Poza drobnymi detalami tegoroczne obchody Święta Wojska Polskiego, zorganizowane przez łukowskie Starostwo Powiatowe wraz z partnerami, nie odbiegały od tradycyjnego programu. Najpierw msza św., przemówienia i składanie kwiatów pod pomnikiem wojny polsko-bolszewickiej 1920 r., a na koniec atrakcje, ekspozycje, pokazy i wojskowa grochówka.
Nabożeństwo odprawiali proboszczowie łukowskich parafii. Kazanie wygłosił ks. Mariusz Świder. Mówił m.in. o tym, że na cmentarzu spoczywają obok siebie żołnierze, którzy za życia byli wrogo do siebie nastawieni i ze sobą walczyli wzajemnie się zabijając lecz każdy z nich jest taką samą istotą boską.
Słuchacze dostrzegli to, że słowa homilii nie dzieliły ludzi, ale ich celem było wskazanie bliźniego w drugim człowieku. Publicznie za to podziękował radny powiatowy, Krzysztof Fornal. – Sztuką jest wygłosić kazanie, które nie dzieli Polaków, ale ich łączy. Niech mi będzie wolno podziękować za dobre słowa dzisiejszej homilii – powiedział K. Fornal.
Podczas przemówień doszło ciekawego lapsusu językowego. Przedstawicielka wojewody lubelskiego, która prezentowała jego list skierowany do uczestników uroczystości, odczytując zdanie o prezydencie Lechu Kaczyńskim zamiast wyrażenia „świętej pamięci Lecha Kaczyńskiego”, stwierdziła „świętego Lecha Kaczyńskiego”.
Mało kto wyłapał to przejęzyczenie, w odróżnieniu od stwierdzeń niezgodnych z faktami, które dość swobodnie rzucali w czasie publicznych wystąpień zarówno księża, jak i lokalni politycy. – Wciąż nie mogę się przyzwyczaić do lansowania na tego typu uroczystościach specyficznej interpretacji historii Polski, a szczególnie do tego, że korzystny zbieg okoliczności i dobrze przeprowadzone manewry z zakresu strategii bitewnych tu sprowadza się do emocjonalnych opowieści o cudzie. Nic nie zrobiono w tym dwudziestym roku, ot, zdarzył się cud nad Wisłą – denerwował się młody łukowski historyk tuż po zakończeniu oficjalnej części uroczystości. – Jako praktykujący katolik przyjmuję, że ten korzystny zbieg okoliczności mógł być boskim zamysłem. Jednak to konkretni dowódcy wojskowi w sierpniu 1920 r. wykorzystali sytuacje frontowe na naszą korzyść. Gdy słyszę, że to Maryja prowadziła żołnierzy do zwycięstwa nad bolszewickim komunizmem, bo jesteśmy narodem wybranym, mówię sto razy – nie! Wojna to ani gra komputerowa, ani religijna procesja. To realne szerzenie śmierci. Kto chce, niech myśli co chce, lecz w moim religijnym pojmowaniu świata nie ma miejsca dla Matki Boskiej „żołnierki”, prowadzącej wojsko z okopów na śmiertelny bój. Ani dla Polski, jako narodu wybranego.
Niewielu jednak tak szczegółowo rozpamiętywało słowa, które padły podczas oficjalnej części łukowskich obchodów Święta Wojska Polskiego. Tym bardziej, że w drugiej części spotkania na Cmentarzu Wojennym przy ul. Strzelniczej było wiele atrakcji skupiających uwagę. Gabarytowo największą atrakcją był w pełni sprawny czołg T55. Na jego pancerz wchodziły nie tylko dzieci i młodzież. Wdrapywali się tam także dorośli.
Z bronią można się było zapoznać na ekspozycji przygotowanej przez Podlaskie Muzeum Techniki Wojskowej i Użytkowej z Bielan Wąsów. Muzeum Regionalne w Łukowie przygotowało wystawę na temat miejsc pamięci na Ziemi Łukowskiej i historii walk łukowian o niepodległość.
Uroczyste obchody Święta Wojska Polskiego dopełniły jeszcze: pokaz jazdy kawaleryjskiej i musztry paradnej na koniach w wykonaniu Konnej Straży Ochrony Przyrody i Tradycji, pokaz musztry paradnej w wykonaniu młodzieży z klas mundurowych Zespołu Szkół im. W. Tatarkiewicza w Radoryżu Kościelnym, koncert Orkiestry Dętej Łukowskiego Towarzystwa Muzycznego im. A. Próchniewicza i występ z wiązanką piosenek i pieśni wojskowych, wykonanych na harmonijce ustnej przez Andrzeja Wojtusia.
Furorę robiła też wojskowa grochówka przygotowana przez kucharzy z poligonu w Jagodnem. Kolejka do trzech polowych kuchni miała z pół kilometra długości. Żołnierze i organizatorzy świątecznych obchodów zapewniali, że smakowitej zupy wystarczy dla wszystkich.
Zapraszamy do obejrzenia galerii fotograficznej.
🙂
Wspaniali harcerze z ZHR
Harcerstwo
Z ZHP, SH i SHK FSE też spoko. W ogóle harcerstwo jest cool!
popieram
młodziaki powinni poprzez takie działania powinni budować tożsamość a nie przez gry komputerowe
ale będąc harcerze trzeba się ruszyć od kompa
ad.
1.Mnie akurat słowa pana Fornala nie przypadły do gustu.Nie wiem , któremu księdzu chciał dociąć, ale wywołał u mnie niesmak.
2.Nie rażą mnie religijne konotacje wygranej bitwy i wiedza historyczna mi w tym nie przeszkadza.
3.Listy wojewody i marszałka były niepotrzebne.Jeśli się nie jest obecnym nie powinno się ludzi zmuszać do słuchania wywodów. Zresztą ludzie lawinowo runęli na grochówkę.Lapsus zauważono:)-trema zapewne swoje zrobiła.Gogacz zgodnie z linia partii odniósł się do Węgrów.
Dobrze ,że jest takie święto:)Nie dzielmy włosa na czworo.Łączmy a nie dzielmy szukaniem mankamentów.
co to za owad?
Było tego pełno
Szanowny Widzu,
Jeżeli pytasz o „owada” na mundurze żołnierza na warcie, to szarańczyk, popularnie nazywany konikiem polnym. 🙂