35-latka, która chciała kupić przez Internet meble, straciła 7 tys. zł, a 43-latek który myślał, że po okazyjnej cenie kupi iPhone’a, wpłacił na konto oszustki 2 tys. zł.
– Kilka tygodni temu 35-latka z gminy Łuków zakupiła w sklepie internetowym 3 łóżka. Nie mogąc zrealizować płatności dla sklepu przez zaufanego operatora płatności internetowych, kobieta nawiązała kontakt telefoniczny ze sprzedawcą. Tam otrzymała numer konta bankowego, na który miała wpłacić ustaloną kwotę. Nie przewidując problemów, 35-latka wpłaciła ponad 7 tys. zł. Natychmiast otrzymała wiadomość, iż wpłata za łóżka została zaksięgowana i informację o organizowaniu przesyłki. Oczekując na dostawę, kobieta kilkakrotnie kontaktowała się telefonicznie z obsługą sklepu. Cały czas była zapewniana o realizacji zamówienia. Po pewnym czasie sprzedający przestał odbierać od niej połączenia, nie odpisywał na sms-y i wiadomości e-mail. Wówczas kobieta zaczęła poszukiwać opinii o tym sklepie. Zorientowała się, że praktycznie wszystkie były negatywne, wskazywały na nierzetelnego sprzedawcę, a nawet oszustów – relacjonuje asp. szt. Marcin Józwik, oficer prasowy KPP w Łukowie.
Z kolei 2 tys. zł stracił 43-letni łukowianin, który po okazyjnej cenie chciał w Internecie kupić córce iPhone’a. – Korespondując ze sprzedającą ustalił, że finalizując transakcję, zrealizuje przelew na jej konto bankowe. Po tym jak 43-latek wpłacił pieniądze na konto, ogłoszenie o sprzedaży zostało usunięte z sieci. Zniknęło również konto sprzedającej na portalu społecznościowym i aukcyjnym. Nie trudno domyślić się, że iPhone nie dotarł do 43-latka – informuje rzecznik łukowskiej policji.
Policja nieustannie apeluje o rozwagę i ostrożność przy wszelkich transakcjach internetowych. Za każdym razem sprawdźmy wiarygodność sprzedawcy, jego poprzednie aukcje oraz opinie kupujących na jego temat. Pamiętajmy, żeby nie klikać w link niewiadomego pochodzenia bądź przesłany przez nieznaną nam osobę i podawać danych z karty płatniczej czy też konta bankowego.
Brak słów o naiwności ludzkiej
Tutaj nawet nie chodzi o naiwność, cyt:
“…kobieta zaczęła poszukiwać opinii o tym sklepie. Zorientowała się, że praktycznie wszystkie były negatywne, wskazywały na nierzetelnego sprzedawcę, a nawet oszustów”
tylko dlaczego po zapłacie, a nie przed (pytanie oczywiście retoryczne)
Zakupy w internecie to wygodna forma dla kogoś na kanapie, jednak wiele towarów trudno jest dobrze nabyć bez dotknięcia, zapoznania się organoleptycznie.
Suchy opis plus promocja to jednak niewiele.
Oczywiście nie jest to zasadą, lecz moim wrażeniem – lubię kontrolować zakup zgodnie z powiedzeniem macie r. ewicza;
ufać i sprawdzać.
Ciekawe, że najwięcej takich oszukanych naiwniaków jest w Łukowie i okolicach. Tak wynika z publikacji Redakcji TS.
Czyżby na Lubelszczyźnie sa ludzie bardziej naiwni niż na Mazowszu ?
Nie, to kwestia ilości informacji z danego terenu… zapewne TS ma tam znacznie więcej (ew. takich bardziej zaufanych) informatorów…