REKLAMA
10.4 C
Siedlce
Reklama

7 milionów za odwołania

Spółka uznała, że stowarzyszenie ją nęka i skierowała sprawę do sądu.

W trudnym położeniu mogą się znaleźć osoby należące do Stowarzyszenia „My dla Łukowa”, które od ponad roku protestują przeciwko budowie wytwórni pasz zbożowych dla drobiu, jaką na terenie miejskiej podstrefy ekonomicznej zamierza postawić spółka „ŁukPasz”.

Kierując do Sądu Rejonowego w Łukowie sprawę cywilną, spółka zażądała od stowarzyszenia prawie 7 mln zł tytułem strat wynikłych z opóźnienia inwestycji i utraty renomy oraz wizerunku.

Do ugody między stronami nie doszło. Pierwsze spotkanie pełnomocników stron w sądzie nie trwało nawet 10 minut. Pozwany odrzucił zawezwanie sędziego do zawarcia porozumienia. Dla stowarzyszenia żądanie takiej kwoty jest nie do przyjęcia. Pełnomocnik pozwanych stwierdził, że żądanie to jest bezzasadne.

PO WYROKU ZAPŁACĄ WSZYSCY

Wiadomo już, że proces rozpocznie się we wrześniu. Czy sąd zasądzi odszkodowanie na rzecz powoda i kto będzie musiał je zapłacić, jeśli Stowarzyszenie „My dla Łukowa” przegra?

Nikt nie zna na razie racji „ŁukPaszu” przedstawionych we wnioskach dowodowych, które dopiero będą rozpatrywane. Nam udało dowiedzieć się, za jakie szkody „ŁukPasz” domaga się zadośćuczynienia. Chodzi o szkalowanie spółki przez prezentowanie jej w mediach i na portalach społecznościowych w negatywnym świetle oraz narażenie na utratę reputacji przez podawanie fałszywych informacji na temat jej przyszłej działalności. Nieuzasadnione odwołania blokowały proces inwestycyjny.

– Działania te są bezprawne. Oprócz już wspomnianych skutków narażono nas na milionowe straty. Stowarzyszenie powinno być świadome konsekwencji swych działań – mówi Tomasz Semenowicz, prezes „ŁukPaszu”.

Nie wiadomo, jakie będzie ostateczne rozstrzygnięcie w zgłoszonej sprawie. Wiadomo jednak, że w przypadku wyroku nakazującego zapłatę odszkodowania na rzecz „ŁukPaszu”, jego kwotą zostanie solidarnie obciążony każdy z członków stowarzyszenia. Dlaczego?

Stowarzyszenie „My dla Łukowa” nie było zarejestrowane w sądzie i nie ma osobowości prawnej. Gdyby je miało, odpowiedzialność finansową ponosiłoby do wysokości środków finansowych zgromadzonych na rachunku bankowym i posiadanego majątku. Wpisano je jednak jako stowarzyszenie zwykłe do rejestru prowadzonego przez powiat. W takim wypadku żądania finansowe dotyczą indywidualnie wszystkich członków stowarzyszenia, którzy należeli do niego w chwili powstania roszczenia, jakie wskazuje „ŁukPasz”. Na nic się więc zda to, że obecnie ktoś ze wspomnianego stowarzyszenia wystąpi, jak np. Wojciech Mateńko, który grupę „My dla Łukowa” opuścił.

WOLNOŚCI OBYWATELSKIE, CZYLI  NIEZASADNE UTRUDNIANIE

Członkowie Stowarzyszenia „My dla Łukowa” starali się wszelkimi dostępnymi metodami przeszkodzić inwestorowi. Składali skargi i żądania do burmistrza, w sprawie decyzji środowiskowej pisali odwołania do Samorządowego Kolegium Odwoławczego, a kiedy okazało się, że „My dla Łukowa” nie może być stroną, wszczęli długotrwały bój przed Wojewódzkim Sądem Administracyjnym, dowodząc, że w sporze stroną są. W połowie czerwca WSA w Lublinie oddalił te żądania. Tym samym otworzyła się możliwość do wyciągania przez spółkę prawnych konsekwencji wobec stowarzyszenia. – WSA orzekł, że stowarzyszeniu nie przysługuje status strony, a to potwierdza nasze stanowisko, że „My dla Łukowa” wszczęło procedurę administracyjną niezasadnie. Nadto postępowanie to było przewlekane – zauważa prezes „ŁukPaszu”.

W jego trakcie inwestor nie mógł złożyć kompletnego wniosku o pozwolenie na budowę, ponieważ wymagana przy tym decyzja środowiskowa, wydana przez burmistrza Łukowa, nie była ostateczną.

W pierwotnych planach latem tego roku na terenie podstrefy przy ul. Strzelniczej w Łukowie miał już działać nowoczesny zakład przetwórstwa rolnego. Tymczasem to miejsce wciąż porasta trawa, a „ŁukPasz” ponosi coraz większe straty. – Wytaczając postępowania cywilne, domagamy się ochrony swoich praw i interesów – podkreśla T. Semenowicz.

Dowiedzieliśmy się, że oprócz procesu w Łukowie wpłynął też do Sądu Okręgowego w Lublinie pozew przeciwko Stowarzyszeniu „My dla Łukowa”. Chodzi o ochronę dobrego imienia firmy. W pozwie jest mowa o przeprosinach za krzywdy wyrządzone przez pomawianie firmy. Członkowie stowarzyszenia np. rozpowszechniali zmyślone informacje, że „ŁukPasz” będzie w podstrefie na ul. Strzelniczej produkował pasze z wykorzystaniem cuchnących odpadów poubojowych, zwożonych z ubojni i zakładów mięsnych. Kierownictwo spółki wielokrotnie i kategorycznie temu zaprzeczało, uzasadniając, że w Polsce działa ponad 150 podobnych zakładów i nigdzie nie budzą one kontrowersji. Ponadto nie raz informowano, że dodawanie odpadów poubojowych do pasz dla zwierząt hodowlanych jest niedopuszczalne prawnie.

Spółka żąda opublikowania w mediach na koszt stowarzyszenia oświadczenia ze sprostowaniem. Pierwsza rozprawa odbędzie się w październiku.

– Kwoty, jakich żądamy od stowarzyszenia w procesie w Łukowie, są duże. Co gorsze, rosną z każdym dniem. Jeśli jednak weźmiemy pod uwagę skalę inwestycji i koszty funkcjonowania przedsiębiorstwa, nie powinny szokować – wyjaśnia prezes T. Semenowicz. – Są to realnie straty, związane z kredytem, obsługą prawną i dodatkową, nieprzewidywaną wcześniej, działalnością spółki oraz utraconymi korzyściami z nieistniejącego jeszcze zakładu. Zasadność dochodzenia każdej złotówki udowodnimy w trakcie procesu. Być może członkowie stowarzyszenia nie mieli świadomości, jak ogromne szkody wyrządzają zarówno „ŁukPaszowi” i mieszkańcom, lecz nie może to być usprawiedliwieniem ich działań.

PRZEDSIĘBIORCZA DETERMINACJA

To nie koniec prawnych perypetii związanych z inwestycją „ŁukPaszu”. Stowarzyszenie „My dla Łukowa” złożyło w Prokuraturze Rejonowej w Łukowie zawiadomienie o możliwości popełnienia przestępstwa przez burmistrza miasta Dariusza Szustka. Zdaniem ludzi z „My dla Łukowa” chodzi o działania na szkodę interesu publicznego, poprzez wydanie przez burmistrza decyzji określającej uwarunkowania środowiskowe dla budowy wytwórni pasz dla zwierząt w Łukowie bez przeprowadzenia koniecznej oceny środowiskowej. W zawiadomieniu wskazywano, że D. Szustek w ten sposób nie dopełnił swoich obowiązków i przekroczył uprawnienia. Śledztwo trwa. Prokuratura nikomu nie postawiła zarzutów.

– Jesteśmy zdeterminowani, żeby nasze zamierzenia zrealizować. Nadal uważamy Łuków za miejsce, w którym warto inwestować. Wiemy, że stowarzyszenie i jego protesty nie są reprezentatywne dla społeczeństwa miasta, a wiele osób widzi w wytwórni pasz szanse na rozwój regionu. Na co dzień spotykamy się z przychylnością zarówno władz, jak i mieszkańców. Jestem przekonany, że przyczyniając się do rozwoju regionu, spłacimy kredyt zaufania, jakim obdarzyła nas społeczność Łukowa – podsumował T. Semenowicz.

Burmistrz D. Szustek zapewnił, że przedsiębiorcy z „ŁukPaszu” otrzymują wsparcie od władz samorządowych, którym zależy na rozwoju przedsiębiorczości w mieście.

POZWOLENIE NA BUDOWĘ

Samorządowe Kolegium Odwoławcze w Białej Podlaskiej w ubiegłym tygodniu rozpatrzyło skargę na postępowanie burmistrza Łukowa. Chodziło o decyzję środowiskową, wydaną spółce „ŁukPasz” bez opracowywania przez inwestora studium oddziaływania na środowisko planowanej wytwórni pasz.

Rozpatrywanie tej skargi zawieszono po zgłoszeniu przez Stowarzyszenie „My dla Łukowa” wniosku do Wojewódzkiego Sądu Administracyjnego w Lublinie o uznanie tej organizacji za stronę w postępowaniu administracyjnym, związanym z budową wytwórni pasz. Po niekorzystnym dla stowarzyszenia wyroku SKO postanowiło umorzyć zawieszone postępowanie. Decyzja środowiskowa burmistrza Łukowa jest ostateczna.

1 KOMENTARZ

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Proszę wpisać swój komentarz!
Proszę podać swoje imię tutaj

Najczęściej czytane

Śmiertelne zderzenie w Mlęcinie (aktualizacja)

18 czerwca ok. godz. 18 w miejscowości Mlęcin na skrzyżowaniu drogi powiatowej 2212W Jakubów-Dobre z drogą gminną doszło do zderzenia dwóch samochodów osobowych.

Spółka OLV wycofuje z rynku „alkotubki”

Spółka OLV, producent saszetek z napojami alkoholowymi pod marką...

Śmiertelny wypadek na Terespolskiej

Na ul. Terespolskiej doszło do zderzenia samochodu osobowego z motocyklistą.

Wypadek na DK2 w Ujrzanowie

Na rondzie w Ujrzanowie doszło do zderzenia dwóch samochodów. Przed...

Zginął młody mężczyzna. Wybuchy w stodole – nowe fakty!

W pożarze drewnianej stodoły w Ryczycy (gm. Kotuń) zginął 20-letni...

Awanturował się w sklepie, a mężczyźnie, który zwrócił mu uwagę, uszkodził samochód

Nietrzeźwy 47-latek wszczął awanturę w jednym ze sklepów na...

Najczęściej komentowane

Najnowsze informacje