Ekologicznie, czyli ekonomicznie

Śmieci stały się towarem wielce kosztownym.
Kto by przypuszczał, że cena opłaty środowiskowej za ich składowanie na wysypiskach wzrośnie
aż o 500 procent?

Do końca tego roku opłata ta wynosi jeszcze około 15 zł, ale od stycznia wzrośnie do prawie 75 zł! I już za miesiąc o tyle więcej będą wydawały firmy zajmujące się odwożeniem odpadów na składowiska. Oczywiste jest, że podniosą opłaty za wywóz nieczystości od klientów, których największą część stanowimy my – tzw. właściciele gospodarstw domowych. Od 1 stycznia 2008 r. koszt przyjmowania i składowania 1 tony śmieci wyniesie 168 złotych. Do tej pory wynosił 108,80 zł, ale dochodzi przecież różnica w opłacie środowiskowej. Podwyżka dotyczy tylko odpadów komunalnych, czyli niesegregowanych. Ma to zachęcić społeczeństwo do segregacji odpadów, jako czegoś opłacalnego ekonomicznie. – To jest swoisty podatek środowiskowy – tłumaczy Jacek Paluszkiewicz, prezes Zakładu Utylizacji Odpadów w Woli Suchożebrskiej, czyli największego i najnowocześniejszego na naszym terenie składowiska. Najnowocześniejszego z racji wykonanych inwestycji: nowej sortowni śmieci i kompostowni. – Pieniądze te wędrują do kasy marszałka województwa, a stamtąd do funduszy ochrony środowiska. Nierówny tort Na siedleckim rynku rządzą trzy firmy odbierające odpady. Największy udział, bo ok. 60 procent, ma Przedsiębiorstwo Usług Komunalnych; potem – ok. 38 procent – ma firma Remonndis (jej głównym klientem jest Siedlecka Spółdzielnia Mieszkaniowa), potem ok. 2 procent ma ZUO. Tort, jak widać, podzielony jest na nierówne części. Każda z firm dokonała już wstępnej kalkulacji, o ile musi podnieść cenę odbioru śmieci od swych klientów.

Będzie drożej 
Oczywiste jest, że za odbiór śmieci zapłacimy więcej. W SSM za wywóz śmieci zapłacono w 2007 roku 1 239 232 złote. Według prognozy na 2008 rok, będzie to kwota 1 753 683 złote. Czyli niemal pół miliona złotych więcej zapłacą spółdzielcy w ciągu roku. Jest to wzrost o ponad 40 procent. Każdy lokator spółdzielczego mieszkania musi się liczyć z tym, że od 1 stycznia jego czynsz właśnie z tego powodu wzrośnie. W Administracji nr 1 płacono dotychczas za śmieci 4,49 zł na 1 osobę za miesiąc. Od stycznia będzie to 6,69 zł na osobę (wzrost o 45,89 procent). W Administracji nr 2 opłata ta dotychczas wynosiła 4,41 zł, a będzie wynosić 6,33 zł (wzrost o 39,28 procent). W Administracji nr 3 płacono dotąd 3,86 zł, a od stycznia będzie to 5,38 zł (wzrost o 38,79 procent). A zatem czteroosobowa rodzina zapłaci w nowym roku miesięcznie od sześciu do prawie dziewięciu złotych więcej. W PUK cały czas prowadzone są kalkulacje, gdyż firma ta ma najbardziej zróżnicowanych klientów. – Średnio będzie to wzrost o ponad trzydzieści procent – mówi Grzegorz Gołąbek, prezes PUK. Ponieważ firma ma najwięcej indywidualnych klientów, w pierwszej kolejności obliczono, ile zapłacą oni. Przy cyklu wywozu odpadów komunalnych raz na dwa tygodnie, kwartalna opłata wzrośnie do 53 zł, czyli o ok. 13 złotych. Będzie to niecałe 4 zł miesięcznie więcej dla danego gospodarstwa. Nie wiadomo jeszcze, o ile wzrośnie miesięczna opłata czynszu w przypadku wspólnot mieszkaniowych. – To zależy od tego, czy wspólnoty zainwestowały w pojemniki i osłony śmietnikowe. Na pewno tam, gdzie prowadzona jest skrupulatnie segregacja śmieci, wzrost cen będzie niższy – przewiduje prezes PUK. ZUO podnosi opłaty o 28 procent. Jest to najmniejsza skala podwyżki. Przy cyklu dwutygodniowym odbioru odpadów komunalnych, cena wzrasta kwartalnie z 38,21 zł do 49, 67 zł, czyli o 11,41 zł. – Utrzymujemy niezmienioną opłatę za odpady segregowane, czyli 5 złotych za 9 worków do selektywnej zbiórki śmieci – mówi Jacek Paluszkiewicz. – Chcemy osiągnąć bowiem tzw. efekt ekologiczny, czyli zachęcić ludzi do segregowania śmieci. 

Ekologicznie czy ekonomicznie? 
Segregację śmieci najłatwiej jest prowadzić w indywidualnym gospodarstwie, najtrudniej w takich zbiorowiskach, jak spółdzielcze osiedla lub bloki wspólnot mieszkaniowych. Domorośli ekolodzy nie poradzą nic na to, że wielu sąsiadom nie zależy na segregowaniu śmieci. I nie dość, że sami nie prowadzą selekcji, to jeszcze niszczą efekt innych, wyrzucając odpady komunalne do pojemników na śmieci segregowane. Nie wiadomo, czy robią to z niewiedzy, czy ze złośliwej głupoty. Problemem może być też administrator, który nie zachęca do segregacji i nie dostarcza odpowiednich pojemników. Firmy nastawiają się jednak od stycznia na wzmożone zainteresowanie selekcją odpadów. – Dokupiliśmy 80 pojemników, w sumie mamy już w obrocie około 400 pojemników na selektywną zbiórkę śmieci – mówi prezes ZUO. – Dostarczamy je każdemu, kto się do nas zwróci. Już mamy sygnały, że klienci rozwiązują umowy z dotychczasowym odbiorcą i zwracają się do nas. ZUO najwyraźniej przypuszcza atak, by odkroić większy kawałek tortu niż dotąd. Mieszkańcy osiedli i bloków boją się tylko jednego: aby wzrost cen za wywóz odpadów nie spowodował, że będą one odbierane rzadziej. Boją się także nowej fali podrzucania odpadów do osiedlowych pojemników i zaśmiecania okolicznych lasów i przydrożnych rowów. Podwyżka ceny za składowanie odpadów będzie więc swoistym sprawdzianem naszej kultury i poziomu cywilizacyjnego.