REKLAMA
6.1 C
Siedlce
Reklama

Wyłowieni z sieci

Młodzi siedleccy twórcy wiedzą, że dzisiaj o promocję należy zadbać samemu. I najlepszym do tego narzędziem jest internet.

Jeszcze do niedawna o tym, czego i kogo słucha przeciętny Polak, decydowały wytwórnie płytowe, rozgłośnie radiowe oraz telewizja. To one kreowały mody i zjawiska. W wyniku ich wewnętrznej „polityki” dużo ciekawych młodych twórców nie miało nigdy szansy, by pojawić się na antenie radia czy zaistnieć na płycie. Ale to już przeszłość. Świat cyfrowy całkowicie odmienił zasady rządzące promocją oraz dystrybucją muzyki. Dzisiaj najprostsza droga do tego, by stać się zauważonym, wiedzie przez internet. Daje on wręcz nieograniczone możliwości. Każdy może nagrać singla lub płytę (tzw. nielegal) praktycznie nie ruszając się z domu i za darmo udostępnić w sieci. Wirtualna społeczność to szerokie grono odbiorców na całym świecie.

Na początek chwała wystarczy

Jak dzisiaj promować swoją twórczość? – Internet to w tej chwili najlepszy wybór – przyznaje siedlczanin Mateusz Kraszewski (22 lata, znany jako Pink Noise). Chociaż zdaje sobie również sprawę z wielu jego ograniczeń. – Społeczności internetowe w rodzaju MySpace sprawdzają się tylko do pewnego stopnia. Można za ich pomocą promować „świeżą krew” (nikomu nieznanych artystów), ale brak im skutecznych narzędzi, dzięki którym zespół zyska coś więcej niż tylko internetową chwałę – twierdzi. Chociaż na dobry początek chwała wystarczy.

Pink Noise jako artysta, poza pewnymi wyjątkami, znany jest głównie z sieci. Swoje utwory umieszcza tam od szesnastego roku życia. Jeden z jego kawałków w ciągu dwóch lat od momentu udostępnienia w sieci, ściągnęło 20 tysięcy internautów (większość pobrań z Wirtualnej Polski i serwisu nuta.pl). Gdyby przyniósł demo do znanej wytwórni płytowej, trafiłoby pewnie na półkę i nigdy nie zostałoby przesłuchane. A nawet jeśli, to najprawdopodobniej usłyszałby: „to za ambitne” albo „nie nasz target”. Tym bardziej że stawia na oryginalność i świeżość brzmienia. Eksperymentował już z wszystkimi możliwymi gatunkami muzyki: ambientem, chilloutem czy progresywną elektroniką. Nie sposób go zaszufladkować. W swojej twórczości wykorzystuje wszelkiego rodzaju próbki dźwiękowe (sample), niezależnie od pochodzenia. – Nie sampluję gotowych utworów, używam jedynie pojedynczych dźwięków – wyjaśnia.

Dzięki internetowi stał się promotorem samego siebie. Obecność w sieci otworzyła mu drogę do wielu ważnych kontaktów i propozycji. W tej chwili ma już pokaźny dorobek. Jego nagrania zostały wydane na CD oraz w formie cyfrowej przez polskie i zagraniczne niezależne wytwórnie. Docenili go organizatorzy: wystaw Zdzisława Beksińskiego, międzynarodowych festiwali fotograficznych w Polsce i we Francji oraz chilloutowi prezenterzy radiowi (Trójka, Bis, DI.FM itd.). O jego twórczości pisały branżowe pisma „Lajf” i „Activist” oraz „Przekrój”. Jest autorem paru udanych remiksów i kompilacji, w których multimiksuje i promuje nowe brzmienia. Aktualnie współpracuje z poznańskim producentem Verthex Scratchem, tworzy materiały (głównie bity) dla producentów – dostępne na www.beatmatch.info oraz tutoriale (przewodniki) do programów muzycznych. Ostatnio za namową znajomych próbuje też swoich sił jako producent muzyki klubowej (ale nie dyskotekowej). – Nie planuję jednak zerwać współpracy z niekomercyjnymi producentami, których uznaję za wartościowszych i ciekawszych niż komercyjni – podkreśla Pink Noise.

Obczaj nielegala

Nie zobaczymy go w telewizji, nie usłyszymy w radio, ale wyłowimy z sieci. Kolejnym ciekawym młodym twórcą jest Michał Jasnowski, bardziej znany jako Jasny. Ma 19 lat i ciska rymami niczym pociskami z rewolweru. Bardzo ambitny, całym sercem zaangażowany w opisywanie świata za pomocą rymów i hip-hopowych bitów. Popularna jurorka Elżbieta Zapendowska stwierdziła, że ma osobowość. Zresztą nie tylko ona. Jasny wygrał Przegląd Podziemnych Składów Hip-Hopowych w Węgrowie i zdobył wyróżnienie na Przeglądzie Wykonawców Piosenki „Mikrofon dla Wszystkich”. Sukcesy odnosi razem z kumplami z zespołu „R-Crew”.
Wyszukuje i wykorzystuje bity, czyli podkłady muzyczne innych autorów, do tego pisze teksty i układa rytmiczne wokale. Swoje kawałki nagrywa na domowym sprzęcie. Potem zamieszcza je w sieci jako single albo nielegale w postaci tzw. mixtape’ów. Nielegale to potoczne określenie płyty lub utworu, który nie został wydany przez żadną wytwórnię płytową. Wielu artystów sceny hip-hopowej zaczynało swoją karierę od ich nagrywania. Najczęściej są one za darmo dostępne w internecie, przekazywane „z ręki do ręki” lub dostępne w skateshopach. Jasny bawi się słowem i rymem z wielkim upodobaniem niemalże każdego dnia. A owoce swojej pracy wysyła znajomym na gadu-gadu, w postaci linka i komunikatu: „obczaj kawałek z nadchodzącego nielegala” albo „ogarnij nowy singiel”. W tej chwili ma ich już tyle, że bez cienia przesady wypełniłyby 10-płytową dyskografię. Madonna nagrywa płytę dwa lata, a Jasny ma ją gotową w trzy tygodnie. Tworzy dużo, ale, co ciekawe, wcale nie traci na tym jakość. Przede wszystkim nie robi tego, żeby komuś zaimponować – to jego autentyczna pasja.

Polski hip-hop ma wiele twarzy. Z jednej strony mamy wykrzykiwane pod mocne bity teksty nafaszerowane wulgaryzmami o codziennych osiedlowych ekscesach i braku perspektyw. Na przeciwległym biegunie jest zróżnicowany stylistycznie hip-hop z ciekawymi tekstami wychodzącymi poza problemy ziomala na permanentnym kacu. I właśnie w tej kategorii Jasny znalazł swoją niszę. Jego twórczość ma wymowę społeczną i przypomina prasową publicystykę. Z tą różnicą, że dziennikarz wypisuje się na pół kolumny, a Jasny podaje samą esencję w trzyminutowej pigułce muzycznej. Przestrzega kierowców przed głupią brawurą, wytyka głupotę tym, których liczne życiowe porażki i problemy niczego jeszcze nie nauczyły. Pokazuje, że nawet z najgorszych sytuacji jest wyjście. I że lepiej zająć się czymś kreatywnym, na przykład tworzeniem, niż siedzieć na ławce pod blokiem i czekać na cud. Kawałki Jasnego nie są tylko dla jakiegoś zamkniętego grona młodych zakapturzonych. To są rzeczy pisane z punktu widzenia młodego człowieka, ale w taki sposób, że zainteresują nawet dorosłego.

Wyklikane płyty

Pink Noise i Jasny to tylko dwóch z co najmniej kilkunastu siedleckich twórców – bywalców sieci. Pomału w zapomnienie odchodzą nagrywane dużym kosztem taśmy demo, rozsyłane przez młodych wykonawców do wytwórni fonograficznych. Być może znikną także klasyczni łowcy talentów, którzy nowych artystów szukali na amatorskich konkursach i festiwalach. Coraz częściej znajduje się ich w sieci. Zespół Feel podpisał kontrakt z EMI po tym, jak prezes wytwórni zobaczył, ile osób obejrzało klip zespołu w internecie. Sieć wypromowała także Gosię Andrzejewicz czy zespół Arctic Monkeys. Piosenkę młodej wokalistki z USA Colbie Caillat odsłuchało 25 milionów użytkowników portalu MySpace. Ten wynik pomógł jej nagrać debiutancką płytę, która zadebiutowała na piątym miejscu amerykańskiej listy „Billboardu”. A jeszcze kilka miesięcy wcześniej o Colbie nikt nie słyszał.

Ostatnio rekordy popularności biją serwisy promujące muzyków. Na naszych oczach wywracają one muzyczny showbiznes do góry nogami. Jeden z nich to holenderski www.sellaband.com. Celem każdego artysty, który się na nim zarejestruje, jest zebranie 50 tys. dolarów na nagranie płyty. Pieniądze wpłacają fani, którzy kupują cegiełki o wartości 10 dolarów. Wystarczy więc pięć tysięcy zadowolonych słuchaczy i album gotowy. Co ciekawe, fan potem na tym zarobi. Im więcej zainwestuje w ulubionego artystę, tym więcej może zyskać. Okazuje się, że i w Polsce pomysł zaczyna chwytać.

W zeszłym roku ruszył serwis megatotal.pl działający na podobnej zasadzie, w którym do dziś zarejestrowało się blisko 700 wykonawców. Stronę codziennie odwiedza ponad 3 tysiące fanów i już pojawił się jeden zespół, któremu udało się zebrać fundusze na wydanie płyty. Byłoby fajnie, gdyby coś podobnego przydarzyło się naszym młodym siedleckim twórcom…

Posłuchaj:
PINK NOISE  www.pinknoise.tk
JASNY  http: // www.myspace.com/rcrewjasny

4 KOMENTARZE
  1. Sieć górą
    I dobrze, że dziś media nie mają wpływu na to, czego słuchają i oglądają młodzi ludzi. Musielibyśmy wtedy na okrągło oglądać Mroczków (koszmar) i słuchać Gosi Andrzejewicz (kolejny koszmar). A tak klikasz, na co chcesz.

  2. dokładnie
    Piorą mózgi. A na temat serialowych bożków i największej wieśniary RP i PR… Nie, żebym miał coś do Mroczków jako ludzi – otóż nie mam – każdy ma prawo nachapać się hajsu za wszelkiego rodzaju badziew (w tym przypadku drewniane “aktorstwo”). Z tym, że TV ma gdzieś poziom i będzie ich serwowała póki większość to ogląda(~10 mln osób). Ważna jest oglądalność. Tak samo Polskie Radio: RMF, Zet, Eska. Ważna jest słuchalność. Wielu powie, że w radiu muszą być łatwe rzeczy bo to do samochodu czy na przebudzenie, poprawę humoru i innych rzeczy przeciętni(nie interesujący się muzyką ludzie) nie posłuchają. Kompletna bzdura! Na przykład w radiu w GTA leci zupełnie co innego, ale również przystępna muzyka – o wiele lepsza! Gracze chwalą sobie to radio mimo że nie siedzą w temacie. I tak dalej…

  3. też wole rzeczy niszowe
    Drewniane aktorstwo Mroczków to jeszcze nic w porównaniu z tym co robi Pani Katarzyna Cichopek w programie “Jak oni Śpiewają”. Jej komentarze i konferansjerka to już nawet nie słodki idiotyzm, ale inteligencja na poziomie remizy. To prawda, że telewizja ogłupia i robi z ludzi baranów. Tylko ludzie sami sie na to godza. Też wole rzeczy niszowe.

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Proszę wpisać swój komentarz!
Proszę podać swoje imię tutaj

Najczęściej czytane

Wsparcie dla bliskich Darii. 34-latka zginęła w wypadku

W wypadku drogowym w miejscowości Sionna zginęła siedlczanka Daria...

Siedlce: Będzie remont Terespolskiej, ale…

Siedleccy radni przyjęli zmiany w Wieloletniej Prognozie Finansowej na...

Co się stało z parkingiem przy cmentarzu?

Odwiedzający nie kryją oburzenia. Brak miejsca do zaparkowania. Odwiedzający groby...

Utrudnienia w ruchu w centrum Siedlec

W piątek i sobotę siedleckich kierowców czekają niewielkie utrudnienia...

Nowa dyrektor w SPZOZ

Siedlecki SPZOZ ma nową dyrektor. Została nią dotychczasowa księgowa...

Zwłoki 14-latka z Siedlec w pensjonacie w górach. Czy to ojciec zabił syna?

To przedsiębiorca z Siedlec miał zamordować swojego 14-letniego syna...

Najczęściej komentowane

Najnowsze informacje