REKLAMA
8.6 C
Siedlce
Reklama

Walentynki 2008

Kochani, rozpoczęła się już kolejna edycja naszego Walentynkowego Konkursu! Od tygodnia do naszej redakcji listonosz przynosi kupony z życzeniami dla ukochanych. Nie brakuje także listów i zdjęć.

Dzięki temu możemy bliżej poznać wasze miłosne perypetie. Konkurs jest po to, by pokazać najszczęśliwszych i najbardziej zakochanych ludzi z powiatów: siedleckiego, węgrowskiego, mińskiego, łosickiego, garwolińskiego, sokołowskiego i łukowskiego. Wystarczy wypełnić poniżej zamieszczony kupon życzeniami dla ukochanej czy ukochanego i wysłać do redakcji „TS” (Siedlce, ul. Armii Krajowej 11) w nieprzekraczalnym terminie do 8 lutego br. Najciekawsze życzenia zostaną nagrodzone romantycznymi kolacjami w najlepszych restauracjach naszego regionu! Czemu nie zrobić niespodzianki na Walentynki swojej drugiej połówce? Wszyscy będą wysyłać sobie smsy, e-maile i kartki. A Wy? Możecie życzenia przesłać za naszym pośrednictwem! Nie czekajcie ani chwili dłużej. Pamiętajcie, by Wasze życzenia, zamieszczone na kuponie zmieściły się w sześciu wersach. Dodatkowo możecie wysłać list opisujący historię Waszego związku. Czekamy także na Wasze wspólne zdjęcia (pamiętajcie, by były dobrej jakości). Najciekawsze życzenia zamieścimy na łamach „TS” już 13 lutego. Wszystkie pozostałe ukażą się na naszej stronie internetowej. Nieważne, ile macie lat: …naście czy …dziesiąt. Nieważne, czy poznaliście się tydzień temu, czy może wspólnie spędziliście 50 lat! Kochasz? To powiedz to swojej ukochanej osobie! A jeszcze lepiej opublikuj wyznanie w „TS”. Czekamy na Wasze kupony i listy do 8 lutego. W każdym z siedmiu powiatów, na terenie których ukazuje się „Tygodnik Siedlecki” (garwoliński, miński, łosicki, łukowski, siedlecki, sokołowski, węgrowski) autorzy najpiękniejszych życzeń walentynkowych mogą wygrać kolację w najlepszych restauracjach.
Regulamin walentynkowego konkursu

5 KOMENTARZE
  1. Anatomia zadurzenia “od pierwszego wejrzenia”.
    A by pomóc zakochanym zracjonalizować miłosne wspomnienia polecam E’la Borat pt;

    CZY MOŻNA ZAKOCHAĆ SIĘ OD PIERWSZEGO WEJRZENIA?

    Oczywiście, że nie można, -chociaż na tzw. “pierwszy rzut oka” wydaje nam się to “ciałkiem” realne.
    Pomijam, przypadki ukartowane racjonalnie, kiedy jedna ze stron (lub obie) udają taki stan, w celu osiągnięcia spodziewanych korzyści w przyszłości, bliższej lub dalszej.
    Większość “faktycznie zakochanych” zna to pozorne uczucie, kiedy na widok obcej osoby nagle czujemy, że “to jest ten ktoś na kogo czekaliśmy od urodzenia”.

    WYIDEALIZOWANY WZORZEC PARTNERA
    Tak na prawdę jednak, nasz mózg, bez udziału naszej świadomości, po prostu, stwierdził wysoki stopień podobieństwa tej osoby do obrazu wyidealizowanego partnera seksualnego.
    Taki wzorzec każdy z nas podświadomie hoduje w sobie od wczesnego dzieciństwa.
    Większość specyficznych cech tego wyidealizowanego obiektu pożądania, dzieci czerpią “z obrazu” rodzica płci przeciwnej.

    Ściślej rzecz biorąc “z obrazu” matki biorą wzorce do poszukiwania, głównie typowo męscy mężczyźni, którzy są wzrokowcami i oceniają atrakcyjność partnerki po jej wyglądzie cielesnym.
    Uroda kobiet w oczach samców jest bowiem nieuświadomionym gwarantem sukcesu reprodukcyjnego, który pośrednio związany jest z doskonałością cielesną przez; zdrowie, młodość, płodność, i wysoką jakość genów.

    Natomiast typowo kobiece kobiety, tworząc wyidealizowany obraz partnera, (który wpływa podświadomie na ich “preferencje wyborcze” podczas polowania na chłopa), “biorą z rodzica płci przeciwnej” raczej więcej wzorców zapachowych i wzorców zachowań psychologicznych, niźli wyznaczników podobieństwa wizualnego.
    Poza tym, kobiece kobitki, wbrew stereotypom męskiego szowinizmu, wybierają partnera znacznie bardziej racjonalnie i z wyrachowaniem o niebo większym, niźli mężczyźni.

    Panowie typowo męscy są bowiem z natury bardziej kochliwi i bardziej skłonni do zachowań romantycznych a więc do;
    – szybkich,namiętnych numerków w windzie,
    – żarliwych uniesień miłosnych w biurowej łazience,
    – instynktownych zachowań emocjonalnych w tańcu,
    – nie przemyślanych odruchów obmacująco-pieszczących w tłoku miejskiej komunikacji,
    – nie rozumnych, ryzykownych i szalonych popisów na plaży,
    – agresji w przypadku odmowy stosunku “tuż przed”, czyli “w ostatnim momencie”.

    POCIĄGAJĄCA BIEGUNOWOŚĆ PŁCI MÓZGU
    W procesie zakochiwania, da się wyróżnić jeszcze jedną podświadomą prawidłowość wpływającą na wybór partnera seksualnego.
    Mózgi osób z przewagą cech męskich czują emocjonalnie romantyczny pociąg do mózgów osób z wyraźną przewagą cech kobiecych.
    Taki “rozkład jazdy pociągów” na ogół współgra z podświadomym upodobaniem do partnerów przypominających nam rodzica płci przeciwnej.
    W związkach tego typu, raczej nie zachodzi z wiekiem zmiana w hierarchii stadnej, czyli stale utrzymuje się w nich rozumnie zracjonalizowane, bo udawane i perfekcyjnie skrywane, owo pozorne podporządkowanie kobiecej kobiety męskiemu mężczyźnie.
    Naukowcy zajmujący się badaniem związków miłosnych twierdzą bowiem, że (niezależnie od intencji i wyobrażeń mężczyzn na temat zdobywania kobiecych serc), -to zawsze decyzję o ostatecznym zacieśnieniu znajomości ze skutkiem prokreacyjni-kopulacyjnym podejmuje kobieta.
    A nam mężczyznom tylko się wydaje, że jesteśmy panami sytuacji.
    Uff! Jeszcze trochę takich wywodów a zostanę obwołany przez feministki hit-lerkiem seksizmu.
    Ciekawe, na ile powyższe wywody odzwierciedlają skrywane męskie, osobnicze uprzedzenia naukowców i osobiste miłosne zawody.

    PÓŁ NA PÓŁ
    Natomiast “mózgi wykazujące zrównoważone połączeniem cech męskich i żeńskich”, w trwałych związkach utrzymują się razem, raczej dzięki przesłankom intelektualnym tj. opartym na racjonalizmie, pragmatyce lub wyrachowaniu.
    Udział cech związanych z podobieństwem do rodzica płci przeciwnej odgrywa, w takim typie związków miłosnych mniejszą rolę w podejmowaniu decyzji o ostatecznym i ciaśniejszym zadzieżgnięciu pętli związku na szyi męskiego nieszczęśnika.
    Z upływem lat, może też dojść do przejęcia dominującej roli w związku przez kobietę, o ile nie dominuje ona w nim już od początku znajomości.
    Ona więc dożywa “złotych godów” w trwałym i nie rozerwalnym związku a on dogorywa, potulny ze strachu i wytresowanego pantoflem, – poczucia obowiązku.

    W tym dobieraniu się partnerów miłosnych, opartym na uzupełnianiu się cech płciowych męskiej i kobiecej strony, dużą rolę odgrywają również zapachowe nośniki informacji (jako zwierzęce narzędzie między-osobniczej, podświadomej i emocjonalnej, komunikacji), czyli feromony.

    STARCZA KONWERSJA PŁCI
    Mężczyźni starzejąc się, z reguły tracą część swych cech i zachowań typowo męskich na rzecz dziadkowo-kobiecej opiekuńczości.
    Analogicznie, kobiety z wiekiem pozornie mężnieją, by na starość wraz z nadejściem menopauzy stać się agresywnym złośnikiem wykazującym w samokontroli emocjonalnej istotne luki, -dla tego strach zostawiać z nimi wnuki.
    Innymi słowy, we wszelkich związkach miłosnych, z biegiem lat na ogół zachodzi proces częściowej, psychologicznej zamiany typowych ról płciowych.
    Może więc wystąpić zarówno względnie lepsze dopasowanie lub też, odwrotnie, zaburzenie i zerwanie; relacji i ról społecznych w takim związku uczuciowym, a związanych z oddziaływaniem na mózg ludzki hormonów płciowych.
    PZDR, zadurzony Czerwony, pełen troski 🙂 z:
    http://forum.gadzinowski.pl/index.php?topic=609.0

  2. “Typowy, nie znaczy powszechny”
    “TYPOWY” NIE ZNACZY POWSZECHNY
    Celem uniknięcia nieporozumień, należy się pewne wyjaśnienie kwestii zróżnicowania tzw. “płci mózgu” u kobiet i mężczyzn
    Dość przystępnie opisuje te zagadnienia książka popularno naukowa pt. “Płeć muzgu” -Jessel, Muire.

    ….Według badań brytyjskich naukowców z początku lat 80-tych ubiegłego wieku, w całej populacji ludzkiej tylko 25% kobiet ma mózgi typowo kobiece i tylko 25% mężczyzn ma mózgi typowo męskie.
    Innymi słowy mózgi kobiet z tej grupy, wykazują przewagę “żeńskich” cech fizjologicznych i funkcjonalnych, a mózgi mężczyzn z tej grupy wykazują przewagę cech męskich.
    Co więcej, ponad 50% mężczyzn i ponad 50% kobiet zdaje się posiadać mózgi, które pod względem budowy i sposobu myślenia, można by określić jako mózgi będące połączeniem dwóch typów działania, czyli mózgi będące w połowie męskie a w połowie kobiece.

    Pozostałe dwadzieścia parę procent populacji kobiet i mężczyzn, wydaje się mieć mózgi o przewadze cech płci przeciwnej, która to przewaga może występować w różnych proporcjach tj.(tu poglądowo zmetaforyzuję to statystycznie) od 51% / 49% do 99% / 1%.
    Innymi słowy mózgi kobiet z tej grupy wykazują przewagę “męskich” cech fizjologicznych i funkcjonalnych, a mózgi mężczyzn z tej grupy wykazują przewagę cech żeńskich, (a rozkład statystyczny tych stosunków wykazuje obraz dość równomiernie rozrzuconych przedziałów proporcji męskości i kobiecości).

    PODSUMOWUJĄC, “po pierwsze”,
    statystycznie rzecz biorąc, mózg typowo zgodny z własną płcią, (ucieleśnioną i określoną pierwszorzędnymi cechami płciowymi), a dokładniej pisząc; mózg z przewagą takich cech, zarówno u kobiet jak i u mężczyzn występuje w mniejszości, tj. w 25% populacji.
    Stąd obecnym wzorcem typowego mózgu ludzkiego, (w ujęciu statystycznym to ponad 50% populacji kobiet i mężczyzn) powinien być mózg o budowie wykazującej zrównoważoną mieszankę cech męskich i żeńskich, bliską stosunkowi (seksualnemu oczywiście) -pół na pół.
    Dla tego, w dyskusjach o płci będących źródłem wielu nieporozumień, termin typowy mężczyzna lub typowa kobieta może mieć w ujęciu statystycznym dwa różne znaczenia;
    – a) osoba z mózgiem, który wykazuje przewagę cech “płciowych” zgodnych z płcią ciała danego człowieka, (cecha 25% populacji ludzkiej)
    – lub, b) osoba z mózgiem o budowie pół-męskiej, pół-kobiecej, (cecha ponad 50% populacji).

    W świetle powyższych faktów naukowych medycznych i statystycznych, już same określenia typowy mężczyzna i typowa kobieta, wydają się być nieco rozmydlone…..”

    Dobre streszcenie zagadnień związanych z odmiennościami psychologicznymi wynikającymi z różnic pomiędzy mózgiem “typowo kobiecym” a mózgiem “typowo męskim”, znajdziecie w artykule Justyny Hofman-Wiśniewskiej pt. “Czy mózg ma płeć?”, pod linkiem;
    Adress; http://www.resmedica.pl/zdart2011.html

    Przynajmniej jedna trzecia “uniwersalnych cech pożądanych partnera” zapisana jest w naszych genach odziedziczonych w procesie ewolucji, po innych gatunkach, czyli od ssaków stojących na niższym poziomie rozwoju ewolucyjnego.
    Tę “jedną/trzecią” preferencji stosowanych w ludzkich strategiach doboru partnera seksualnego, (niezależnych od teg,o jakiego mieliśmy ojca lub matkę, i niezależnych od kręgu kulturowego w jakim zostaliśmy wychowani), opisał w książce pt. “Ewolucja pożądania. Jak ludzie dobierają się w pary.” – Dawid.M Buss

    Bardzo często “gatunkowe preferencje doboru partnera, utrwalone w genach, uzupełniają się z matrymonialnymi wzorcami kulturowymi obowiązującymi w tym zakresie a przyswojonymi w okresie dorastania.
    Równie często jednak preferencje nabyte w danej kulturze społecznej mogą stać w sprzeczności z tymi ewolucyjnymi instynktami odziedziczonymi w genach i być przyczyną notorycznych konfliktów wewnętrznych danej osoby.
    Dla tego w pewnych aspektach funkcjonowania, tak różne bywają związki miłosne różnych ludzi i jednocześnie tak bardzo do siebie podobne i powtarzalne, w innych aspektach ludzkiego doświadczenia.

    Marek Karolkiewicz w artykule “Eros i ściana śmierci” opisuje np. korzyści ewolucyjne i genetyczne dla gatunku ludzkiego wynikające ze związków młodszych kobiet ze starszymi mężczyznami.
    Adres; http://www.przeglad-tygodnik.pl/index.php?site=nauka

  3. Esencja zauroczenia?
    ESENCJA ZAUROCZENIA?

    Wedle powyższych wywodów zakochujemy się nagle, z trzech powodów.
    W trakcie zachodzenia pozornego zjawiska “Miłości Od Pierwszego Spojrzenia”, (MOPS) z trzema pomieszanymi, podstawowymi procesami nieświadomego wyboru, mamy więc do czynienia;
    1.- Nie uświadomione upodobania naiwne do osób podobnych w jakiś sposób, do naszego rodzica płci przeciwnej,
    2.- Proces odruchowy, wzajemnego dopasowania i uzupełniania się cech płciowych,
    3.- Podświadome, odmienne u kobiet i u mężczyzn, preferencje liczne, nabyte na drodze dziedziczenia tj. genetycznej.

    Psychiatrzy twierdzą, że stosunek emocjonalny do głosów rodziców, muzyki, zapachów, smaku pożywienia i przypraw kuchennych programuje nam się, kiedy jeszcze pławimy się w wodach płodowych.
    Zapamiętane w korze mózgowej bodźce z otoczenia zostają w tym czasie skojarzone nieświadomie z (przyjazną, przyjemną lub wrogą i zagrażającą) wartością emocjonalną zakodowaną w układzie limbicznym.
    W dorosłym życiu, podświadomie rozpoznawane jako identyczne z cechami rodziców dźwięki, zapachy i zachowania u nowo poznanych partnerów wzmagają szanse nagłego zakochania od tzw. “pierwszego wejrzenia”.
    Oczywiście skutek może być odwrotny, jeśli w dzieciństwie na skutek doznanych krzywd i stresu wyrobiliśmy sobie wobec “zgredów” tzw. odruch wymiotny.

    GENEZA PODŚWIADOMOŚCI.
    Powstający w okresie płodowym mózg, poczynając od zera rozwija się, stopniowo rozbudowując i uaktywniając struktury neuronalne, zdolne w przyszłości, do posiadania funkcji samoświadomości.
    W przyszłości, czyli po narodzinach i okresie niemowlęctwa, kiedy mózg dziecka będzie na już tyle rozwinięty morfologicznie i doświadczony psychicznie, aby tworzyć podstawy świadomości samego siebie.

    Pod koniec ciąży mózg płodu zaczyna odbierać, zapamiętywać i kodować emocjonalnie coraz więcej bodźców docierających do niego w przytulnej, bezpiecznej macicy.
    W tym okresie mózg płodu koduje skojarzenia;
    – skulonej pozycji ciała,
    – kołysania w wodach płodowych,
    – dźwięku melodii kołysanek,
    – wszech otaczającego ciepła,
    – delikatnego ucisku,
    – wilgotnego dotyku,
    – masującego ocierania o ciasne ścianki macicy; stóp, pośladków, pleców, grzbietu i głowy.
    Pamięć tych doznań, jest jednocześnie łączona z poczuciem podświadomego szczęścia, bezpieczeństwa, spokoju, rozluźnienia.

    Bodźce kinestetyczne tego typu, powodują jednocześnie zwiększanie wydzielania oksytocyny, która odpowiada w życiu dorosłego człowieka, między innymi za odruchy miłosnego przywiązania, większej ufności w kontaktach społecznych, głębsze przeżycia orgastyczne, czy np. większą odporność mózgu na niedotlenienie.
    Nic dziwnego, że większość metod terapeutycznych służących poprawianiu ufności, relacji i więzi jednostki z otoczeniem społecznym, korzysta z treningu masażu, dotyku, głaskania i przytulania.
    Naukowcy pracują nad oksytocyną w areozolu, podnoszącą zaufanie w trakcie terapii zaburzeń emocjonalnych.

    Kobiety wydzielają więcej oksytocyny, -więc na wszelkie głaskanie bardziej niż mężczyźni łakome są panie.
    W mózgu ludzkim z pośród struktur odpowiedzialnych za odczuwanie poszczególnych części ciała najbardziej rozbudowane są te odpowiedzialne za usta, dłonie, stopy i sfery erogenne.
    Typowy mężczyzna, jest nieco toporny w rozpoznawaniu różnych dotykowych znaczeń i gatunków a jego subtelność można równać z wołem.
    Nic w tym dziwnego, że zwykłe, koleżeńskie podanie dłoni przez kobietę, lub trącenie stopą pod stołem, odbiera najczęściej (mylnie) jako pewne zaproszenie do odbycia seksualnego stosunku.
    Oczywiście, proszę się nie doszukiwać w powyższych wywodach, usprawiedliwienia dla nieudacznych połamańców, którzy obłapianą kobitkę nieustannie przydeptują w tańcu.
    Z drugiej zaś strony, gdyby to zalotne tra(k)towanie “per noga”, na niektóre panie, podniecająco nie działało, to w procesie ewolucji gatunku męskiego, pewnie by nie przetrwało.

    Mężczyźna metroseksualny (w domyśle niewieści) wiele (ale umiejętnie) głaskający, postrzegany jest przez kobitki jako bardziej pociągających, bo delikatniej pieści.

    WYGŁASKANA WIERNOŚĆ?
    Socjobiologowie twierdzą, że normalny samiec ludzki ma zakodowane w genach, aby przywiązywać się do matki swego potomstwa nie dłużej jak na 4-6 lat od urodzenia najmłodszego dziecka
    A potem szuka nowych atrakcyjnych samic, gdyż mieszanie coraz to nowych genów jest motorem ewolucji gatunków.
    Mam podobne doświadczenia z miłosnego zadurzenia. 🙂

    Kobiety wydzielają więcej oksytocyny, uzależniają się więc na dłużej, są bardziej stałe w uczuciach przywiązania.
    Dziewczyny, dzięki naturalnej nadwyżce oksytocyny mają intensywniejsze orgazmy i jednocześnie więcej oksytocyny wydzielają w trakcie szczytowania.
    Oksytocyna odpowiada między innymi za skurcze mięśni mięśni podbrzusza i dróg rodnych.
    Wszelkie głaskanie i przytulanie po stokroć silniej niż na mężczyzn, działa na typowo-kobiece panie.
    Głaskanie kobitek chudych jak i tych “przy kości”, ponownie uruchamia automatyzm odczuć “bliskości”, ufności, bezpieczeństwa i nadziei odczuwanych w życiu płodowym i wczesnym dzieciństwie w relacji matka-dziecko.
    Również “zniewieściali chłopi”, są bardziej podatni na wszelkie pieszczoty.

    Jeśli mechanizm przywiązywania do potomstwa i partnera seksualnego oparty jest na procesie endorfinowego uzależnienia od oksytocyny, to znaczy, że możemy wiernością chłopa nieco posterować.
    Dzięki sprytnemu głaskaniu, masażowi i wydzielanej w trakcie męskiego orgazmu oksytocynie, również chłopa można dłużej utrzymać przy jednej Katarynie.

    Więcej o działaniu oksytocyny na facetów i na dziewczyny, można wyczytać w wątku Forum TS, pt; “ORGAZM, DZIEWCZYNA I OKSYTOCYNA. cz>I.”
    http://www.tygodnik.siedlecki.pl/forum/viewtopic.php?p=3277#3277

    Przytul Anka.

  4. Telepatia, zdziecinnienie, zakochanie?
    TELEPATIA I ZAKOCHANIE?.
    Podobno zakochani z czasem upodabniają się do siebie, dzięki wzajemnemu poznaniu własnych reakcji psychologicznych.
    Kochankowie twierdzą nawet, że połączenie miłosnej empatii z namiętnością, nabiera cech tzw.”telepatii”, (nasilającej się proporcjonalnie do ilości przeżytych wspólnie orgazmów).

    MITY TELEPATII
    Niektórzy badacze sądzą, że części oprogramowania mózgu płodu, (zwłaszcza w układzie limbicznym) oraz jego wczesnych zasobów pamięci, powstaje w wyniku telepatycznego kontaktu z mózgiem matki.
    Telepatia miałaby według nich być rodzajem prymitywnej komunikacji, właściwej wszystkim zwierzętom w chwilach silnego pobudzenia mózgu powodowanego pod wpływem emocji pozytywnych lub negatywnych.
    Stany takiego pobudzenia mogłyby być, również wywoływane przez różne substancje chemiczne oddziaływające na system nerwowy, w tym alkohol, halucynogeny.

    Według wyznawców telepatii najczęściej śnią się nam ludzie poddani gwałtownym emocjom takim jak strach, lęk, zagrożenie, stres, orgazm, śmierć, wypadek, lub alkoholowe upojenie.
    Gwałtowne ruchy oczu w czasie śnienia, zwane REM (rapid eye movements) wskazują na to, że do konstruowania snów, mózg wykorzystuje zarówno zmagazynowane w lewej półkuli zasoby naszej pamięci, jak i aparat kreowania nowej, urojonej rzeczywistości, w prawej półkuli mózgowej.

    Głównym problem takiej teorii śnienia snów, (fale alfa, faza REM), jest duże prawdopodobieństwo, że nasze własne, prawdziwe wspomnienia, mogą nam się mieszać “dzięki telepatii”, z cudzymi snami oraz cudzymi realnymi przeżyciami.
    Śniąc, nasz mózg “jak telewizor” miałby wychwytywać nadawane przez inne mózgi, standardowe, ogólne wzorce uczuciowe, (uniwersalne dla wszystkich zwierząt posiadających układ limbiczny, tj.ssaków).
    Natomiast do ich pełnego wyświetlenia “na ekranie snu”, mózg używałby jedynie podobnych opisów zmagazynowanych w zasobach naszej własnej pamięci.
    Stąd cudze przeżycia odbierane we śnie, moglibyśmy odbierać jako własne, co i rusz śniąc, że jesteśmy kimś innym, “płcią odmienną”, babą, kozą, wilkiem, tudzież ptakiem.

    DZIECINNE MYŚLENIE MAGICZNE
    Zakochani często zachowują się i rozmawiają ze sobą “jak dzieci”.
    Przenosząc na dorosłych kochanków, uczucia miłosne, które żywili w dzieciństwie wobec rodziców, (zwłaszcza płci przeciwnej), doznają metamorfozy “odmładzająco-naiwnej”.
    Być może, w tym miłosnym zdziecinnieniu jest mechanizm tęsknoty do rodzinno-dziecięcego szczęścia i bezpiecznej beztroski.

    W okresie późnego niemowlęctwa, ludzki ssak zaczyna rozróżniać świadomie, że jest oddzielną osobą od organizmu matki, z odmiennymi i nie zawsze zbieżnymi potrzebami.
    Kończy się w tym czasie magiczny rajski okres, kiedy ludzkie szczenię ma jeszcze poczucie nierozerwalnej jedności z otaczającym je środowiskiem.
    Kończy się boskie poczucie bycia wszechwładnym “MY”,(Mather

  5. Miały być wyemitowane wszystkie wierszyki a wcale nie są!
    miały być na waszej stronie wyemitowane waszystkie wierszyki walentynkowe a wcale nie są!!! wysyłałam 3 razy do was wierszyk, więc na pewno doszedł, a nie jest wyemitowany. nie rozumiem tego!

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Proszę wpisać swój komentarz!
Proszę podać swoje imię tutaj

Najczęściej czytane

Kolizja na DK19: 19-latka wyprzedzała ciężarówkę

W Mszannej (gm. Olszanka) 19-latka po tym jak wyprzedziła ciężarówkę, wpadła do rowu. Jej samochód koziołkował.

Żelków: Samochód uderzył w butlę gazową na prywatnej posesji

Na ul. Głównej w Żelkowie samochód osobowy wjechał w butlę gazową znajdującą się na prywatnej posesji.

Grzybiarze, uważajcie na żmije!

Dziś do redakcji zgłosił się pan Daniel z Siedlec,...

Zmarł Artur Kozłowski

20 września 2024 r. zmarł Artur Kozłowski właściciel i...

80. lat LO w Łochowie (zdjęcia)

Liceum Ogólnokształcące w Łochowie im. Marii Sadzewiczowej w Łochowie...

Szczęśliwiec z Łukowa wygrał ponad 7 mln złotych w Lotto!

W czwartkowym (18 lipca) losowaniu Lotto padła główna wygrana...

Najczęściej komentowane

Najnowsze informacje