Łukowska społeczność internetowa stara się pomóc mieszkance miasta, której ktoś uszkodził samochód na parkingu przed jednym z marketów w Łukowie a następnie uciekł z miejsca zdarzenia.
Na fejsbukowym profilu „Projekt LLU” pojawił się apel – „Pomóżmy naszej Czytelniczce Klaudii odnaleźć sprawcę stłuczki”. Znalazł się tam też dokładny opis zdarzenia, które miało miejsce wczoraj, tj. we środę 16 września.
Około godz. 17 przed Biedronką na os. Sienkiewicza w Łukowie zaparkowało czarne audi A4 avant. Samochód ten stał w rogu parkingu od strony niedalekiego cmentarza. Kobieta, która nim kierowała udała się po zakupy.
Gdy wróciła zauważyła, że ktoś „przywalił w samochód, konkretnie zarysował zderzak i zbiegł z miejsca zdarzenia”.
– Czy ktoś przypadkiem nie widział tego zdarzenia? Fajnie byłoby znaleźć sprawcę, chociaż wiem, że to graniczy z cudem. Chciałabym też ostrzec ludzi przed takimi osobami oraz życzyć kierowcom trochę więcej przyzwoitości i ostrożności – stwierdza poszkodowana pani Klaudia.
Pojazd, który uderzył w jej audi najprawdopodobniej było jasnego koloru – białe lub szare.
Włączamy się do akcji poszukiwania nikczemnego sprawcy tej stłuczki. Może ktoś z naszych Czytelników był świadkiem zdarzenia opisanego przez panią Klaudię? W razie czego prosimy o kontakt z redakcją „TS”.
Nie Panią pierwszą ktoś zarysował i odjechał bez słowa! Mnie też miesiąc temu na parkingu w centrum Siedlec ktoś zarysował, wgniótł drzwi i odjechał. I pomimo świadka i nagrań z kamer policja nic nie ustaliła!! Masakra!
Miałem tak kiedyś pod Szpitalem Wojewódzkim w Siedlcach. Facet wgiął mi błotnik, drzwi i uciekł. Ale wtedy jeszcze byli panowie parkingowi i spisali nr rej. Doszedłem kto. Facet się mocno żołądkował, nawymyślał mi po zaproponowaniu kwoty jaką uważałem za sensowną. Postanowiłem udać się na policję. Gdy podjeżdżałem na Starowiejską, to już na mnie czekał przepraszając. Krakowskim rynkiem doszliśmy do konsensusu. Ale!!! Qrteczka. Jak robię komuś krzywdę to za nią odpowiadam, a nie uciekam!!!
hmm najpierw czytelniczka ma na imię Klaudia, potem na końcu artykuły jest już nazywana panią Kamilą
Tygodnik nawet w tak prostych sprawach jak ogarnięcie imion sobie nie radzi
żenada
no chyba, że kto innym jest osobą pokrzywdzoną, a kto inny osobą opisującą zdarzenie, aczkolwiek nie sądzę..
No cóż, mi przywalono 3 razy i 3 razy gościu zbiegł.
W normalnej sytuacji, gdy ja bym komuś przywalił, to bym chciał naprawić szkodę,
ale czemu mam być “lepszy””?”