Mieszkańcy Niemojek (gmina Łosice) nie wytrzymali zachowania Janusz Ś., kierowcy łosickiego PKS, który, ich zdaniem, nie dość, że wulgarnie odzywa się do dzieci, to jeszcze nie zatrzymuje się na przystankach.
Zachowanie kierowcy zdenerwowało szefostwo PKS. Janusz Ś. otrzymał reprymendę. Skargę pisemną od rodziców dzieci dojeżdżających ze szkoły w Łosicach do domów w Niemojkach wyprzedził telefon od jednej z mieszkanek tej wsi. Kobieta skarżyła się na kierowcę, który odjeżdża z Łosic o godz.15.25. Szefostwo PKS szybko ustaliło, iż chodzi o Janusz Ś. – Kiedy dzieci wsiadają do autobusu, kierowca potrafi powiedzieć do nich „won, bo nie ma miejsc”, albo zwyczajnie nie zatrzymać się na przystanku – tłumaczy mieszkanka Niemojek. – Jak można nie zatrzymać się na przystanku, lecz kilkanaście metrów dalej, za zakrętem, gdzie jest niebezpiecznie?! Czy ten pan zdaje sobie sprawę z tego, na co naraża nasze dzieci?!
Rodzice tak się zdenerwowali, że napisali skargę do Zarządu PKS, w której żądali zmiany kierowcy. Jednak zanim wpłynęło pismo, kierowca Janusz Ś., już po telefonie zdenerwowanej matki, dostał reprymendę. – Od razu po pierwszym telefonie ze skargą ustaliłem kierowcę, który przyznał się, że nie zatrzymał się na przystanku „Niemojki stacja kolejowa”, tylko kilkanaście metrów dalej. Tłumaczył, iż nikt nie sygnalizował, że chce wysiąść na przystanku. Zdarzenie to miało miejsce 9 września. Zaraz potem napisałem wniosek do Zarządu o upomnienie kierowcy – tłumaczy Ryszard Szaban, kierownik Działu Przewozów łosickiego PKS. – Później wpłynęło oficjalne pismo od mieszkańców Niemojek, dopiero wtedy kierowca napisał oświadczenie. Janusz Ś. stwierdził, że skarga jest „stekiem bzdur i kłamstw”. Przyznał, że 9 września „zdarzyło mu się zatrzymać nie na przystanku, tylko za zakrętem, bo nikt nie zasygnalizował, że chce wysiąść”. Kierowca stwierdził także, że nigdy nie był wulgarny wobec pasażerów. Na udowodnienie swojej niewinności do pisma dołączył oświadczenia pasażerów, którzy jechali tego dnia autobusem. – Zanim odpisaliśmy na skargę, w której przeprosiliśmy mieszkańców Niemojek, przeprowadziliśmy analizę tego zdarzenia. Poza tym Zarząd PKS podjął decyzję: kierowca otrzymał słowne upomnienie, a jeśli jeszcze raz podobna sytuacja się powtórzy, to na pewno będą sankcje służbowe wobec Janusza Ś. – oznajmił R. Szaban. Mieszkańcy Niemojek uważają, że tłumaczenie, iż dzieci nie sygnalizowały, że chcą wysiąść, jest śmieszne. – Po to są przystanki, by się na nich zatrzymywać! Dzieci nie muszą wstawać z miejsc siedzących i czekać przy drzwiach, bo to nie jest bezpieczne! Obowiązkiem kierowcy jest zatrzymywanie się na przystankach. Jeśli Janusz Ś., nie nauczy się tego i będzie nadal wulgarny wobec dzieci, będziemy dalej żądać zmiany kierowcy – powiedział stanowczo mieszkaniec Niemojek.
WYWALIĆ Z PKS TAKIEGO OSŁA
Nie powinno czegoś takiego być co jak co ale nawet już do dzieci tak się zachowywać….