Z okien przejeżdżającego samochodu wygląda to na wielką stertę gruzu. Wystarczy jednak się zatrzymać, aby zauważyć, że na pryzmie leżą krzyże cmentarne. (tekst opublikowany 6 stycznia w papierowym wydaniu TS)
iektóre porozbijane, inne zachowane niemal w całości. Po kolejnych kilku krokach zauważamy, że na krzyżach są przymocowane pasyjki. Na niektórych postać Chrystusa jest bardzo frasobliwa… Składowisko cmentarnych krzyży znajduje się przy drodze pomiędzy miejscowościami Cisie Zagrodzie a Pieróg na terenie gminy Kotuń. Leżą one na polu, w odległości kilkudziesięciu metrów od drogi. W koło żadnych zabudowań. W oddali las, a niedaleko niego kolejne wysypisko. – Na te krzyże to ludzie od dawna patrzą i pomstują – mówi mieszkaniec Cisia. – Bo do czego to podobne? Żeby postać Chrystusa tak na wysypisku poniewierać. Toż to wszystko było poświęcone. – Na to pole podjeżdżają różne samochody, ładują porozbijane krzyże i zabierają – dodaje rolnik ze wsi Pieróg. – Ludzie wykorzystują potem stare nagrobki do budowy fundamentów i na inne cele. A gdzie tu moralność? – Boli nas taki widok – dodaje inny mieszkaniec wsi. – Tyle się walczyło o to, żeby symbole wiary były w poszanowaniu, tyle było starań o krzyże w szkołach. A tu sami ludzie dopuszczają się takiej obrazy religijnego symbolu. Ja rozumiem, że ze starymi nagrobkami trzeba coś zrobić, ale nie wolno ich zostawić na pryzmie przy drodze. To by należało potłuc czy zmielić i wykorzystać choćby do utwardzenia dróg. A pasyjki trzeba odkręcić i zachować, bo postaci Chrystusa należy się szacunek. – Te krzyże to leżą już z dobry rok – mówi sołtys wsi Cisie Zagrodzie, Krystyna Krogul. – Tak nie może być, żeby to, co poświęcone, zostawało w takim nieposzanowaniu. I to przy samej drodze, na oczach ludzi.
Dość długo nie mogliśmy ustalić, skąd wzięła się potężna sterta cmentarnych krzyży na pustkowiu wśród pól. Wreszcie jednak trafiliśmy na informacje w tej sprawie. – To kamieniarz z Kotunia wywozi krzyże na to pole – dowiadujemy się od mieszkańca pobliskiej wsi. – Jak robi nowy pomnik, to stary wywozi właśnie tutaj. A nagrobki zamawiają u niego nie tylko mieszkańcy gminy. Jeździ po różnych miejscowościach. Dlatego sterta krzyży jest już taka wielka. Urząd Gminy w Kotuniu o sprawie krzyży dowiedział się od naszej redakcji. Informacje przekazaliśmy w piątek (1 lutego). Już w poniedziałek rano (4 lutego) władze gminy zajęły się tą sprawą. – Dzisiaj rano byliśmy na miejscu, żeby zapoznać się z sytuacją – mówi zastępca wójta gminy Kotuń, Grzegorz Góral. – W wizji lokalnej towarzyszył mi Daniel Polkowski z referatu Ochrony Środowiska. Informacje dotyczące krzyży całkowicie się potwierdziły. Natychmiast wszczęliśmy w tej sprawie postępowanie urzędowe. Na miejscu wykonaliśmy dokumentację fotograficzną. Teraz szukamy właściciela nieruchomości. Nie będzie z tym kłopotów, bowiem wszystkie dane są w ewidencji gruntów rolnych. Kiedy ustalimy właściciela, to wydamy decyzję nakazującą mu uprzątnięcie wysypiska. Zgodnie z ustawą, to właściciel nieruchomości odpowiada za jej stan.
