Wczoraj przed Sądem Okręgowym w Lublinie odbyła się rozprawa apelacyjna od wyroku, jaki we wrześniu ub. r. zapadł przed Sądem Rejonowym w Łukowie w sprawie przeciwko burmistrzowi Łukowa. Dziennikarz obywatelski Jerzy Kirzyński oskarżył Dariusza Szustka o zniesławienie.
Chodzi o proces z oskarżenia prywatnego, jaki burmistrzowi Łukowa wytoczył J. Kirzyński, po opublikowaniu na portalu tygodnika „Wspólnota Łukowska” obraźliwego komentarza. Okazało się, że komentarz został wysłany ze służbowego telefonu D. Szustka. W trakcie procesu burmistrz przyznał się do tego, że jest jego autorem.
21 września ub. r. łukowski Sąd Rejonowy uznał D. Szustka winnym zarzucanych mu czynów. Jednocześnie jednak zdecydował o warunkowym umorzeniu postępowania tytułem próby na okres roku. W ciągu miesiąca D. Szustek miał przeprosić J. Kirzyńskiego na łamach „Wspólnoty” oraz na jej portalu. Został również zobowiązany do pokrycia kosztów postępowania sądowego.
Wyrok nie był prawomocny i podlegał zaskarżeniu. Z prawa tego skorzystał burmistrz miasta, składając apelację do Sądu Okręgowego w Lublinie. Rozpatrzono ją wczoraj.
Po zapoznaniu się z aktami sprawy sąd w Lublinie w większej części utrzymał w mocy wyrok sądu łukowskiego. Dariusz Szustek ma przeprosić w mediach J. Kirzyńskiego i zwrócić mu 300 zł. To poniesione przez oskarżyciela zryczałtowane wydatki sądowe.
– Sąd Okręgowy w Lublinie zmienił zaskarżony wyrok w ten sposób, że zamiast 100 zł na rzecz Skarbu Państwa tytułem kosztów sądowych za postępowanie przed sądem I instancji, oskarżony ma zapłacić tylko 70 zł. Dodatkowo została wczoraj zasądzona od oskarżonego na rzecz Skarbu Państwa kwota 20 zł tytułem zwrotu poniesionych wydatków oraz 100 zł opłaty za postępowanie odwoławcze – poinformowała nas Agnieszka Semeryt, starszy inspektor Biura Prasowego Sądu Okręgowego w Lublinie.
Wyrok jest prawomocny i nie podlega już zaskarżeniu w normalnym trybie procesowym. Burmistrz Łukowa może ewentualnie przed Sądem Najwyższym ubiegać się o jego kasację.
Staraliśmy się skontaktować ze stronami sądowego sporu. J. Kirzyński nie był dostępny pod telefonem, natomiast D. Szustek połączenie telefoniczne odrzucił, a na pytania zadane SMS-em na razie nie odpisał.
Przeczytaj więcej na ten temat: