„Kilka dni temu przeglądałam album rodzinny i natrafiłam na fotografię fauna. Dopiero co czytałam o nim w “Gazecie” – opowiada Teresa Lipińska. Dodaje, że zdjęcie wykonał przed 1939 r. jej ojciec, Wiesław Janusz Lipiński. – Dziewczyna na fotografii to jego koleżanka, Halinka Pietrzakowa. Ojciec urodził się w Wiśniewie (pow. miński, gm. Jakubów – przyp. Ana) koło Warszawy, ale przed wojną mieszkał niedaleko parku, przy ulicy Ząbkowskiej – opowiada. Odpowiedziała na apel „GW” o nadsyłanie zdjęć Fauna dłuta Jana Biernackiego, które pomogłyby w odtworzeniu rzeźby, pozostającej do niedawna varsavianistyczną legendą.
Faun na Delfinie (zwany także Zdrój) – to kubistyczna rzeźba, wykonana wg projektu Jana Biernackiego prawdopodobnie w listopadzie 1930 roku w Parku Skaryszewskim im. I. J. Paderewskiego. Nie przetrwała II wojny światowej.
Rzeźba przedstawiała niewysoką postać z różkami na głowie oraz podkurczonymi nóżkami zakończonymi kopytkami. Ta postać – faun – dosiadała równie niewielkiego delfina, tryskającego wodą. Rzeźba stała na granitowym postumencie z charakterystyczną, wyżłobioną misą, którą do dziś można oglądać na terenie parkowych kortów tenisowych.
Przez długie lata wielu varsavianistów, historyków sztuki czy znawców Saskiej Kępy wątpiło w jej powstanie i ustawienie ze względu na brak jakichkolwiek zachowanych zdjęć rzeźby oraz przesłanek świadków. Wątpliwości wzmacniał brak notatek prasowych oraz informacja, że rzeźbiarz Jan Biernacki zmarł około miesiąc przed planowanym odsłonięciem rzeźby. Sądzono, że pomnika nigdy nie ustawiono.
Wszystko zmieniło się w tym miesiącu, kiedy Muzeum Powstania Warszawskiego otrzymało zestaw 99 slajdów przedwojennych. Jedno z nich przedstawia "varsovianistyczną bombę" – Fauna na delfinie. Tekturowe pudełko z czarno-białymi slajdami podarował muzeum Conrad E. Konieczny. Autorem slajdów był jego ojciec Witold, inżynier lotnictwa. W drugiej połowie lat 30. utrwalił na kliszy widoki: Warszawy, Lublina i Zakopanego. Mieszkał niedaleko parku Paderewskiego – na Saskiej Kępie.
– Pan Conrad wyemigrował do USA w wieku sześciu lat, w 1939 r. Po raz pierwszy przyjechał do kraju dwa lata temu. Wtedy wędrował śladami slajdów. Korespondowaliśmy przez dwa lat. Gdy kilka tygodni temu ponownie był w Polsce, przekazał nam fotografie wraz z prawami autorskimi – opowiada Joanna Lang. Spośród stu zdjęć zatrzymał tylko jedno, na który sam jest sfotografowany.
Po tej publikacji niezależnie zadzwoniło do "GW" dwóch czytelników. Obydwaj skojarzyli rzeźbę ze zdjęcia z Faunem ukrywającym się w Łazienkach. Stoi na niewielkim postumencie na wysokości ogrodu zimowego przed Starą Pomarańczarnią. Schowany jest w żywopłocie i łatwo go przegapić. Rzeźba wygląda identycznie jak ta ze zdjęć. Jest jednak okaleczona. Faun ocalał bez szwanku, lecz ze zwierzątka, którego dosiadał, zostało niewiele.
W "Kurierze Warszawskim" z września 1930 r. jest informacja o tym, że odlano z brązu rzeźbę Zdrój, przedstawiającą Fauna i będącą dziełem właśnie zmarłego Jana Biernackiego. Miała ona stanąć w parku Paderewskiego przy placyku dziecięcym.
Rzeźba z Łazienek wydaje się identyczna, ale odkuto ją z kamienia. Faun z parku Paderewskiego jest (na zdjęciach czarno-białych) ciemny. Ten z Łazienek raczej szary. Może zatem według tego samego projektu Jana Biernackiego postała nie jedna, ale dwie rzeźby. Hanna Faryna Paszkiewicz przekonuje, że to, co widzimy, to nie tyle resztki delfina, ile koziołka.
Od kiedy posąg znajduje się w Łazienkach? – Pracuję tu dwadzieścia lat i pamiętam go od zawsze – mówi Maciej Włodarski, kustosz galerii rzeźby w Łazienkach Królewskich. Sprawdza kartę inwentarzową. Autor nieznany, czas powstania około 1930 r., rzeźba jest uszkodzona i była konserwowana w 1983 r.
– Wcześniej, co najmniej od 1972 r., znajdowała się w piwnicy Starej Pomarańczarni – mówi M. Włodarski.
Czy kubistyczny Faun wróci na swoim delfinku do parku? Magdalena Czerwosz, radna Warszawy i przewodnicząca Samorządu Mieszkańców Saskiej Kępy, studzi emocje: – Nie warto się spieszyć. Może tam w Łazienkach faunikowi teraz jest dobrze. Rzeźba jest tam na pewno bezpieczna. Boję się, że jeśli park Paderewskiego nie będzie ogrodzony i pilnowany, to faunik po prostu zniknie. (opr. Ana)