REKLAMA
6.1 C
Siedlce
Reklama

Wystawieni do wiatru

Miało być szybciej, łatwiej, bo poza procedurami, a stało się zupełnie na odwrót. Właściciele budynków, które w naszym regionie w połowie sierpnia zniszczyła wichura, nie mogą liczyć na szybkie uzyskanie pozwoleń na budowę.

Złudzenia samorządowców i poszkodowanych skończyły się, kiedy zostało opublikowane rozporządzenie Prezesa Rady Ministrów z 19 sierpnia br. zawierające listę gmin i miejscowości, w których będą stosowane „szczególne zasady odbudowy, remontów i rozbiórek obiektów w budowlach zniszczonych lub uszkodzonych w wyniku działania żywiołu”. W miejscowościach wymienionych w rozporządzeniu, poszkodowani przez wichurę mogą liczyć na skrócone procedury. Na liście znalazło się kilkaset miejscowości z województw: śląskiego, opolskiego, łódzkiego i podlaskiego. Mimo wielu zapowiedzi, nie znalazła się na niej ani gmina Sterdyń (która najbardziej ucierpiała podczas wichury), ani inne poszkodowane gminy: Sokołów Podlaski czy Kosów Lacki.
Kto o nas zapomniał?
Kiedy doszło do tragedii, w Sokołowie zaczął działać Powiatowy Sztab Zarządzania Kryzysowego. – Byliśmy w kontakcie z Wojewódzkim Sztabem Zarządzania Kryzysowego. Nawet w dniu posiedzenia rządu, kiedy było przygotowywane rozporządzenie, miałem telefon ze sztabu. Jego przedstawiciel właśnie wybierał się na posiedzenie rządu i informował, że nasze gminy mają zostać uwzględnione w rozporządzeniu – mówi starosta sokołowski Antoni Czarnocki. – Wieczorem dowiedziałem się z telewizji, że rozporządzenie zostało przyjęte. Byliśmy przekonani, że zostaliśmy w nim ujęci. Odetchnęliśmy z ulgą – mówi starosta.
Osoby dotknięte tragedią przygotowywały się do odbudowy swoich domów. Po kilkunastu dniach, kiedy pierwsi poszkodowani zaczynali załatwiać pozwolenia na budowę, zaczęły się kolejne problemy.
– Następnego dnia po wichurze doszły do nas głosy, że będą uproszczone procedury i możemy zacząć odbudowę domu. Ta wiadomość nas ucieszyła, bo przecież nie ma czasu. Trzeba szybko działać, dach musi być na domu w ciągu miesiąca, przed nadejściem jesieni i deszczów – opowiada jeden z poszkodowanych przez wiatr mieszkańców gminy Sterdyń. – Mam już projekt, ale okazuje się, że nie mogę uzyskać pozwolenia na budowę – skarży się mężczyzna.
Wójt gminy Sterdyń, Czesław Zalewski, gdzie zostało zniszczonych ponad 120 budynków, w tym kilka domów mieszkalnych, rozkłada ręce.

– Przychodzą do nas teraz ludzie, proszą o wskazówki, jak i gdzie mają załatwiać te ekspresowe pozwolenia na budowę, a my nie wiemy, co im odpowiadać, bo takich wytycznych dla nas po prostu nie ma! – stwierdza rozżalony wójt. – Zaraz po tym, jak dotknęła nas ta klęska żywiołowa, przyjechał Paweł Żurek, szef Wojewódzkiego Sztabu Zarządzania Kryzysowego. Pomagał, instruował, przygotowaliśmy dokumenty według wytycznych. Dlaczego teraz nie ma nas na liście? Nie mogę tego zrozumieć.
– Musimy się przenieść do podlaskiego, bo nas w mazowieckim traktują jak piąte koło u wozu – mówi jeden z naszych czytelników z gminy Sterdyń. Zadzwonił do naszej redakcji po tym, jak ukazało się rozporządzenia premiera. – Miejscowości
w sąsiednim woj. podlaskim, te leżące przy granicy z naszym powiatem, jak na przykład Ciechanowiec, Czyżew, Zambrów, Wysokie Mazowieckie, są na liście, o nas zapomniano.
Starają się pomagać
Pozwolenia na budowę wydaje Starostwo Powiatowe. Starosta Antoni Czarnocki dobrze rozumie sytuację, w jakiej znaleźli się poszkodowani, ale nie może wydawać pozwoleń w przyspieszonym trybie, bo nie pozwala mu na to prawo. Normalny tryb wydawania pozwoleń daje urzędnikom 65 dni na wydanie pozwolenia od czasu otrzymania wniosku. Potem trzeba się liczyć z dwutygodniowym okresem oczekiwania na uprawomocnienie się decyzji. W praktyce na wydanie pozwolenia w powiecie sokołowskim trzeba czekać około miesiąca.
– Ze swojej strony będziemy starać się najbardziej jak to możliwe, żeby skracać czas wydania decyzji, ale jeśli dostaniemy lawinę wniosków, nie damy rady – mówi starosta.
Na terenie powiatu sokołowskiego pracuje komisja, złożona z pracowników nadzoru budowlanego, która ocenia straty.
– Oddzielamy katastrofy budowlane od zwyczajnych zniszczeń. Niektóre budynki były w złym stanie technicznym, dlatego zostały zniszczone – mówi Powiatowy Inspektor Nadzoru Budowlanego w Sokołowie Podlaskim, Cezary Kalinowski.
Według sporządzonych dotychczas szacunków, komisja doliczyła się czterdziestu czterech katastrof budowlanych. Dane, które zbierają członkowie komisji, będą potrzebne mieszkańcom do późniejszego starania się o odszkodowania.

Z ostatniej chwili: Według zapowiedzi Mazowieckiego Urzędu Wojewódzkiego, gmina Sterdyń znajdzie się w aneksie do rozporządzenia premiera. W Dzienniku Ustaw ma on szansę ukazać się najwcześniej za dwa tygodnie. To niestety nie rozwiąże problemu osób poszkodowanych przez żywioł. Ci, którzy chcą odbudować zniszczenia przed jesienią, nie mogą tak długo czekać na rozpoczęcie prac.

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Proszę wpisać swój komentarz!
Proszę podać swoje imię tutaj

Najczęściej czytane

Wsparcie dla bliskich Darii. 34-latka zginęła w wypadku

W wypadku drogowym w miejscowości Sionna zginęła siedlczanka Daria...

Co się stało z parkingiem przy cmentarzu?

Odwiedzający nie kryją oburzenia. Brak miejsca do zaparkowania. Odwiedzający groby...

Nowa dyrektor w SPZOZ

Siedlecki SPZOZ ma nową dyrektor. Została nią dotychczasowa księgowa...

Zwłoki 14-latka z Siedlec w pensjonacie w górach. Czy to ojciec zabił syna?

To przedsiębiorca z Siedlec miał zamordować swojego 14-letniego syna...

Zderzenie w Wiśniewie (aktualizacja)

Na skrzyżowaniu z sygnalizacją świetlną w Wiśniewie doszło do zderzenia samochodów.

Zderzenie w Broszkowie. Droga nieprzejezdna (aktualizacja)

Na DK2 w Broszkowie zderzyły się dwa samochody osobowe. Kierujący...

Najczęściej komentowane

Najnowsze informacje