REKLAMA
1.3 C
Siedlce
Reklama

Skąd ten smród?

Jest sprytny i bezczelny. Sprytny, bo przychodzi wieczorami i w weekendy, kiedy urzędnicy nie pracują. Bezczelny, bo nawiedza coraz szersze tereny.

ikt nie wie, skąd pochodzi i na jak długo się rozgości. Smród. Mdlący, obezwładniający, koszmarny. Niedługo będzie charakterystyczną wizytówką Siedlec. Wstydliwą, niewątpliwie. I śmieszną w swej tragedii. No właśnie: sprawa jest w sumie bardzo śmieszna. I dramatyczna jednocześnie, bo smród jest prawdziwy i… rzetelny. Nie żadne tam bączki po młodej kapuście lub leczo z fasoli. Prawdę mówiąc, w Siedlcach śmierdzi na potęgę. Totalnie. Do wymiotów. I wszyscy są bezradni. Kompetencje Dla wszystkich jest oczywiste: smród nie bierze się z powietrza. Jest ognisko smrodu, od którego wstrętny zapach się rozchodzi. Tymczasem… – Nikt nie wie, kto smrodzi. Albo nikt nie chce wiedzieć – uważają siedlczanie. „Nikt”, to głównie władze miasta, a konkretnie wydział ochrony środowiska. – Emisja brzydkich zapachów do środowiska leży w gestii wydziału ochrony środowiska – dowiadujemy się w siedleckim Sanepidzie. – My zajmujemy się czynnikami szkodliwymi dla zdrowia. Tymczasem smród jest nie tyle szkodliwy, co uciążliwy. Wydział Ochrony Środowiska w Urzędzie Miasta Siedlce nie uchyla się od odpowiedzialności. Ale… przyznaje się do totalnej bezradności. – To nie pierwszy rok, kiedy pojawiają się te zapachy – przyznaje Małgorzata Furmaniak, szefowa wydziału. – Uważam, że pojawiają się one spoza terenu Siedlec. 

Kto i gdzie smrodzi? Teoria, że smród nie jest „nasz”, jest dosyć karkołomna. Już na jednej z sesji Rady Miasta gdy radni pytali o źródło smrodu w mieście, pojawiła się teza, że brzydkie zapachy przychodzą do nas: a to z Mokobód, a to aż spod Grębkowa. Gorszych bzdur już nie można wymyślić. Smrodzić miały ubojnie wywożące resztki odpadów na pola. Obecna teoria jest racjonalniejsza, ale także trafia jak kulą w płot. – Te zapachy pochodzą z nieczystości wylewanych na pola – twierdzi Małgorzata Furmaniak. Na jakiej podstawie? – Bo smród pojawia się nocą, a poza tym tak właśnie czuć szamba. Kontrole Teoria nie trzyma się kupy, choć wskazuje na pewną zależność: smród pojawia się głównie nocą. Zupełnie jakby pod jej osłoną ktoś pozbywał się niechcianego balastu. Co znamienne, śmierdzi najczęściej też w weekendy. – To chyba nie może być przypadek? – zastanawiają się siedlczanie. Chodzi o ewentualne kontrole. – Mieliśmy wytypowane zakłady pracy, które mogłyby ewentualnie być podejrzane o emisję brzydkich zapachów w związku ze swoją działalnością – Małgorzata Furmaniak nie wymienia jednak nazw tych miejsc. – Przeprowadziliśmy kontrole, które nic nie wykazały. Co nie dziwi, bo były prowadzone w ciągu dnia, a w dzień przecież nie śmierdzi. – Nie możemy wchodzić na teren zakładów nocą – tłumaczy Małgorzata Furmaniak. – Mogłybyśmy tylko wejść w asyście prokuratora, ale ten też musi mieć podstawy, by wydać taką decyzję. I stąd ostateczna konkluzja siedleckiej ochrony środowiska: – Nie udało nam się ustalić, skąd pochodzą smrody. Koszmar Tymczasem smród jest coraz bardziej dokuczliwy. Mieszkańcy osiedli Tysiąclecia i Warszawska niektóre noce spędzają przy szczelnie zamkniętych oknach. 

Odór jest tak przykry, że doprowadza do wymiotów, bólów głowy, ogromnego dyskomfortu. Nic dziwnego, że ludzi ogarnia wściekłość. Nie mieści im się w głowie, że nic się z tym nie da zrobić. A już zupełnie nie rozumieją, jak można nie zlokalizować źródła odorów. – Wsiada się na rower albo w samochód i jeździ dotąd, aż znajdzie się miejsce, gdzie najbardziej śmierdzi – podpowiadają. Niby proste, ale… trzeba chcieć. Trzeba chcieć rozwiązać problem. Na razie, od paru lat, najwyraźniej się nikomu nie chciało. Śmierdzi? No, śmierdzi! Każdy wie. I trudno. Internauci zawężają obszar do powąchania: między Sokołowską, Mieszka I, Graniczną, Strzalińską. Kolejni dorzucają: okolice Strzały. O pomoc proszą też mieszkańcy osiedla Warszawska: od wjazdu do Siedlec Warszawską, okolice zalewu, Muchawki, od strony Strzały. Na forach internetowych trwa swoiste śledztwo. Jako winowajców podaje się trzy obiekty: Drosed, Cargill lub oczyszczalnia ścieków. Podpowiadamy więc urzędnikom: pójdźcie na początek tym tropem. Wąchajcie, kontrolujcie, nawet jak jeśli trzeba, to z prokuratorem. Za trudne? Poproście o pomoc mieszkańców. Może wspólnie zrobimy mapę smrodów i określimy ich epicentrum? Bo przecież coś z tym trzeba zrobić!

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Proszę wpisać swój komentarz!
Proszę podać swoje imię tutaj

Najczęściej czytane

Ciężarówka w peugeota, peugeot w audi…

25 listopada o godz. 8.45 na S17 w kierunku...

Zderzenie opla z fiatem ducato. Kierująca 35-latka trafiła do szpitala

25 listopada po godz. 9 w Jedlance (gm. Stoczek...

Sokołowski szpital tonie w długach

Placówka nie płaci ZUS, nie reguluje rachunków, nie wypłaca...

Burmistrz odwołała dyrektora SOK. Prokuratura: „Nie ma znamion przestępstwa”

Marcin Celiński, dyrektor Sokołowskiego Ośrodka Kultury, został odwołany przez burmistrz Iwonę Kublik na półtora roku przed zakończeniem kadencji. Decyzja zapadła w oparciu o protokół komisji rewizyjnej, który wskazywał na rzekome nieprawidłowości. Tymczasem prokuratura odmówiła wszczęcia postępowania, nie znajdując znamion przestępstwa.

Wszyscy tacy sami… W pogoni za trendami

Zauważyliście, że wielu młodych ludzi wygląda i zachowuje się...

Rondo El Greca u zbiegu ulic Cmentarnej i Wojskowej

Podczas najbliższej sesji Rady Miasta Siedlce radni zdecydują czy...

Najczęściej komentowane

Najnowsze informacje