Okazuje się, że w Siedlcach musimy uważnie patrzeć podczas burz nie tylko w niebo. Spadające podczas wichur konary to nie jedyne zagrożenie podczas ulewnej wichury. Niebezpiecznym miejscem jest ulica Łukowska, tuż za wiaduktem.
– Szłam chodnikiem po wielkich kałużach. Jedna wydała mi się głębsza, więc ominęłam ją. I stała się straszna rzecz: wpadłam do studzienki! – opowiada siedlczanka.
Kobieta może mówić o szczęściu w nieszczęściu. Chęć ominięcia głębszej kałuży uratowała jej z pewnością zdrowie, a może i życie.
– Bo wpadłam tylko jedną nogą. Nie chcę myśleć, co by było, gdybym szła prosto.
Deszczówka musiała się kotłować w kanalizacji pod takim ciśnieniem, że klapę studzienki po prostu wybiło. O tym, że w chodniku zieje wielka dziura, nie wiedział nikt, bo kałuże brudnej wody skutecznie ją zakryły.
– A gdyby tam szło dziecko? – nie może jeszcze ochłonąć siedlczanka.
Przechodnie pomogli jej wstać, powiedzieli też, że to się dosyć często zdarza. Woda wybija klapę, która odsłania studzienkę.
– Doszłam do domu, ale gdy zaczęłam się fatalnie czuć, pojechałam do lekarza. Mam dziś nogę w gipsie, bo okazało się, że złamały się palce stopy. Potłuczone udo i ręka bolą mnie bardzo. Przecież tam powinno być jakieś ostrzeżenie. Albo niech ktoś naprawi to tak, aby klapy nie wybijało. Przecież to jest śmiertelna pułapka!
Adam Jończyk – prezes Przedsiębiorstwa Wodociągów i Kanalizacji po raz pierwszy usłyszał o tym problemie.
– Ale nie wykluczam, że tam może tak się dziać. Niestety, pod wiaduktem jest duże przewężenie kanalizacji. Nie naprawiono tego, gdy wykonywano ulicę Składową, a szkoda. Po jednej i drugiej stronie wiaduktu kanalizacja ma odpowiednie wymiary, ale pod samym wiaduktem, niestety, jest zbyt wąska. Spływająca woda może wytwarzać ciśnienie, które wybije ciężką klapę studzienki.
Prezes Jończyk zadeklarował, że skrupulatnie sprawdzi, co się dzieje na Łukowskiej i jak temu można zaradzić.
– Ta część kanalizacji leży w pasie drogowym, należącym do kolei. Rok temu kolej zobowiązała się, że przebuduje kolektor na swoim odcinku – mówi Adam Jończyk.
Zanim jednak kolej zrealizuje zobowiązania, Łukowską będą codziennie przechodzić ludzie. Gwałtowne burze, coraz częstsze w naszym klimacie, będą więc niosły nowe niebezpieczeństwo.
– Dopiero teraz dotarło do mnie, jak wielkiej uniknęłam tragedii
– mówi ranna siedlczanka.
Trudno dziś szukać winnych, ale ważne jest, aby tej sprawy nie pozostawić bez echa.
– Jeśli chodzi o ewentualne dochodzenie odszkodowania za doznane urazy i cierpienia, to ten przypadek został spowodowany przez tzw. siłę wyższą, czyli nawałnicę. Czyli raczej nie kwalifikuje się do walki o wypłatę odszkodowania – mówi Artur Suchożebrski z Kancelarii ARS. – Ale gdyby takich przypadków było więcej i byłyby one wcześniej zgłaszane odpowiednim służbom, to można by wtedy dochodzić roszczeń, gdyż mielibyśmy do czynienia z zaniedbaniem. Zakładając, że sytuacja by się powtarzała często, takie miejsce powinno być zabezpieczane i oznakowane, że grozi tu w czasie burz niebezpieczeństwo. (MZ)
tak to jest problem
przejście po ulewie pod mostem łukowskim to wyścig z czasem. Wracajac z miasta albo idąc do niego wraz córkami gdzie jedna ma zaledwie 4lata a druga siedzi jeszcze w wózku trzeba po prostu biec z całych sił, żeby jak najszybciej znaleźć się na końcu przejscia tego wąskiego chodnika. Asfalt który znajduje się na tym odcinku od początku do końca chodnika pod mostem jest tak zniszczony że czasami o złamanie nogi jest nietrudno a nie mówię już nic o jezdni tuż pod mostem po deszczu jest tam jedna wielka kałuża jadący kierowcy nie zwracaja na to uwagi że ktos właśnie ktoś tamtędy przechodzi nie zwalniają i po prostu jest się czesto schlapanym tak jak by się wylalo na siebie wiadro wody.gdyby tylko doły byly naprawione i oczywiście te studzienki.to by bylo super :):):)
Chyba emeryt..
Bo mandatu nie dostal?
w niewielkiej odległości
czyli konkretnie ile 10 cm czy 10 m ? i dlaczego nie zabrali go na dołek i nie usłyszał zarzutu sprowadzenia niebezpieczeństwa katastrofy w ruchu lądowym ?
Wszystko dzięki policji ?
A może chociaż trochę dzięki komuś, kto ich zawiadomił…
dot. 60 latka który odpoczywał pod wiaduktem
Wyrazy uznania dla osoby,która zapobiegła tragedii i wyrazy uznany dla patrolu ,który do zadysponowany do tego zdarzenia postawa godna pochwały a mogło się skończyć wizytą na dołku niezłym rachunkiem do zapłaty.
jak zwykle
patrol bez pomysłu…
a co by było jak by pijany otworzył drwi w czasie jazdy i wypadł?
wina PKP ???
Bezmyślność i brak znajomości przepisów oto dzisiejsza PP
o krok od tragedii
wielkie brawa dla siedleckich policjantow,ktorzy zachowali sie po ludzku mowiac
Potrącenie
W tym Łukowie to jak nie przemyt to alkoholicy , ukarać z górnej półki i gratulacje dla policji
Łuków
Łuków miasto Tłuków 🙂
Strach się bać.
LLU już nawet swoich nie oszczędza…
ładnie ich skosił
To jest właśnie nowa edukacja ! Pieszy ma ma wszystkie prawa tak samo jak p… pedały znaczy rowerzyści.
Nawet nie spojrzy a lezie i idzie…. czy jedzie….
BOLI ……..
To piesi i pedałowie rozglądajcie się troche bo was wykoszą
Do marek pogromca
Któryś z nich cię spedałował, prz.gł.pie?