Wczoraj zostały postawione zarzuty 46-letniemu obywatelowi Białorusi, który podróżując z Siedlec w kierunku Łukowa, jechał całą szerokością jezdni. To, że jest nietrzeźwy, było więcej niż pewne.
Kierowca czarnego SUV-a marki Mercedes zwrócił uwagę policjanta na co dzień pracującego w Wydziale Prewencji mokotowskiej KPP w Warszawie, a w środę, 26 października wieczorem jadącego też do Łukowa. Samochód na radzyńskich numerach rejestracyjnych przekraczał linię ciągłą. Kierowca kilkadziesiąt metrów jechał pod prąd.
Mł. asp. Tymoteusz Bucior powiadomił telefonicznie o tym co widział dyżurnego łukowskiej KPP. Naprzeciw jadącemu kierowcy natychmiast ruszyli policjanci będący na służbie. Po zatrzymaniu mercedesa okazało się, że jego kierowca ma w organizmie prawie 3 promile alkoholu. Zabrano go do policyjnego aresztu celem wytrzeźwienia i złożenia wyjaśnień.
Białorusina czeka sprawa przed polskim sądem. Mężczyzna odpowie za kierowanie samochodem pod wpływem alkoholu. Grozi mu za to kara do 2 lat więzienia i zakaz prowadzenia pojazdów mechanicznych.