Prezentujemy najnowszy felieton Dariusza Kuziaka.
A Wigilia to skąd się wzięła
Aktywistka piekli się pod budką z fastfoodami: – Czy jesteś Meksykaninem? pyta sprzedawcę. – Nie jestem.
– To dlaczego sprzedajesz meksykańskie tacos? Dlaczego korzystasz z tysiącletniej meksykańskiej kultury? – krzyczy aktywistka. – To przywłaszczenie kulinarne! Skandal! Biały, heteroseksualny mężczyzna dorabia się na kulturze, którą uciska. To obraża prawdziwych Meksykanów!
A teraz z USA przenieśmy się do Polski. Czarnoskóra aktywistka skarży się, że białe osoby coraz częściej wyglądają jak czarnoskóre, nie oddając przy tym hołdu ani szacunku tej grupie społecznościowej. Zawłaszczają czarną kulturę, bo, na przykład, noszą dredy. Albo innym je robią i na dodatek mają z tego zysk. Chcesz nosić murzyńskie warkoczyki? Zarabiać na wizerunku czarnoskórych? To upewnij się, że takie osoby wspierasz… Bo inaczej to jest rasizm i zawłaszczanie kultury.
No dobrze, podążmy na chwilę za szaleństwami świata. Powiedzmy, że trzeba dziękować za przekąski i warkoczyki… Czyż nie większa powinna być nasza wdzięczność za Boże Narodzenie, te najpiękniejsze święta na świecie? Samo się przecież nie zrobiło. Te boskie kolędy, które rozrzewniają nas od dzieciństwa. Te świąteczne melodie… Trzeba było prawie osiemnastu stuleci, by dość do „Bóg się rodzi”. I prawie dwóch tysięcy lat, by doczekać do „Last Christmas”.
A te wszystkie „Listy do M.”, czyż nie korzystają ze świątecznej atmosfery? A „Keviny” kiedy się dzieją? W czasie rewolucji październikowej, w dzień burzenia Bastylii? Nawet sensacyjna „Szklana pułapka” rozrywa się, dla szczypty klimatu, w przeddzień Bożego Narodzenia.
Te wymyślne, raz w roku konsumowane, wigilijne dania? Z tajskiej, buddyjskiej kuchni pochodzą? Czy też przez stulecia w kuchni Rzeczypospolitej Licznych Narodów cierpliwie się nam warzyły, destylowały i miksowały…
A szopkę kto wymyślił? Święty Franciszek był, zdaje się, wierzący… A adwent? To nie kościelny wynalazek? A teraz adwentowe kalendarze w handlu bez uiszczenia tantiem stosownych?
Choinka. Czyż nie wyrosła ze średniowiecznych misteriów, które w przeddzień Bożego Narodzenia wystawiano w miastach? Razem z Adamem, Ewą i rajskim drzewem? Owszem, poganie też drzewa czcili i drzewkami świątynie dekorowali. Ale nie sądzicie chyba, że to druidzi przez dwa tysiące lat tradycję tę ku nam przenieśli, że czarownik Merlin ewangelie spisał.
A prezenty i mikołajki? Czy ze świętym biskupem Miry nic wspólnego nie mają? A ten Narodzony? To czasem nie ten sam, co się Go teraz razem z krzyżami ochoczo ze ścian zdejmuje? Albo nakazuje zdejmować.
I co? Przekąski i warkoczyki wymagają hołdu i szacunku dla kultury, w której powstały, a udajemy, że Boże Narodzenie z nieba nam spadło. Z wiarą babci i dziadka nie ma nic wspólnego? Jeśli kościół nie skarży się na kulturowe przywłaszczanie i zawłaszczanie („Darmo otrzymaliście, darmo dawajcie…”), hołdów nie domaga, to chociaż – program i apel minimum – nie podcinajmy gałęzi, na której siedzimy.
Nie udawajmy, że jesteśmy z innego świata, niż naprawdę jesteśmy.
DARIUSZ KUZIAK
Akurat choinka wywodzi się z przedchrześcijańską tradycją ludowej i kultu wiecznie zielonego drzewka. A wierni kościoła katolickiego przejęli tę tradycję od protestantów,
Wychodzi na to, że ubieranie choinki i zawieszanie bombek to działanie niemieckie – skoro to stamtąd przyszły one do Polski. A czy Ten narodzony to nie przyszły król żydowski?
Jezus nie był królem żydowskim – jak sam mówił: “Królestwo moje nie jest z tego świata”.. Co nie zmienia faktu, że był Żydem.
A Boże Narodzenie jako święto to się wzięło z Rzymu. Tego samo Rzymu którego kulturę chrześcijaństwo zniszczyło/.Saturnalia – tak się nazywało święto Rzymskie.