 30. Była tam też torebka z lat
50., która wyglądała jak pudełeczko do cukierków. Niestety, była bardzo droga, więc jej nie kupiłam Ale dostałam ją w prezencie na gwiazdkę od córki!

Panie z „Bluszcza” co roku wydają kalendarze z określonymi stylizacjami. Hanna Krasuska-Terka uczestniczyła w powstaniu kalendarza z modą sportową z lat 20. i 30. oraz najnowszego, który podsumowywał 15-letnią działalność grupy.

Panie angażowano także do pokazów mody lat 60. i 70. Występują najczęściej we własnych strojach, tak skrupulatnie wyszukiwanych w różnych częściach świata. Dbają o każdy szczegół. Są zapraszane do współpracy przy rekonstrukcjach wydarzeń historycznych. Mają imponującą wiedzę o modzie minionych epok.

W tym elitarnym gronie nie rywalizują ze sobą. Wręcz przeciwnie, gdy wypatrzą jakiś wyjątkowy detal lub ubiór, który nie jest w ich rozmiarze, natychmiast powiadamiają koleżanki, by któraś wykorzystała okazję. I doskonale się przy swojej pasji bawią.

Zdjęcia pochodzą z prywatnego archiwum Hanny Krasuskiej -Terki, z kalendarza, do którego fotografie wykonała Alekksandra Siwa, a także od fot. “Od zlotu do zlotu”.

    1 KOMENTARZ

    ZOSTAW ODPOWIEDŹ

    Proszę wpisać swój komentarz!
    Proszę podać swoje imię tutaj

    Najczęściej czytane

    Siedlce: Mama zagłodzonej Emilki jest poczytalna

    Matka była świadoma swoich czynów, jest w pełni poczytalna,...

    Sędzia Krzysztof Jakubik walczy o dobre imię

    Po wstrząsającej informacji o siedleckim sędzi ekstraklasy, posądzanym o...

    W miejscu pożaru w Ryczycy znaleziono 70 sztuk różnego rodzaju niewybuchów

    Cały czas trwa zagrożenie i na miejscu pracują służby...

    Kierujący Hyundaiem wypadł z drogi

    W Kośminach (gmina Siennica) 29-letni kierowca Hyundaia, na łuku...

    Potrącenie pieszego na pasach

    Przed godz. 17 samochód osobowy potrącił przechodzącego przez pasy...

    Obwodnica ma być wewnętrzna, ale potrzeba kasy z zewnątrz

    Władze Siedlec planują budowę wewnętrznej obwodnicy. Jeśli dojdzie do...

    Najczęściej komentowane

    Najnowsze informacje