REKLAMA
6.2 C
Siedlce
Reklama

Na co oni czekają?!

– Wiem, że mojemu synowi już nic życia
nie przywróci, ale nie mogę się pogodzić z tym, że człowiek, który przyczynił się do jego śmierci, ciągle jest na wolności – Dariusz Zając z Garwolina nie kryje rozczarowania. – Na co czekają policja
i prokuratura? Aż on wyjedzie za granicę
lub przedstawi dokumentację lekarską
uniemożliwiającą mu poniesienie konsekwencji? Czekają aż nie będzie kogo karać?

Syn pana Dariusza zginął 1 lipca 2007 w wypadku pod Garwolinem. Rafał we wrześniu skończyłby 18 lat. W tym samym wypadku ranny został również drugi syn pana Dariusza – 21-latek. W zdarzeniu uczestniczyło w sumie pięciu młodych chłopaków. Jechali oni samochodem Audi, który nagle zjechał z drogi. To była niedziela, jasny słoneczny dzień, wakacje. Do tragedii doszło tuż po godz. 10 rano. – Mamy już grudzień, a ciągle nie ustalono winnych – mówi mężczyzna. Rzeczywiście trwa ustalanie, kto kierował tym samochodem. Żaden z mężczyzn się do tego nie przyznaje. Potrzebne były więc ekspertyzy. Już nie wytrzymujemy… Pan Dariusz jest oskarżycielem posiłkowym w sprawie, więc ma dostęp do akt. – Dopóki trwało zabezpieczanie śladów i przesłuchania, czekałem cierpliwie – mówi ojciec chłopaka, który zginął. – Mimo, iż było wiadomo kto kierował i był sprawcą zdarzenia, żaden z uczestników wypadku nie mówił o tym głośno. Jeżdżę do prokuratury i pytam, co nowego w sprawie, a słyszę tylko o kolejnych potrzebnych ekspertyzach. Prokuratura prowadzi postępowanie już ponad 5 miesięcy. Czy to normalne? Wiem, że ta sama prokuratura doprowadziła do aresztowania człowieka oskarżonego o wyłudzenie pieniędzy, mimo, że ten przyznał się do winy. Tymczasem sprawca wypadku drogowego ze skutkiem śmiertelnym już 5 miesięcy chodzi wolny. Ile można jeszcze czekać?


Prokuratura twierdzi, że w chwili obecnej są już pewne dowody umożliwiające wskazanie, kto był kierowcą auta. – Na pewno nie ma mowy o żadnej opieszałości w tej sprawie – kategorycznie stwierdza Krystyna Gołąbek, rzecznik Prokuratury Okręgowej w Siedlcach. – Już 4 lipca wydano postanowienie o powołaniu biegłych, którzy mieli ustalić, kto kierował tym pojazdem. Pani prokurator powołuje się równocześnie na opinię osmologiczną (czyli próbki zapachowe), która nie dała dowodów na to, kto kierował Audi. – Z jednej z kolejnych opinii wynikało, że ślady krwi w okolicy miejsca kierowcy wskazują, że najprawdopodobniej w chwili zdarzenia autem kierował jeden z mężczyzn – dodaje pani prokurator. – Również jeden z uczestników wypadku twierdzi, że to był najprawdopodobniej on. Prokurator prowadzący sprawę stwierdził jednak, że potrzebna jest opinia biegłego z zakresu ruchu drogowego. On może stwierdzić, co było bezpośrednią przyczyną wypadku. K. Gołąbek mówi również, że są dowody na to, iż niektórzy z uczestników wypadku byli pod wpływem narkotyków. – Część ekspertyz trzeba było wykonać ponownie na żądanie ojca, który jako pokrzywdzony mógł się tego domagać – dodaje pani rzecznik. – Rzeczywiście złożyłem wniosek o wykonanie ponownych badań próbek krwi na zawartość alkoholu – mówi D. Zając. – Zrobiłem to tylko dlatego, że wszyscy uczestnicy zeznali, iż pili alkohol, a promile wykryto tylko we krwi jednego z nich. Moim zdaniem coś się więc stało z tymi próbkami. Chciałem, by badania powtórzono. Ojciec Rafała ma żal, bo liczył na to, że sprawca wypadku, w którym zginął jego syn, zostanie szybko wskazany i osądzony. – Osobę kierującą samochodem pod wpływem alkoholu lub środków odurzających powinno się tratować tak samo jak mordercę biegającego z odbezpieczonym pistoletem i strzelającego do ludzi – mówi D. Zając. 

Czemu to trwało tak długo? 
Mieszkaniec Garwolina ma również żal do policji, że zbyt późno powiadomiła go o wypadku. – Doszło do niego tuż po godzinie 10, a my zostaliśmy powiadomieni o godzinie 15. 30 – mówi pan Dariusz. – Żona szła na 12 do kościoła, ludzie się na nią patrzyli, a ona nie wiedziała dlaczego. Wszyscy już wiedzieli, że nasz syn zginął w wypadku, tylko nie my! Nasz drugi syn był w szpitalu i potrzebował naszej opieki. Na co więc czekano? W bazie danych KPP w Garwolinie znajduje się przecież mój prywatny numer telefonu komórkowego! Marek Świszcz, komendant powiatowy policji w Garwolinie przyznaje, że rzeczywiście można to było zrobić trochę wcześniej. – Ten czas można było skrócić jedynie o kilkanaście lub kilkadziesiąt minut – zastrzega komendant. – Naprawdę nikt tej sprawy nie przeciągał. Po prostu w wypadku zostało rannych wiele osób. Wszyscy trafili do szpitala. Najważniejsze było ratowanie ich życia i zdrowia. Zostali więc oddani pod opiekę lekarzy. Policjanci musieli czekać na korytarzu. Dopiero później mogli się zająć ustalaniem ich danych personalnych. Zdesperowany ojciec tłumaczeń policji i prokuratury nie przyjmuje do wiadomości. – Mój syn już nie żyje i w żaden sposób skutków wypadku cofnąć się nie da – kończy D. Zając. – Jako obywatel tego kraju mam prawo żądać od wymiaru sprawiedliwości obiektywizmu, jasności prowadzenia postępowania i jak najszybszego wyjaśnienia okoliczności oraz wskazania sprawcy tragicznego zdarzenia. Wiem, że czeka nas jeszcze koszmar w sądzie, ale odpowiednie służby mogły nam zaoszczędzić tego dramatu, który przeżywamy teraz.

1 KOMENTARZ

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Proszę wpisać swój komentarz!
Proszę podać swoje imię tutaj

Najczęściej czytane

Nie żyje 3-letnia dziewczynka, matkę aresztowano

W nocy z 1 na 2 sierpnia do jednego...

Tragiczny wypadek w gminie Dobre. Nie żyje 35-letnia kobieta

4 października ok. godz. 8 w miejscowości Rudzienko (gm....

Grzybiarze, uważajcie na żmije!

Dziś do redakcji zgłosił się pan Daniel z Siedlec,...

Kolizja na DK19: 19-latka wyprzedzała ciężarówkę

W Mszannej (gm. Olszanka) 19-latka po tym jak wyprzedziła ciężarówkę, wpadła do rowu. Jej samochód koziołkował.

Wypadek w Stojadłach! Droga nieprzejezdna!

Na drodze krajowej nr 50 w miejscowości Stojadła doszło...

Siedlce: Upadek z wysokości

Podczas prac budowlanych przy ul. Konarskiego w Siedlcach doszło...

Najczęściej komentowane

Najnowsze informacje