Wojewoda lubelski zakazał wypłacać przedszkolankom dodatek z tytułu wychowawstwa. Gmina Łuków, jako jedyna
w województwie, nie zgodziła się z tym. Skierowała sprawę do sądu i wygrała
przed Naczelnym Sądem Administracyjnym.
Ponad pół roku trwała batalia władz gminy Łuków z wojewodą lubelskim, Wojciechem Żukowskim o dodatek za wychowawstwo dla nauczycielek przedszkoli. Od lat ten dodatek, który ostatnio wynosił ok. 40-50 zł, był we wspomnianej gminie wypłacany. Mimo że nie zmieniły się przepisy, wojewoda zakazał wypłacania dodatku, powołując się na wytyczne ministra edukacji narodowej. Wdał się też w semantyczną polemikę nad znaczeniem słowa „wychowawca”, wszelkimi sposobami starając się udowadniać, że w przedszkolach ich nie ma. – Samorząd gminy nie mógł się zgodzić z czymś takim. Zdecydowaliśmy się skierować sprawę do sądu. A tam sukcesywnie wygrywaliśmy rozprawy przed kolejnymi instancjami.
Wojewodzie zabrakło determinacji, aby w jakimś momencie powiedzieć „dość”. Mając świadomość, że żadnego z procesów nie wygra, brnął dalej, narażając swój urząd na rosnące wydatki z tytułu kosztów sądowych i kosztów obsługi prawnej – powiedział nam Wiktor Osik, zastępca wójta gminy Łuków. – Myślę, iż wiedział, że przegra kasację, dlatego nie pojawił się w sądzie ani on, ani żaden jego wysłannik. Z relacji W. Osika wiemy, że skład 3 sędziów NSA, po wysłuchaniu pełnomocnika gminy, Stanisława Jędrzejkowskiego, uznał, iż wojewoda nie ma racji. Wyrok w tej sprawie jest ostateczny.
Dlatego nauczycielki z przedszkoli w gminie Łuków, którym na wniosek wojewody wstrzymano wypłacanie dodatku przed 7 miesiącami, dostaną teraz wyrównanie. W kraju tylko w 2 województwach poza lubelskim starano się interpretować przepisy, podobnie jak czynił to wojewoda W. Żukowski. Dzięki gminie Łuków sprawa została ostatecznie rozstrzygnięta. – Teraz tylko nauczycielskie związki muszą upomnieć się o to, by samorządy wypłaciły niesłusznie wstrzymywany dodatek dla nauczycielek przedszkoli – zakończył W. Osik.
Brawo urzędnicy Gminy Łuków, brawo!
trzeba mieć odwagę i znać przepisy żeby iść do sądu przeciwko przełożonym z “województwa” i do tego wygrać. Jak widać Łukowianie nie przychodzą do pracy żeby “odbębnić” 8 godzin. Wyrazy uznania od internauty z sąsiedniej gminy.
nie ma co – w Łukowie wiedzą od czego są oczy i sprawny umysł
widać że tam nie klucz polityczny, a interes mieszkańców gminy i sprawiedliwość są wartością. Też cieszę się z tego obrotu sprawy.
lipa
Witam wszystkich. Moim zdaniem te całe zjazdy i historia że rod Orzełowskich “zbudował radomyśl i że są PRAWIE święci” to jedna wielka LIPA. Prtoponuje zrobić wywiad o tym rodzie, wśród mieszkańców!