REKLAMA
13.7 C
Siedlce
Reklama

…Co Fundacja Ochrony Dziedzictwa Żydowskiego posprzątała

Wydawałoby się, że nie ma nic prostszego. Ktoś zleca robotę, ktoś ją wykonuje, dostaje wypłatę i wszyscy są zadowoleni. Tymczasem po wielkim sprzątaniu na siedleckim cmentarzu żydowskim zadowolonych jest zdecydowanie mniej niż oburzonych czy zniesmaczonych.

Wszystko zaczęło się od wersalki, którą potomkowie jednej z siedleckich rodzin Żydowskich zobaczyli 23 kwietnia na kirkucie przy ul. Szkolnej 44, będąc z jednodniową wizytą w Siedlcach. Trzeba przyznać, że rozłożony tuż przed jedną z macew mebel w kolorze rudobrązowym idealnie „zgrał się” kolorystycznie z ceglanym ogrodzeniem cmentarza. Sedes, jak się wkrótce okazało, z hojnie dorzuconą przez poprzednich właścicieli deską klozetową, sprawił, że w Siedlcach zaczęło być głośniej o cmentarzu żydowskim. 

Jedni się oburzali na Żydów, że jakby zapomnieli o tym, iż są tu groby ich przodków. Inni na barbarzyńskie zwyczaje tubylców, dla których fakt, że posadzili sobie kwiaty czy warzywa na cudzym terenie – inna sprawa, że marnie ogrodzonym, na dodatek cmentarnym – nie stanowił żadnego problemu. Jeszcze inni dowodzili, że w miejscach, gdzie są ogródki, pochówków nie było… A że kartofle rosną na cmentarzu? Skoro w miejscach, gdzie były w Siedlcach dwa starsze cmentarze żydowskie, stoją biurowce lub apartamentowce, w których ludzie różne rzeczy przecież robią, to warzywa na kirkucie są akurat drobnostką – ironizowali inni. 

Ktoś pomstował na morale osoby, która buduje na cmentarzu i słyszał: a gdzie morale tych, którzy chcieli tam mieszkać? Najmniej osób zdawało się wiedzieć lub pamiętać o tym, że podstawową różnicą między cmentarzem chrześcijańskim a żydowskim jest odmienne traktowanie grobu. Chrześcijanin może w dotychczasowym grobie dokonywać nowego pochówku. Nieużywany przez długi czas cmentarz chrześcijański może być zlikwidowany. Według zasad judaizmu, każdy nagrobek i cały cmentarz jest nienaruszalny, nieograniczenie trwały tak długo, jak znana jest jego lokalizacja. 

Wydawało się, że zainicjowane 31 maja i 7 czerwca przez wolontariuszy i studentów Instytutu Historii AP sprzątanie kirkutu zmobilizowało Gminę Wyznaniową Żydowską w Warszawie do uporządkowania siedleckiego cmentarza. W połowie sierpnia na kirkucie przy ul. Szkolnej pojawili się robotnicy (jak się wkrótce okazało – bez przeszkolenia do prace na terenie zabytkowym), wynajęci na zlecenie Gminy przez Fundację Ochrony Dziedzictwa Żydowskiego. 

Masowa wycinka i wypalania – to najczęstsze zarzuty, jakie jeszcze w sierpniu zaczęły padać pod adresem wykonujących prace porządkowe. Niepokojące było też spryskanie liczącego ponad 3 hektary terenu chemikaliami, które na dłużej miały „załatwić” sprawę odrastania trudnych do usuwania drzew i krzewów. W pewnym momencie stało się jasne, że nie są to prace porządkowe, a… upiększeniowe, mające uatrakcyjnić wygląd położonej w zacisznym zakątku miasta działki.

23 października rano dyrektor Fundacji Ochrony Dziedzictwa Żydowskiego w Warszawie, Monika Krawczyk (odznaczona 20 maja, przy okazji otwarcia cmentarza żydowskiego w Łosicach Krzyżem Kawalerskim Orderu Odrodzenia Polski jako osoba zasłużona za wybitne zasługi w upowszechnianiu wiedzy o wielokulturowym dziedzictwie Polski, za działalność na rzecz ochrony i renowacji zabytków kultury żydowskiej, a w szczególności za zaangażowanie w dzieło odnowy żydowskich cmentarzy) przysłała mi maila z informacją o tym, że "cmentarz został oczyszczony, ale potrzebne jest jeszcze drobne posprzątanie śmieci". Zapytała, czy grupa ochotników, która na przełomie maja i czerwca sprzątała siedlecki kirkut, byłaby zainteresowana pomocą.

Dzień później wybrałam się na ul. Szkolną 44 z grupą z Izraela, w której było 17 przedstawicieli Ziomkostwa Siedlec. Świeżo pomalowane na czarno oba skrzydła cmentarnej bramy (przez lata jedno było stalowe, drugie brązowe) sygnalizowały właśnie odbyty remont. Im dalej od niestarannie pomalowanej bramy, tym kirkut był mniej dokładnie posprzątany. Niefortunnie najwięcej śmieci – ewidentnych pozostałości po sprzątających robotnikach – zostało pod tą częścią muru, przy której rozstrzeliwano Żydów.

 

Podczas spaceru po cmentarzu okazało się również, że będąc dzień wcześniej w Warszawie, Ziomkowie odwiedzili Gminę Wyznaniową Żydowską. Od dyr. ds. restytucji i zarządzania nieruchomościami Piotra Rytki-Zandberga usłyszeli, że Gmina zamierza sprzedać część siedleckiego cmentarza, by… mieć pieniądze na wyremontowanie cmentarnego ogrodzenia. Na obiecywaną przez nadzorującego prace porządkowe Marka Lipińskiego, marmurową, 3-języczną (hebrajski, polski, angielski) tablicę, czy sugerowaną przeze mnie w rozmowie z Moniką Krawczyk (która dowodziła z kolei, że jakiej tablicy by nie było, i tak zostanie ukradziona lub zdewastowana) blaszaną tabliczkę informacyjną – też nie starczyło pieniędzy. 

Dziwią się wszyscy wszystkim – miasto Żydom, że bez maszyny liczącej nie podchodzą do śladów po swoich przodkach. Ziomkowie – miastu, że nie dość mocno dyscyplinuje właściciela zaniedbanego cmentarza i że sprzedane mienie pożydowskie trafiło w ręce jednej osoby. Mieszkańcy – Straży Miejskiej i Policji, że poza przyjmowaniem zgłoszeń, albo i nieprzyjmowaniem oraz kilkakrotną wizytacją kirkutu nie zrobiły nic więcej. Wszyscy konserwatorowi zabytków.  

Dla mieszkańców Siedlec jest to tym bardziej bulwersujące, że w związku z brakiem funduszy na uporządkowanie cmentarza Gmina sprzedała już (mimo protestów Ziomkostwa) za 610 tys. zł szpital żydowski z 1891 roku (obok szpitala był cmentarz – w tej chwili przy ul. Armii Krajowej jest fragment muru cmentarnego, który uległ całkowitemu zniszczeniu podczas II wojny światowej; cmentarz ten był zlokalizowany między ulicami: K. Pułaskiego, H. Sienkiewicza, Armii Krajowej. Był otoczony murowanym ogrodzeniem, ciągnącym się wzdłuż ulic Świętojańskiej i Sienkiewicza. Znajdowało się na nim kilka nagrobków z lat 1740-1822, jednak chowano na nim i przed 1740 r. W 1926 r. zajmował obszar 4780 m2.) i łaźnię rytualną za 180 tys. zł (kwoty podałam za tekstem „Dajcie nam zgodnego rabina” Piotra Pytlakowskiego, zamieszczonym w „Polityce” w październiku 2002). Czy tym razem ewentualna restauracja zabytkowego, podobnie jak cały cmentarz, muru miałaby polegać na załataniu luk w murze cegłami z fragmentu ogrodzenia, otaczającego wystawioną na sprzedaż część cmentarza? I co Gmina sprzeda za kilka lat, gdy znowu zabraknie jej pieniędzy na zadbanie o siedlecki cmentarz żydowski? (Ana)

Zdjęcia zrobione 24 października 2008.

4 KOMENTARZE
  1. Budowa osiedla
    Budowa osiedla mieszkaniowego na terenie cmentarza żydowskiego przy ul. Szkolnej nie jest nowym pomysłem. Już kilka lat temu władze Siedlec planowały wykorzystanie tego terenu pod zabudowę. Prace planistyczne wstrzymano jednak, i słusznie, po zbadaniu terenu, w wyniku którego okazało się, że cały teren cmentarza, niezależnie od tego, gdzie pobierano próbki gleby, zawiera szczątki ludzkie. Jak widać, niektórym ten fakt nie przeszkadza….

  2. Nie chcesz, to nie czytaj
    Mnie interesuje. A wiem, że jeszcze inne osoby też z ciekawością czytają artykuły Any na tematy historyczne, w tym związane z dawnymi mieszkańcami podlaskich miast i miasteczek. Jeśli nie chcesz czytać o Żydach i miejscach ich pochówku, to nie czytaj. Czy ktoś Ci każe? Czy Cię zmusza?

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Proszę wpisać swój komentarz!
Proszę podać swoje imię tutaj

Najczęściej czytane

Zwłoki 14-latka z Siedlec w pensjonacie w górach. Czy to ojciec zabił syna?

To przedsiębiorca z Siedlec miał zamordować swojego 14-letniego syna...

Zderzenie w Broszkowie. Droga nieprzejezdna (aktualizacja)

Na DK2 w Broszkowie zderzyły się dwa samochody osobowe. Kierujący...

Dachowanie w Pruszynie (aktualizacja)

W Pruszynie doszło do zderzenia samochodów osobowych.

Potrącenie w Stoku Lackim

W Stoku Lackim samochód osobowy potrącił rowerzystkę. 29-letni mężczyzna kierujący...

Porażenie prądem podczas wycinki gałęzi

13 sierpnia ok. godz. 12 w Sulejówku na ul....

Sędzia Krzysztof Jakubik walczy o dobre imię

Po wstrząsającej informacji o siedleckim sędzi ekstraklasy, posądzanym o...

Najczęściej komentowane

Najnowsze informacje