REKLAMA
4 C
Siedlce
Reklama

O dwa maszty za daleko

W Liwie stoi już jedna wieża telefonii komórkowej. Według mieszkańców, to w zupełności wystarczy. Na budowę dwóch następnych nie mają ochoty. Operatorzy telefonii komórkowych są innego zdania – chcą budować.

Pierwszy maszt postawiono przy wyjeździe z Liwa w stronę Korytnicy. W listopadzie ubiegłego roku do Urzędu Gminy w Liwie wpłynął wniosek o postawienie drugiej wieży – przy trasie wylotowej w stronę Grębkowa. Trzeci operator złożył dokumenty w czerwcu. Chce budować stację bazową telefonii komórkowej obok cmentarza, przy wjeździe do Liwa od strony Dobrego.
Odwiedzających Liw, niezależnie z której strony do niego wjadą, zawsze powita więc wieża telekomunikacyjna. No prawie zawsze – do obstawienia została jeszcze droga z Węgrowa. Dla mieszkańców trzy maszty to za dużo. Zresztą nie tylko dla nich. – Jeden maszt już w Liwie mamy, wprawdzie jeszcze nie działa, ale już stoi. Chce się nam zafundować dwa kolejne – ubolewa wójt gminy Liw, Bogusław Szymański.

Nie pozwalamy
Mieszkańcy Liwa, gdzie mogą szukają pomocy, by powstrzymać budowę. Pod pismem w tej sprawie zebrano kilkaset podpisów. – Planowane stacje położone są w pobliżu cmentarza parafialnego, szkoły podstawowej i sąsiadujących domów mieszkalnych, Muzeum Zbrojowni na Zamku w Liwie, w bezpośrednim sąsiedztwie Siedlecko-Węgrowskiego Obszaru Chronionego Krajobrazu i obszaru objętego programem Natura 2000 – piszą mieszkańcy. Przypominają, że Liw jest miejscowością historyczną ze zwartą drewnianą zabudową i z jedynym na tym terenie obiektem architektury gotyckiej. – Naszym największym atutem jest nieskażony krajobraz, stanowiący rzadkość w okolicach Warszawy. Jeżeli powstaną dwie olbrzymie wieże (50 m wysokości!) swoim widokiem zdominują i oszpecą całą okolicę, która straci tym samym swoje walory krajobrazowe – przekonują mieszkańcy Liwa.
Ich zdaniem, zniechęci to turystów do odwiedzania okolicy. Szansę na rozwój turystyki zaprzepaści napiętnowanie krajobrazu szpetnymi konstrukcjami, krajobrazu skażonego ponadto przez promieniowanie, jakie wytwarzają stacje. Trzeba pamiętać, że stacje nie są żadną inwestycją i nie przyniosą zysków miejscowości i gminie. Będą jedynie poważną przeszkodą w organizacji przemysłu turystycznego na naszym terenie i zagrożą zdrowiu mieszkańców Liwa i przyjezdnych – piszą mieszkańcy. I podsumowują stanowczo: Obecnie istnieje już w Lwie przy ul. Zawadzkiej wieża telefonii komórkowej, zbudowana pomimo protestu mieszkańców. Na budowę kolejnych nie pozwalamy.
Mieszkańców popiera Rada Gminy. Pod koniec sierpnia przyjęła stanowisko w tej sprawie: „Mając na uwadze zdrowie mieszkańców oraz ochronę walorów przyrodniczych gminy Liw, Rada Gminy popiera wszelkie działania, które przyczynią się do uzgodnienia z inwestorami budowy nowych stacji bazowych telefonii komórkowej na obszarach niezabudowanych i w miejscach nie szpecących krajobrazu.”
W trudnej sytuacji
Procedura dotycząca budowy jednej z wież trwa od listopada ubiegłego roku. Wójt Bogusław Szymański ma pełną teczkę papierów w tej sprawie. – Jestem w trudnej sytuacji – przyznaje wójt. – Jako organ wydający decyzję lokalizacyjną muszę stać na straży prawa i działać zgodnie z kodeksem postępowania administracyjnego i ustawą o zagospodarowaniu przestrzennym, z drugiej strony, nie mogę nie brać pod uwagę głosów mieszkańców.
Liw jest miejscowością historyczną i zabytkową, ale strefa ochrony konserwatorskiej nie obejmuje jednak obrzeży wsi. Część Liwa stanowi, co prawda, strefę widokową, ale w tej strefie wieże także nie są planowane. Formalnie wszystko jest w porządku. Co nie znaczy, że w sprawie wież telefonii komórkowych nie można postawić kilku pytań. – Czy każdy z operatorów będzie na własną rękę stawiał maszt i w każdej miejscowości będzie po kilka masztów? Czy nie powinno być tak, że ci operatorzy powinni się ze sobą porozumieć i postawić jeden maszt, gdzieś poza miejscowościami, który obsługiwałby większy teren? – pyta Bogusław Szymański.
Na porozumienie operatorów chyba nie ma jednak co liczyć. Każdy z nich patrzy tylko na swoją inwestycję. I chce budować blisko zabudowań. W ten sposób obniża się koszty. Nie trzeba załatwiać zasilania i starać się o zgodę właścicieli gruntów na przejście przez ich działki.
Bezzasadne, gołosłowne
Do Urzędu Gminy Liw trafiła niedawno odpowiedź Polskiej Telefonii Komórkowej Centertel na protest mieszkańców. Wygląda na to, że nie mogą oni liczyć na zrozumienie inwestora: „Wszystkie pisma” – czytamy w piśmie – „są bezzasadne i gołosłowne, albowiem nie zawierają żadnych merytorycznych argumentów, które potwierdzałyby podnoszone przez Protestujących twierdzenia o rzekomych negatywnych skutkach tej inicjatywy dla społeczności lokalnej. W szczególności Protestujący nie wyjaśniają, w czym ma przejawiać się „niezwykle negatywny wpływ” zamierzonej inwestycji na zdrowie mieszkańców gminy Liw. Ograniczają się do suchego stwierdzenia, że „pole elektromagnetyczne przenika prze wszystkie przeszkody, wnika do ciała ludzkiego i powoduje wiele groźnych schorzeń”. Wypowiedź ta nie jest poparta żadnymi racjonalnymi i naukowymi argumentami (…)”.
Bez sądu się nie obejdzie?
– Dzisiaj nie jestem w stanie powiedzieć, jak zakończy się postępowanie – mówi wójt Bogusław Szymański. Trwają uzgodnienia, są decyzje cząstkowe, projekty są zmieniane, odwołania trafiają do samorządowego kolegium odwoławczego.
– Z jednej strony zgadzam się z racjami mieszkańców, ale muszę działać zgodnie z prawem. Gdy inwestor składa wniosek, muszę go rozpatrzeć zgodnie z prawem. Jeśli rozpatrzę go negatywnie, a nie będę miał poparcia dla mojej negatywnej decyzji, stronie przysługuje złożenie odwołania do samorządowego kolegium odwoławczego. I może wrócić stamtąd z orzeczeniem, że wójt nie zna prawa lub postąpił niezgodnie z prawem – mówi Bogusław Szymański.
To przecież właśnie prawo musi chronić mieszkańców, także inwestorów, przed samowolą władzy.
Nawet decyzja wójta nie zakończy sprawy. Niezależnie od tego, jaka decyzja ostatecznie zapadnie, jedna ze stron – inwestor lub mieszkańcy – zapewne się od niej odwoła. W takiej sytuacji o tym, czy maszty można zbudować, rozstrzygnie najpewniej sąd.

3 KOMENTARZE
  1. Bo to debilizm jest…
    Za granicą stoi jeden maszt, a na nim anteny wszystkich operatorów. U nas każdy operator musi mieć swój, choćby stał 5m od masztu konkurencji (patrz – wyjazd z Mórd w kierunku Łosic). Totalne skretynienie, ale jakie to typowe w tym kraju…

  2. mieszkańcy mają prawo do życia
    Co za brednie – Wypowiedź ta nie jest poparta żadnymi racjonalnymi i naukowymi argumentami (…)” Chcecie naukowe argumenty? Oto drobna ich część (po angielsku): (tekst w języku obcym usunięty przez administratora)
    No i oczywiście zerknijcie na tekst Rezolucji Parlamentu Europejskiego z dnia 4 września 2008 r. w sprawie śródokresowego przeglądu Europejskiego planu działania na rzecz środowiska i zdrowia na lata 2004-2010, w szczególności punkt 21, 22 i 23. A także uzasadnienie, które przytoczę: “”Nowe zagrożenia związane z polami elektromagnetycznymiKiedy Parlament po raz ostatni zajmował się tą kwestią w 1999 r.(2), bezprzewodowe sieci lokalne o dużej przepustowości, takie jak Wifi czy Wimax dopiero pojawiały się w Europie.Europejskie gospodarstwa domowe nie były też jeszcze wypełnione niezliczoną ilością urządzeń elektronicznych i rozmaitych systemów telefonii bezprzewodowej. Zdarza się, że postęp techniczny, który nie jest należycie kontrolowany, może nieść ze sobą ryzyko dla zdrowia. Tak się właśnie stało w przypadku fal elektromagnetycznych, dla których dopuszczalne wartości miar ekspozycji zostały ustalone w 1999 r. i nie zostały następnie dostosowane do rozwoju technologii.Sprawozdawca zdaje sobie doskonale sprawę z tego, że emisje radiowe stanowią przedmiot kontrowersji od ponad 20 lat i wciąż budzą w pewnym stopniu wątpliwości natury naukowej. Mimo to uważa za istotne uwzględnienie najbardziej wyczerpującego dokumentu w tej dziedzinie, jaki do tej pory sporządzono: raportu Bioinitiative Working Group, stworzonego przez uznanych badaczy amerykańskich i europejskich, który podsumowuje ponad 1500 badań poświęconych oddziaływaniu pól elektromagnetycznych na zdrowie człowieka. Zgodnie z wnioskami płynącymi z tego dokumentu, długotrwałe lub znaczne narażenie na działanie fal elektromagnetycznych może zwiększać ryzyko wystąpienia nowotworu (w szczególności białaczki u dzieci), choroby Alzheimera, zaburzeń neurologicznych i zaburzeń snu.Na podstawie tego raportu we w wrześniu 2007 r. Europejska Agencja Ochrony Środowiska zaleciła 27 państwom członkowskim podjęcie środków w celu skuteczniejszej ochrony obywateli. Sprawozdawca przyłącza się do tego ostrzeżenia, uważając, że w dziedzinie chorób środowiskowych Unia Europejska powinna uczynić więcej i działać skuteczniej.”Mało badań naukowych? Mogę przedstawić zwiel;okrotnioną ich liczbę….

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Proszę wpisać swój komentarz!
Proszę podać swoje imię tutaj

Najczęściej czytane

Co się stało z parkingiem przy cmentarzu?

Odwiedzający nie kryją oburzenia. Brak miejsca do zaparkowania. Odwiedzający groby...

Zwłoki 14-latka z Siedlec w pensjonacie w górach. Czy to ojciec zabił syna?

To przedsiębiorca z Siedlec miał zamordować swojego 14-letniego syna...

Nowa dyrektor w SPZOZ

Siedlecki SPZOZ ma nową dyrektor. Została nią dotychczasowa księgowa...

Wsparcie dla bliskich Darii. 34-latka zginęła w wypadku

W wypadku drogowym w miejscowości Sionna zginęła siedlczanka Daria...

Ludzie widzą, co się dzieje – rozmowa z Piotrem Woźniakiem, nowym naczelnikiem gabinetu prezydenta Siedlec

Piotr Woźniak był kandydatem na sokołowskiego starostę, ale układ...

PEC Siedlce zawiadamia prokuraturę – zarzuca „niewłaściwy nadzór właścicielski w latach 2018-2024”

Przedsiębiorstwo Energetyczne w Siedlcach wydało komunikat o zawiadomieniu złożonym...

Najczęściej komentowane

Najnowsze informacje